Reklama

Znieczulenie łatwiej dostępne

Możliwość złagodzenia bólu przy porodzie będzie miała każda kobieta. I to nie tylko w teorii.

Od kilku lat toczyły się boje o to, by znieczulenie przy porodzie było bezpłatne. Niektóre szpitale wymuszały za nie opłaty, podsuwając przyszłym mamom np. deklarację o "dobrowolnej" wpłacie na rzecz szpitalnej fundacji - ok. 600 zł.

Niekiedy wyglądało to tak, że wijąca się z bólu kobieta na sali porodowej nawet nie wiedziała, co podpisuje. W większości szpitali za znieczulenie zewnątrzoponowe nie trzeba było płacić tylko wtedy, gdy lekarz uznał, że jest ono potrzebne ze względów medycznych - kobieta nie była w stanie rodzić siłami natury.

Reklama

Miało to zmienić obowiązujące od 1 lipca 2015 r. zarządzenie prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ).

Według niego szpitale, które mają podpisane umowy z NFZ powinny stosować znieczulenie, jeśli kobieta o nie poprosi (o ile nie ma przeciwwskazań medycznych). Jest ono w pełni refundowane przez NFZ. Niestety, okazuje się, że to za mało.

Szpitale co prawda nie tracą już finansowo na takim świadczeniu, ale czasami nie ma wystarczającej liczby anestezjologów, którzy mogą podać znieczulenie.

Niebawem ma to się zmienić, bo wejdzie w życie rozporządzenie ministra zdrowia o łagodzeniu bólu porodowego. Według niego anestezjolog w tym samym czasie będzie mógł prowadzić znieczulenie przy kilku poradach - jeśli uzna, że jest to dla pacjentek bezpieczne.

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy