Reklama

Stres nie zawsze zły

Wielu rodziców wkłada sporo wysiłku w to, aby uchronić swoje dzieci przed przykrością i stresem. Spełniają ich codzienne potrzeby, przewidują i zapobiegają trudnym sytuacjom, doradzają i pokazują, jak rozwiązywać problemy. Wszystko po to, aby ustrzec malca przed różnymi kłopotami i wynikającymi z nich negatywnymi emocjami.

Nawet najlepszy rodzic nie jest jednak w stanie  zadbać o to, aby jego pociecha była wiecznie wesoła i szczęśliwa. I wcale nie musi tego robić. Rozwój oznacza bowiem mierzenie się z różnymi trudnościami, doświadczanie różnych emocji. Spełnianie wszystkich zachcianek dziecka lub rozwiązywanie za nie każdego kłopotu nie pomoże mu w budowaniu wiary w siebie i osiągnięciu dojrzałości.

Stres stanowi nieodłączną część naszego życia, a nawet warunek przetrwania i postępu cywilizacyjnego. Wszystkie wynalazki i odkrycia stały się efektem stresu, jaki powstaje w wyniku przepaści między możliwościami jednostki a wymogami danej sytuacji. Małe lub starsze dziecko napotykając trudności w realizacji ważnego dla siebie celu przeżywa stres, który działa na niego motywująco - mobilizuje do działania i poszukiwania rozwiązań. To dzięki stresowi dzieci uczą się sobie radzić z nowymi wymaganiami, jakie narzuca im środowisko i rozwijają się wypróbowując nowe sposoby postępowania.

Reklama

Trzy fazy stresu

Badacz stresu Hans Selye podzielił stres na trzy fazy, z których pierwsza i druga jest zjawiskiem przystosowawczym i tylko ostatnia jest szkodliwa. W fazie pierwszej, alarmowej  człowiek napotykając nową, trudną lub zagrażającą sytuację, doświadcza pewnego rodzaju szoku, a następnie podejmuje kroki prowadzące do przywrócenia równowagi. W fazie drugiej, przystosowania, organizm uczy się radzić sobie ze stresorem. Jeśli nie potrafi sobie z nim poradzić dłuższy czas, następuje przejście do fazy trzeciej, wyczerpania. Tu wskutek ciągłego napięcia i przewlekłego stresu  pojawiają się tak niekorzystne zjawiska jak: wyczerpanie, obniżenie odporności lub choroby psychosomatyczne.

Sygnałem, że dziecko przeżywa taki dystres mogą być jego skargi na bóle brzucha, problemy ze snem, zwiększona drażliwość i niepokój, brak apetytu, moczenie się, tiki nerwowe, bóle głowy itp. Wzrost pobudzenia wynikający ze stresu do pewnego momentu pozwala na lepsze funkcjonowanie, lecz jeśli trwa zbyt długo staje się niebezpieczny.

Nie każdy sposób jest dobry

Dziecko w wieku szkolnym niemal każdego dnia styka się z jakimiś stresorami, które w mniejszym lub większym stopniu wpływają na jego samopoczucie i działanie. Nie uchronisz go przed wszystkimi obciążeniami, ale możesz mu pokazać lub podpowiedzieć, jak skutecznie sobie radzić ze stresem. Warto wytłumaczyć dziecku, że stres nie musi być zły. Złe mogą być tylko metody radzenia sobie z nim i wynikające z tego konsekwencje.

Zwróć uwagę, w jaki sposób ty sam próbujesz sobie pomóc w stresującej sytuacji. Niektórzy z nas ignorują swoje emocje i próbują pracować ciężej. Inni sięgają po używki - alkohol i papierosy. Są i tacy, co zajadają trudne emocje, albo po prostu nie robią nic i czekają aż problemy znikną same. To nie są konstruktywne strategie. Jeśli jednak po nie sięgamy, istnieje niebezpieczeństwo, że dzieci będą nas naśladować.

Do skutecznych sposobów radzenia sobie ze stresem można zaliczyć: medytację, jogę, relaksację, uprawianie jakiegoś sportu, wyjście na spacer lub podjęcie jakiejś innej odprężającej aktywności, skoncentrowanie uwagi na rozwijaniu swojej pasji. Niezwykle korzystna jest tutaj także rozmowa o emocjach, poszukiwanie wsparcia i rady u bliskich, a także próby wpływania na źródło stresu i rozwiązanie problemu. Gdy nauczysz swoje dziecko korzystania z takich metod, jest szansa, że w wielu przypadkach uda mu się uniknąć szkodliwego dystresu.  


Autor: Małgorzata Kamińska      

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: stres
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy