50. wkracza do akcji
- Nie rozumiem, co ma na celu odejmowanie sobie lat - mówi. Pół wieku życia to dla niej żaden powód do kapitulacji. Z takim mężem!
Obok lęków irracjonalnych pojawiły się konkretne - o przyszłość. Nagle zauważyła, że wokół niej zrobiła się zawodowa pustka.
- Z jakichś projektów wypadłam, niektóre się przesunęły. I przyszła myśl, że mój czas się skończył - przyznaje dzisiaj. Znajomi widzieli, że źle na nią również działa zbliżająca się smuga cienia. - Danusia uwielbia niewinny flirt i adorację mężczyzn, a tu nagle zaczęła spostrzegać, że coraz mniej panów się za nią ogląda. To była dla niej niezbyt miła odmiana - zauważyła koleżanka aktorki.
Pomógł wtedy jej mąż Janusz Grzelak. - On mnie trzymał przy życiu, wydobywał ze wszystkich moich zapaści, ze wszystkich załamek. Bez niego wszystko by się zawaliło - przyznaje Danuta.
Dziś po depresji nie ma śladu i aktorka nie martwi się upływem czasu.
I nie zamierza iść w ślady koleżanek, traktujących swoją twarz jak fryzurę - "przytną, wymodelują i to im poprawia samopoczucie"... Zresztą ma nadal świetną figurę, którą jeszcze "podrasowała", dużo ćwicząc przy pracy nad rolą policjantki w serialu "Instynkt".
Dołączyła do sporego grona dynamicznych i seksownych "pięćdziesiątek" z amerykańskich seriali kryminalnych, które amantek już nie zagrają, ale smuga cienia jest dla nich problemem tylko podczas robienia makijażu.
Anna Bazia