Alibabki: Co słychać u "złotych dziewczyn"?
Bez Alibabek trudno sobie wyobrazić polską muzykę rozrywkową. Śpiewały własne piosenki, ale i chórki u największych gwiazd: Niemena, Skaldów, Budki Suflera, Jarockiej...
Zadebiutowały w 1964 r. jako sześcioosobowa żeńska grupa wokalna. Wywodziły się z harcerskiego chóru Władysława Skoraczewskiego. Już w roku debiutu dostały nagrodę na festiwalu w Opolu i dokonały pierwszych nagrań. Śpiewające dziewczyny emanowały wdziękiem i młodością. O ich sukcesie zadecydował jednak także duży wokalny talent.
Nagrywały własne przeboje, np. "Kwiat jednej nocy", "Dom w malwy malowany", "Kapitańskie tango". Głosy Alibabek słychać też w wielkich przebojach z lat 60. i 70., takich jak: "Dziwny jest ten świat" Czesława Niemena, "Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał" Skaldów, "Cień Wielkiej Góry" Budki Suflera, "Rememedium" Maryli Rodowicz, "Port Piratów" Czerwonych Gitar, "Staruszek świat" Anny Jantar, "Odpływają kawiarenki" Ireny Jarockiej, "Zegarmistrz Światła" Tadeusza Woźniaka...
W zespole dochodziło do zmian składu, gdy na urlopy macierzyńskie odchodziły kolejne wokalistki. Jedną z zastępczyń była m.in. Basia Trzetrzelewska. Zmiany personalne doprowadziły do bezprecedensowej w dziejach polskiej muzyki sytuacji, gdyż w pewnym momencie działały dwa zespoły o nazwie Alibabki. Spór zakończył się rozprawą sądową, po której nazwa została przywrócona założycielkom grupy.
Zespół zawiesił działalność w końcu lat 80. "Chciałyśmy bardziej poświęcić się naszym domom - opowiadała Ewa Belina-Brzozowska. - Nie angażowałyśmy się już tak w sprawy artystyczne. Zresztą ofert było już nieco mniej, a nas coraz bardziej wciągało życie rodzinne". Trudno było im jednak całkowicie zerwać ze śpiewem.
Agata Dowhań, która ponad 20 lat temu przeniosła się do Mrągowa, założyła tam młodzieżowy zespół wokalny "Sukces", który specjalizuje się w repertuarze inspirowanym folklorem kresowym. Ewa Belina-Brzozowska powołała do życia parafialny chór kościelny. Krystyna Grochowska poświęciła się pasji plastycznej, tworzy niezwykłe obrazy wykonywane techniką wyszywania koralików.
Alibabki często się spotykają, omawiają sprawy zawodowe, opowiadają, co słychać u każdej z nich. Ewa Belina Brzozowska jest dumną babcią trzech wnuczek, działa w zarządzie SAWP (Stowarzyszenie Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych). Wanda Narkiewicz-Jodko przyznaje, że śpiewa już rzadko i bardziej czuje się żoną i babcią niż piosenkarką (jej mąż to dziennikarz radiowej Trójki, Jan Borkowski, dla którego jest... osobistą sekretarką). Agata Dowhań wciąż mieszka w Mrągowie, zakochała się w tym mieście i uważa je za miejsce magiczne, które "pachnie muzyką". Anna Dębicka- -Czaplicka wprawdzie nie doczekała się jeszcze wnuków, ale ma nadzieję, że niebawem się pojawią. Razem z Krystyną Grochowską śpiewają w chórze Polonia i koncertują w kraju i zagranicą. Sylwia Krajewska z uwagą i sentymentem śledzi postępy w nauce gry na skrzypcach swojej wnuczki, a w chwilach wolnych od pracy poświęconej sprawom zespołu prowadzi małą firmę.
Na prośbę Agaty Passent wzięły udział w koncercie ku pamięci Agnieszki Osieckiej. Trzy lata temu ukazał się ich album "Na bis i na deser", gdzie oprócz dawnych przebojów znalazły się dwie nowe piosenki. Ostatnio Alibabki częściej zaczęły się pojawiać w radiu i telewizji z okazji koncertu na ich cześć w warszawskim klubie Proxima. Młodsi wykonawcy przedstawili na nim współczesne wersje wczesnych piosenek Alibabek w wersji reggae.
Mało kto wie, że to właśnie one w 1965 r. wydały pierwszą płytę z muzyką jamajską w Europie! Legendarny zespół wokalny również wystąpił na tym koncercie, w składzie: Wanda Narkiewicz-Jodko, Ewa Belina Brzozowska, Sylwia Krajewska, Anna Dębicka-Czaplicka, Agata Dowhań, Krystyna Grochowska, Anna Krasuska i Alina Puk-Keller.
Dziś Alibabki pozostają jednak realistkami. Okazjonalnie mogą jeszcze pojawić się na estradzie czy w studiu nagrań, ale nie wyobrażają już sobie powrotu do czynnego życia muzycznego. Najważniejsze są dla nich teraz sprawy rodzinne.
Sławomir Koper