Przedszkole może przyspieszać rozwój mowy
Małe dzieci, które chodzą do przedszkola, rzadziej mają opóźnienia w rozwoju mowy - wynika z norweskich badań.
Badania naukowców z Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego w Oslo objęły niemal 20 tys. norweskich dzieci. Analizowano, czy rodzaj opieki, jaką są maluchy są objęte w wieku 1, 1,5 oraz 3 lat, ma wpływ na rozwój mowy.
Okazało się, że dzieci, które chodziły do przedszkola w wieku 1,5 roku oraz 3 lat rzadziej miały opóźnienia w rozwoju mowy niż dzieci, które pozostawały w domu pod opieką rodzica, krewnego lub opiekunki. Zależność ta utrzymywała się nawet, gdy naukowcy uwzględnili zdolności komunikacyjne dzieci przed pójściem do przedszkola, ich stan zdrowia po narodzinach, warunki ekonomiczne w rodzinie, wykształcenie i wiek rodziców.
Wśród trzylatków problemy z mową były znacznie rzadsze, gdy maluchy chodziły do przedszkola w pełnym wymiarze godzinowym.
Rodzaj dziennej opieki nad rocznymi dziećmi nie miał wpływu na rozwój ich mowy w przyszłości. Zdaniem badaczy, może to wskazywać, że przedszkole zaczyna wywierać korzystny wpływ na kształtowanie się mowy w okresie od 1. do 1,5 roku życia dziecka.
Naukowcy norwescy liczą, że ich przyszłe badania pozwolą ocenić, czy dobra organizacja nauki w przedszkolu może wpływać na późniejsze sukcesy dzieci w szkole oraz ich rozwój społeczny.
Eksperci szacują, że tzw. prosty opóźniony rozwój mowy, który dotyczy dzieci z prawidłowym rozwojem umysłowym i dobrym słuchem, występuje u ok. 10 proc. maluchów w wieku 2-3 lat. U większości z nich dochodzi do wyrównania mowy ok. 4-5 roku życia.
Według logopedów, rozwój mowy dziecka powinien się zakończyć do ok. 6. roku życia. Oznacza to, że w tym wieku dziecko powinno już swobodnie rozmawiać i komunikować się z innymi.
Wszelkie opóźnienia lub zaburzenia mowy wymagają konsultacji z logopedą. Jeśli będą utrzymywać się po 6. roku życia mogą negatywnie wpływać na zdolności adaptacyjne dziecka oraz jego funkcjonowanie w szkole, a później w pracy i w społeczeństwie.