Anna Karczmarczyk: Słyszałam od ludzi, że jestem za gruba
Popularna aktorka, którą można teraz oglądać m.in. w programie „Dance Dance Dance”, zdobyła się na bardzo osobiste wyznanie. Podczas treningu do trzeciego odcinka tego programu powiedziała, że miała problem z samoakceptacją, bo słyszała od ludzi, że jest za gruba.
Swój ogromny talent taneczny pokazała już wiosną 2016 roku, kiedy wystąpiła w show "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Teraz Anna Karczmarczyk znów błyszczy na parkiecie - można ją podziwiać w programie "Dance Dance Dance".
Pierwsze dwa odcinki tego widowiska pokazały, że jest jedną z najzdolniejszych uczestniczek tej edycji. Potwierdzają to pochwały płynące pod jej adresem z ust jurorek tego programu.
- Masz w sobie niesamowity blask. Magnetyzujesz, jesteś kobietą wolną, która pokazuje, że może wszystko - mówiła Ida Nowakowska. A Anna Mucha dodała:
- Zobaczyłam nieco eteryczną, ale niezwykle kobiecą, piękną, delikatną Marilyn Monroe. Szalenie podoba mi się to, że nie masz kompleksów i sięgasz po swoje - zachwycała się aktorka po solowym występie Anny Karczmarczyk do piosenki Christiny Aguilery "Ain’t No Other Man".
- To była bardzo długa droga, żeby być taką właśnie kobietą - odpowiedziała na te pochwały Karczmarczyk. Teraz, w trakcie przygotowań do trzeciego odcinka, w którym gwiazda wykona solowy układ z klipu Beyoncé "Crazy In Love", aktorka wyjawiła, dlaczego odkrywanie własnej kobiecości było "długą drogą".
- Beyoncé jest twardą, pewną siebie kobietą, a ja jestem kobietą, która nosi rozmiar 36, ma spory biust i tyłek. Spotykałam się z tekstami, że jestem za gruba, co nie pomagało w budowaniu mojego seksapilu, kobiecości. Wręcz przeciwnie - wyznała na sali treningowej Anna Karczmarczyk. I dodała:
- Bardzo długo zajęło mi uświadomienie sobie, że to nie są moje wady, tak jak mówi całe społeczeństwo, tylko jest to moja zaleta. Taka jestem. Teraz o wiele łatwiej mi się żyje - wyznałą poruszona.