Smoczek: Dobry czy zły?
Jego podawanie od lat wzbudza kontrowersje. Młodzi rodzice podzielili się na smoczkowych fanów i zagorzałych przeciwników „sztucznego uspokajacza”. Zapytaliśmy więc ekspertów, co sądzą o podawaniu smoczka. Okazało się, że jego ssanie wcale nie musi być złem koniecznym i... nawet ma swoje dobre strony!
Każde dziecko przychodzi na świat z silnym odruchem ssania. Rozwija się on u maluszka jeszcze w okresie płodowym. Dzięki niemu maleństwo od razu po narodzinach potrafi przyssać się do piersi mamy.
Ta czynność kojarzy mu się z jej bliskością i poczuciem bezpieczeństwa. Kiedy więc szkrab czuje się zagrożony lub samotny, chce ssać.
- U większości niemowląt naturalna potrzeba ssania zaczyna wygasać około 5. miesiąca życia - wyjaśnia dr Barbara Gierowska-Bogusz, pediatra.
- Zdarzają się jednak maluszki, u których jest ona wyjątkowo silna - dodaje specjalista. Wówczas maluch, mimo że jest syty, stale wkłada paluszki do buzi, ssie rąbek kocyka lub płaczem domaga się piersi albo butelki.
- Takie dzieci zazwyczaj są przekarmiane, więc mają problemy z brzuszkiem - wyjaśnia dr Barbara Gierowska-Bogusz. Sytuacja, gdy malec stale "wisi przy piersi" jest także uciążliwa dla mamy. W takim wypadku warto rozważyć podanie dziecku smoczka.
- Jeżeli niemowlę nie zaspokoi silnej potrzeby ssania, w końcu zacznie wkładać do buzi kciuk, a to zaszkodzi jego zgryzowi bardziej niż gumowy uspokajacz - przekonuje Elżbieta Borsuk-Sorota, logopeda. Dla mam, które obawiają się, że smok popsuje zgryz malca, mamy dobrą wiadomość.
- Jeśli będzie on miał właściwy kształt, zostanie dobrany do wieku smyka i nie będzie nadużywany, nie wyrządzi mu krzywdy - przekonuje logopeda. - Jest jednak jeden ważny warunek - przestrzega specjalista - Nie należy dopuszczać do sytuacji, gdy ssanie smoka stanie się nawykiem dla malucha - wyjaśnia.
W jaki sposób do tego nie dopuścić? Czym kierować się przy wyborze idealnego smoczka? I wreszcie - jak go pożegnać bez stresu i łez, kiedy przyjdzie na to pora? Oto wskazówki naszych ekspertów.
Pierwszy smoczek można bez obaw kupić dla dziecka, które kończy 2. miesiąc życia. Specjaliści są zdania, że nie należy go podawać noworodkowi, zwłaszcza karmionemu piersią. W pierwszych tygodniach życia maluszek uczy się prawidłowo chwytać brodawkę, więc podanie uspokajacza może zaburzyć ten proces.
Zresztą silna potrzeba ssania na ogół ujawnia się u maluchów trochę później, ok. 7.-8. tygodnia życia, kiedy szkrab nieco rzadziej jada posiłki, a mimo to jest niespokojny i ciągle szuka piersi lub butelki. Jeżeli twój maluch należy do takich właśnie "ssaczków", wybierz się do sklepu po pierwszy uspokajacz. Podpowiadamy, na co powinnaś zwrócić uwagę przy zakupie, żeby smoczek zapewnił dziecku komfort ssania - a jednocześnie - prawidłowy rozwój zgryzu.
Forma tej niewielkiej silikonowej lub lateksowej części smoczka ma największe znaczenie dla zgryzu twojego dziecka.
W 1. roku życia kształtuje się bowiem prawidłowy zarys szczęki maluszka. W ofercie producentów znajdziesz uspokajacze w kilku różnych kształtach.
● Smoczek anatomiczny (nazywany też ortodontycznym) jest najczęściej polecany przez specjalistów. Jego kształt przypomina brodawkę piersi. Dolna końcówka gumki (ta, która dotyka języka dziecka) jest spłaszczona, a górna wygięta w stronę górnego podniebienia. Taka forma wymusza u dziecka prawidłowe ułożenie szczęki i języka. Smoczek anatomiczny dopasowuje się do wnętrza jamy ustnej i rozciąga - dzięki temu podczas ssania mięśnie warg, policzków oraz języka malca mogą intensywnie pracować (co jest korzystne dla rozwoju szkraba).
● Smoczki symetryczne (z gumką spłaszczoną z obu stron) warto proponować dzieciom, które są karmione naturalnie. Ostatnie badania dowodzą, że taki kształt smoczka nie ingeruje w indywidualny rozwój zgryzu oraz kształt podniebienia.
● Smoczki okrągłe mają kształt balonika (żarówki). Ten rodzaj smoczka jest wygodny, bo można go wkładać do buzi maluszka dowolną stroną. Pamiętaj! Smoczek dobiera się metodą prób i błędów. Czasami trzeba wypróbować kilka modeli. Może się zdarzyć, że smyk będzie wypluwał najbardziej reklamowany i polecany przez ortodontów smoczek, a polubi całkiem inny. Wszystko zależy od indywidualnych upodobań dziecka.
Gumki smoczków mogą być wykonane z lateksu (kauczuku) albo z silikonu. Oba materiały są bezpieczne, ale mają różne właściwości. Dlatego jedne dzieci gustują tylko w smoczkach lateksowych, a inne w silikonowych.
● Lateks ma brązowe zabarwienie oraz specyficzny "gumowy" smak i zapach. Jest miękki, co ułatwia niemowlęciu ssanie. Dość szybko jednak się zużywa: z czasem traci swoją sprężystość, zaczyna się kleić, zmienia też barwę pod wpływem światła. Starszy maluch, który ma już mleczaki, może go przegryźć.
● Smoczki silikonowe są przezroczyste, sprężyste i twardsze niż lateksowe. Z tego powodu najmłodsze niemowlęta czasami miewają problemy z ich zaakceptowaniem. Uspokajacze wykonane z silikonu są jednak trwalsze, nie kruszą się ani nie zmieniają koloru po wyparzaniu. Nie mają też smaku i zapachu.
Tarczka smoczka nie może być ani za mała, ani za duża. Musi też być właściwie wyprofilowana.
● Smoczki dla maluchów poniżej 3. miesiąca powinny mieć małe i lekkie tarczki z kilkoma otworkami, które umożliwiają dziecku swobodne oddychanie. Z tego samego powodu konieczne jest wycięcie pod noskiem.
● Tarczki w smoczkach dla starszych dzieci powinny być odpowiednio większe, również wyposażone w specjalne dziurki, które umożliwiają dopływ powietrza.
● Smoczki okrągłe (dwustronne) zazwyczaj mają tarczki w kształcie ósemki - dzięki temu można je wkładać w dowolny sposób do buzi dziecka.
Wybierając uspokajacz, pamiętaj o dostosowaniu jego rozmiaru do jamy ustnej smyka. Zawsze kieruj się zaleceniem wiekowym podanym przez producenta na opakowaniu. Smoczki są dostępne w przedziałach wiekowych: 0-3, 3-6 lub 6-18 miesięcy.
● Smoczka nie kupuj na wyrost. Za duży może bowiem prowokować u dziecka odruch wymiotny, a w skrajnych przypadkach nawet utrudniać mu oddychanie. Może również przyczyniać się do powstania wad zgryzu (np. zbyt wysokiego wysklepienia się podniebienia górnego).
● Zmieniaj rozmiar smoka, kiedy przyjdzie na to pora (tzn. gdy malec skończy 3 lub 6 miesięcy). Za mały smoczek nie służy dziecku - jeśli jest zbyt płytko osadzony w buzi, malec będzie go wypychał, co może skutkować przesunięciem do przodu wyrzynających się ząbków. Jak rozpoznać, że uspokajacz jest za mały? Dziecko na ogół nie może go dobrze utrzymać w buzi i smoczek mu wypada lub przesuwa się na boki.
Jeden smoczek nie wystarczy dziecku na długo. Co jakiś czas trzeba go zmieniać na nowy. Częstotliwość zależy od materiału, z jakiego jest zrobiony, oraz od tego, w jaki sposób dziecko będzie się z nim obchodziło.
● Smoczki lateksowe zużywają się szybciej, dlatego trzeba je wymieniać co 4-6 tygodni. Jeśli gumka popęka, smoka trzeba natychmiast wyrzucić. W takich szczelinach łatwo gromadzą się bakterie. Poza tym maluch może się przypadkowo zakrztusić oderwanym kawałkiem tworzywa.
● Smoczki silikonowe są trwalsze. Na ogół wystarczy je wymieniać co 6-8 tygodni. Pamiętaj! Smoczek trzeba wymienić na nowy także w sytuacji, gdy jego gumka przestanie się odpowietrzać, tzn. po naciśnięciu nie powróci do pierwotnego kształtu.
Odpowiedź jest prosta: jak najrzadziej i tylko w sytuacji, gdy jest to naprawdę konieczne.
● W 2.-3. miesiącu podawaj smoczek, gdy widzisz, że maluch np. po posiłku nadal jest niespokojny i wykonuje buzią ruchy ssania. Ale gdy tylko osłabną, wyjmij malcowi smoczek z ust.
● Starszakowi proponuj uspokajacz, jeżeli nie możesz go wyciszyć np. przed snem. Wyjmij mu go jednak z buzi, jeżeli zaśnie - zaspokojenie odruchu ssania trwa ok. 7 minut, potem smoczek jest już zbędny. Dbaj też, by uspokajacz nie stał się jedynym lekarstwem na płacz i nudę maleństwa. Zanim go podasz, zawsze najpierw staraj się przytulić i zabawić malca.
Trzeba przyznać, że używanie smoczka bywa bardzo wygodne i nie tylko dziecku czasami trudno jest z niego zrezygnować. Wystarczy przecież podać gumowy uspokajacz, by maluszek wyciszył się i zasnął, a w domu zapanowała błoga cisza. Ale smoczek nie może przecież zostać przyjacielem szkraba na całe życie!
Tym bardziej, że jego używanie z czasem może przejść w prawdziwy nałóg. Wówczas zazwyczaj staje się utrapieniem dla rodziców. W skrajnych przypadkach maluch nie potrafi bez smoczka normalnie funkcjonować. Nosi go wszędzie ze sobą, cały czas trzyma w buzi i protestuje przy każdej próbie wyjęcia uspokajacza z ust.
- Pożegnanie ze smokiem bywa trudne, ale trzeba pamiętać, że im później nastąpi, tym więcej trudu trzeba będzie włożyć w odzwyczajenie dziecka oraz pokonanie skutków jego używania - mówi Helena Turlejska-Walewska, psycholog.
Sposobów na "odsmoczkowanie" malucha jest sporo. Ale w każdym z nich najważniejsza jest cierpliwość, konsekwencja i gotowość wspierania maluszka. W rozwoju dziecka są trzy momenty, w których łatwiej będzie wam pożegnać uspokajacz. Pierwszym jest okres pomiędzy 4. a 6. miesiącem życia, gdy u malca wygasa naturalna potrzeba ssania.
Kolejny dobry moment nadchodzi, kiedy maluch zaczyna raczkować (na ogół jest to czas pomiędzy 8. a 9. miesiącem życia). Ostatecznie ze smoczkiem trzeba się pożegnać pomiędzy 18. a 24. miesiącem życia. Wspólnie z naszymi specjalistami opracowaliśmy strategię pożegnania ze smoczkiem u dzieci w różnym wieku.
Smoczek najłatwiej jest odstawić przed ukończeniem 6. miesiąca życia. Dziecko w tym wieku zaczyna intensywnie się rozwijać. Powoli przestawia się na jedzenie posiłków innych niż mleko (dlatego wygasa u niego silna potrzeba ssania). Poza tym maluch interesuje się już otoczeniem i zabawkami, więc łatwiej jest odwrócić jego uwagę od smoczka. Pozbawiony go szkrab nie będzie zbyt intensywnie przeżywał jego straty.
Niemowlę w tym wieku ma już swoje zwyczaje, ale też jest dość elastyczne, gdy ulegają one zmianie. Dlatego jeśli wprowadzisz jeden rytuał (np. przytulanie dziecka zamiast podawania mu smoczka), maluch chętnie na to przystanie. Zazwyczaj największym wyzwaniem dla rodziców w tym okresie jest usypianie maleństwa oraz jego częste pobudki w nocy.
1. Wydłuż czas karmienia piersią lub butelką. Półroczne dziecko ma jeszcze prawo odczuwać potrzebę ssania, dlatego powinno mieć w ciągu dnia jak najwięcej okazji, żeby zaspokoić ten odruch. Pamiętaj o tym w czasie karmienia. Pozwól zatem swojemu maleństwu spędzić tyle czasu przy piersi czy butelce, ile potrzebuje.
Kiedy "dawka" ssania będzie za mała, maluszek może się jej nadal domagać po skończonym posiłku. Jeśli twoje dziecko jest karmione butelką, możesz uciec się do sposobu i zmienić smoczek na taki, który ma mniejszą dziurkę (dzięki temu picie mieszanki zajmie maleństwu nieco więcej czasu).
Jeżeli brzdąc jest karmiony naturalnie, pozwól mu dłużej ssać pierś, szczególnie tuż przed ułożeniem go do snu.
2. Stopniowo ograniczaj czas ssania smoczka w ciągu dnia. Staraj się podawać go maluszkowi tylko w sytuacjach bardzo dla niego stresujących albo np. do zasypiania. Kiedy maluch zaczyna płakać, zawsze najpierw postaraj się go przytulić, żeby odwrócić jego uwagę od uspokajacza. Weź zatem smyka na ręce, pokaż mu widok za oknem, zajmij kolorową zabawką. Możesz też podać mu coś do picia. To powinno uspokoić dziecko.
3. Wypracuj nowe sposoby związane z wyciszaniem maluszka przed snem. Wprowadź nowy wieczorny rytuał zasypiania. Może to być masaż po kąpieli lub chwila kołysania malca w ramionach. Dzięki stałym, powtarzalnym czynnościom maleństwo o wiele lepiej się wyciszy. Powoli nauczy się też uspokajać bez smoczka. Gumowego przyjaciela do ssania postaraj się zastąpić przedmiotem, który w nocy zawsze będzie obok dziecka. Możesz położyć w łóżeczku miłą w dotyku przytulankę lub miękki kocyk - ważne, by było to coś, co bardzo przypadnie malcowi do gustu.
4. Jeśli w nocy maluch wybudzi się i zacznie płakać, spróbuj go uśpić głaskaniem po pleckach i przytulaniem. Postaraj się znaleźć najlepszy (czyli najskuteczniejszy) sposób na wyciszenie szkraba. Jeżeli mimo twoich prób malec nie przestanie płakać, podaj mu smoczek. Jednak wyjmij go od razu, gdy zaśnie. Podczas snu uspokajacz nie jest potrzebny!
Najlepszym tego dowodem jest fakt, że niemowlę go wypluwa. Absolutnie więc nie wkładaj mu smoczka z powrotem do ust.
Według specjalistów kolejnym dobrym momentem na rozstanie ze smoczkiem jest czas, kiedy maluszek zaczyna raczkować i o własnych siłach podciągać się oraz stawać na nóżkach. Dziecko w tym okresie ma mnóstwo nowych fascynujących zajęć.
Często zdarza się, że kiedy odkrywa nową umiejętność (np. zaczyna wstawać przy meblach), na jakiś czas zapomina o innej, którą zdobyło jakiś czas temu. Warto to wykorzystać, żeby odsunąć smoczek na dalszy plan. Powinnaś więc w tym okresie zapewnić maluszkowi jak najwięcej interesujących zajęć oraz przy okazji poświęcić mu przy tym jak najwięcej swojej uwagi.
1. Przed rozstaniem kilka dni przyglądaj się zachowaniu pociechy. Spróbuj ustalić, kiedy maluch najczęściej domaga się smoczka. Może np. potrzebuje go, bo się nudzi lub smuci?
2. Staraj się oferować swoją pomoc i pocieszenie. Pierwsza zacznij wspierać malca w chwilach, kiedy zazwyczaj uciekasz się do podania mu smoczka. Bądź konsekwentna i za każdym razem przytulaj szkraba i okazuj zainteresowanie, gdy sytuacja tego wymaga.
3. W momentach, kiedy smyk dobrze się bawi, nie podawaj mu smoczka. Kiedy dziecko ma dobry humor, wyjmuj mu smoka z ust. Jeśli przy tym zaprotestuje, jak najszybciej odwróć jego uwagę. Możesz np. rzucić do niego piłkę albo podać mu do rączki ulubioną maskotkę czy samochodzik. Bądź wytrwała i nie ulegaj maluchowi. Proponuj mu rozrywki do skutku, żeby protest nie skończył się podaniem smoczka.
4. Pomóż maluszkowi wyciszyć się przed snem. Szkrabowi najtrudniej zapomnieć o smoczku, kiedy leży w łóżeczku. Jeśli będzie popłakiwał, zajmij go np. czytaniem książeczki. Bardzo pomocne są również tzw. paluszkowe zabawy, np. "pierwszy paluszek idzie spać, drugi paluszek idzie spać", itd. Dzięki nim nie tylko przyciągniesz uwagę dziecka, ale też zajmiesz czymś jego rączki.
5. Jeżeli brzdąc jest wyjątkowo niespokojny, pozwól mu przez chwilę possać smoczek. Mogą zdarzyć się chwile, że nie będziesz mogła utulić dziecka do snu. Wówczas na chwilę możesz mu podać uspokajacz. Jednak kiedy smyk tylko zaśnie, wyjmij mu smoczek z buzi. Staraj się, aby twój maluch każdego dnia ssał uspokajacz coraz krócej. Dzięki temu coraz mniej dziecko go będzie potrzebowało.
W przypadku malców do 2. roku życia odzwyczajanie powinno przebiegać powoli i stopniowo. Smoczka nie można odstawiać z dnia na dzień - uspokajacz znaczy dla malucha bardzo wiele i takie rozstanie może być dla dziecka traumatyczne. Maluszki w tym wieku na ogół są już bardzo uzależnione od smoczka. Dobrą stroną jest jednak to, że są na tyle duże, że sporo im można wytłumaczyć. Dwuletni szkrab jest dobrym obserwatorem i potrafi zauważyć, że smoczki dostają dzidziusie, a "duże" dzieci już ich nie używają. Dzięki temu może sam postanowić, że chce pożegnać się ze smoczkiem.
1. Na kilka dni przed ostatecznym rozstaniem przeprowadź rozmowę z maluchem. Przekonaj malca, że smoczek nie jest mu potrzebny. Wymyśl przekonującą historię, np. o smoczkowej wróżce, która przekaże uspokajacz młodszym dzieciom. Codziennie przypominaj malcowi, że pożegnanie ze smoczkiem jest coraz bliżej. Obiecaj też, że przygotujecie wspaniałą uroczystość, i dzielny smyk dostanie prezent.
2. Staraj się uatrakcyjnić dziecku okres przejściowy. W ciągu dnia odwracaj uwagę malucha od smoka. Proponuj mu różne, ciekawe gry, wspólne rysowanie i częste wyprawy na plac zabaw. Jeśli zauważysz, że maluch szuka smoczka, żeby się uspokoić, uprzedź go. Przytul szkraba, weź na kolana i odwróć jego uwagę zabawą. Jeżeli brzdąc przeżywa duże emocje np. podczas oglądania bajki, podaj mu miękką piłeczkę do ugniatania albo potrzymaj za rączki. Nie udawaj, że smoczka nie ma. Powiedz malcowi, że na wszelki wypadek położysz go w pobliżu (dzięki temu malec poczuje się bezpieczniej).
3. Wybierzcie się razem do sklepu po ozdobne pudełko lub papierową torebkę na prezenty. Potem uprzedź dziecko, że zapakujecie do nich wszystkie smoczki, jakie macie w domu, żeby wróżka mogła je oddać dzieciom, które niedawno przyszły na świat. Powiedz, że za każdy oddany smoczek maluch otrzyma prezent-niespodziankę.
Oczywiście wcześniej przygotuj dla niego coś specjalnego. Może to być np. kolekcja przytulanek, wymarzona lalka, klocki albo nowa książeczka. Staraj się w tej sytuacji nie kupować dla malucha słodyczy (ta łatwa pokusa szybko ulegnie zapomnieniu, a tylko zaszkodzi ząbkom smyka).
4. Uprzedź malca, że wieczorem odwiedzi go wróżka. Wspólnie umyjcie smoczki i zapakujcie je do torebki lub pudełka. Pozwól dziecku pożegnać się z nimi - przytulcie każdy smoczek, podziękujcie mu za to, że przez tyle czasu był dobrym przyjacielem. Potem wspólnie postawcie zapakowane uspokajacze np. na parapecie, najlepiej w zasięgu wzroku dziecka. Przed snem zrób malcowi relaksującą kąpiel, poczytaj mu książeczkę i zostań z nim dotąd, aż zaśnie.
5. Rano wspólnie rozpakujcie prezenty od wróżki. Koniecznie towarzysz dziecku w tej chwili i wspólnie z nim ciesz się z nowych zabawek. Powiedz malcowi, jak bardzo jesteś z niego dumna. Pamiętaj, że przez kolejne dni szkrab może ze smutkiem przeżywać całą sytuację. Bądź blisko dziecka, tłumacz mu, co się stało, reaguj na zmiany nastroju i przytulaj jak najczęściej!
Pamiętaj, że rozstanie ze smoczkiem jest dużą stratą dla maluszka - przez pewien czas szkrab może za nim tęsknić, płakać, pytać o niego. Nie unikaj tematu. Za każdym razem jednak przypominaj malcowi wasze wcześniejsze rozmowy o tym, że duże dzieci już nie potrzebują smoczków.
Nie bagatelizuj uczuć malucha - to dla niego bardzo silne przeżycie. Okazuj wsparcie, ale bądź też konsekwentna. Jeśli odstawiłaś smoczek, nie możesz już go podać! Po tygodniu smyk zapomni o gumowym przyjacielu.
Może chcesz wypróbować jedną z ekspresowych metod, które stosowało się powszechnie 20, 30 lat temu?
Aby odzwyczaić dziecko od ssania smoczka, stopniowo przycinano gumową końcówkę - kiedy po kilku dniach stawała się za krótka, dziecko nie chciało już ssać.
Dobre efekty dawało też moczenie koniuszka smoczka w wyciśniętym soku z cytryny. Maluszek szybko wypluwał "pocieszyciela" i nie chciał do niego wracać.
Elżbieta Borsuk-Sorota, logopeda z poradni "Strumień" w Warszawie: Jeśli pierwsza próba odstawienia smoczka się nie powiedzie, z kolejną lepiej odczekać kilka tygodni. Być może maluch nie jest gotowy do podjęcia wyzwania i stres spowodowany rozstaniem z uspokajaczem będzie dla niego większy niż ewentualne konsekwencje dla zgryzu.
Choć długie ssanie smoczka (po 1. roku życia) nie jest wskazane, jest jednak mniejszym złem niż np. ssanie kciuka - które nie tylko zniekształca zgryz, ale też deformuje paluszek dziecka. Jeśli więc malec jest bardzo przywiązany do smoczka, na początek warto popracować nad ograniczeniem jego używania, by dziecko przekonało się, że nie potrzebuje go w każdej chwili.
Warto zachęcać malucha do różnych aktywności, wspólnego czytania książeczek, oglądania bajek. W tym czasie dobrze jest wyjmować mu smoczek z buzi.
● Wprowadź kubek z dzióbkiem i łyżeczkę. Dziecko łatwiej zapomni o gumowym przyjacielu, jeżeli będzie miało mniej okazji do ssania. Jeśli twój brzdąc już skończył pół roku, butelkę ze smoczkiem możesz zastąpić kubkiem ze specjalnym ustnikiem. Kaszki oraz papki podawaj malcowi łyżeczką.
● Nie przypinaj smoka do ubranka. Starszy smyk powinien go mieć w zasięgu wzroku, ale nie ręki. Najlepiej ułóż smoczek w stałym, dostępnym dla dziecka miejscu. Jeżeli maluch będzie go bardzo potrzebował, niech sam po niego pójdzie.
● Zrezygnuj ze smoczkowych zapasów. Jeśli dziecko zgubi albo przedziurawi smoczek, nie kupuj już następnego, identycznego. Powoli i systematycznie pozbywaj się smoczków, które zgromadziłaś w domu.
Udowodniono, że zbyt długie używanie smoka (powyżej 1. roku) niekorzystnie wpływa na mięśnie jamy ustnej. To powoduje problemy z tzw. pionizacją języka. Kiedy maluch przez większą część dnia i w nocy trzyma w buzi źle wyprofilowany smoczek, nie uczy się prawidłowo napinać języka i podnosić go do góry - język ciągle leży płasko, przyciśnięty do dołu smoczkiem.
Właśnie dlatego u "smoczkowych" dzieci pojawiają się potem wady wymowy. Główną jest seplenienie (czyli nieprawidłowa artykulacja głosek s, z, c, ś, ź, dź, dz, sz, ż, cz, dż, oraz reranie (niewłaściwa wymowa głoski r).
Jeśli smyk ma smoczek w buzi przez 5-6 godzin - w dzień oraz w nocy, mogą pojawić się u niego wady zgryzu. Aż 80 proc. wszystkich nieprawidłowości powstaje w ciągu kilku pierwszych lat życia. Najczęściej ich przyczyną jest ssanie kciuka lub używanie niewłaściwych smoczków.
Z pomocy logopedów i ortodontów muszą korzystać maluchy, u których rozpoznano m.in.:
● PRZODOZGRYZ - czyli wysunięcie żuchwy ku przodowi lub zahamowanie wzrostu szczęki,
● TYŁOZGRYZ - cofnięcie żuchwy wobec linii zębów,
● ZGRYZ OTWARTY - gdy między łukami zębów powstaje nienaturalna szczelina. ✓Hamuje rozwój emocjonalny Według najnowszych odkryć naukowców smoczek stosowany w nadmiarze może spowalniać rozwój emocjonalny chłopców.
Zdaniem badaczy smoczek uniemożliwia im naśladowanie min i wyrazu twarzy innych osób, a to osłabia zdolność do rozumienia ich emocji. Dlatego "smoczkowi" chłopcy nawet jako dorośli bywają mniej dojrzali emocjonalnie. Co ciekawe, problem ten nie dotyczy dziewczynek.
Badania przeprowadzone w Finlandii dowiodły, że dzieci do 18. miesiąca, które nawykowo używają smoczka, częściej chorują na ostre zapalenia ucha środkowego. Jednak po całkowitym odstawieniu uspokajacza problemy z uszami u tych dzieci praktycznie przestały się pojawiać.
Amerykańska Akademia Pediatrii ogłosiła, że ssanie smoczka stymuluje prawidłowe oddychanie u niemowlęcia. Zdaniem specjalistów podawanie go maluchowi podczas zasypiania zmniejsza ryzyko tzw. zespołu nagłej śmierci łóżeczkowej. Syndrom ten najczęściej występuje pomiędzy 2. a 4. miesiącem życia dziecka.
CZY WIESZ, ŻE... smoczek należy codziennie wyparzać, ponieważ gromadzą się na nim bakterie, które mogą wywołać u malca próchnicę. Z tego samego powodu nie wolno nigdy oblizywać uspokajacza.
Konsultacja: lek.med. Barbara Gierowska-Bogusz, pediatra, Helena Turlejska-Walewska psycholog dziecięcy oraz Elżbieta Borsuk-Sorota, logopeda. Tekst: Beata Bujak