Były pierwszym polskim girlsbandem. Żadna z nich nie marzyła o sławie

Powstały, by uczcić fenomen szkoły, szybko pokochała je cała Polska. Filipinki były pierwszym polskim girlsbandem, któremu wróżono światową karierę. Jego członkinie mocno stąpały jednak po ziemi i nie marzyły o wielkiej sławie. Co dziś u nich słychać?

Filipinki w Opolu w 2014 roku
Filipinki w Opolu w 2014 roku NIKODEM JACUK/REPORTERReporter

Filipinki powstały w listopadzie 1959 roku przy Technikum Handlowym w Szczecinie. Tak postanowiono uczcić jubileusz 15-lecia tej szkoły. Zespół założył Jan Janikowski, nauczyciel muzyki, a jego nazwa zainspirowana była bardzo popularnym w tamtych czasach tytułem czasopisma dla dziewcząt - "Filipinka". Zespół początkowo był nonetem (tworzyło go dziewięć solistek), później oktetem (osiem solistek), ale ostatecznie został septetem. Jego członkiniami były:

  • Zofia Bogdanowicz (od 1959 do czerwca 1967 roku)
  • Niki Ikonomu (od 1961 do lipca 1970 roku)
  • Elżbieta Klausz (od 1959 do czerwca 1967 roku)
  • Krystyna Pawlaczyk (od 1959 do października 1974 roku)
  • Iwona Racz (od 1959 do lutego 1972 roku)
  • Anna Sadowa (od 1959 do lipca 1970 roku)
  • Krystyna Sadowska (od 1959 do czerwca 1969 roku).

Skład zespołu zmieniał się jednak często, szczególnie w pierwszym okresie istnienia. W zespole śpiewały więc również:

  • Halina Sztejner (od 1959 do czerwca 1963 roku)
  • Hanna "Gośka" Gościniak (od 1959 do 1961 roku)
  • Maria Kolczyńska (od 1959 do 1962 roku)
  • Barbara Kowalska (od czerwca 1969 do grudnia 1969 oraz od lipca 1970 do listopada 1971 roku)
  • Maria Hardy (od stycznia 1970 do marca 1971 roku)
  • Grażyna Sowińska (od marca 1971 do października 1974 roku)
  • Grażyna Piątkowska (od listopada 1971 do października 1974 roku).

Filipinki zadebiutowały w 1960 roku, podczas koncertu akademii szkolnej. Rok później pojawiły się na Wielkim Festiwalu Muzyki, Pieśni i Tańca we Wrocławiu, gdzie otrzymały wyróżnienie za interpretację piosenki "Ave Maria no morro".

W 1962 roku wystąpiły w radiowym konkursie "Mikrofon dla wszystkich", który przyniósł im popularność i propozycję nagrań dla Szczecińskiej Rozgłośni Polskiego Radia. Tak rozpoczęła się profesjonalna kariera Filipinek.

Nagle powstał zespół, który tworzyły młode dziewczyny i one śpiewały w tak radosny, prosty sposób, bez swingu, zabaw wokalnych - oszczędnie i precyzyjnie. Pracowały niezwykle ciężko, na próbach spotykały się niemal codziennie, a przy okazji bardzo się polubiły i stworzyły bliskie grono przyjaciółek. Muzyka nie była dla nich obowiązkiem, ale przyjemnością i to było słychać. W ich głosach była wielka radość z tego, co robią
mówił Marcin Szczygielski, autor biografii zespołu w wywiadzie dla portalu Trójka Polskie Radio.

Dziewczyny były pierwszą młodzieżową grupą tak mocno promowaną w mediach. Bardzo dbały o swój image, a stroje projektowała dla nich Moda Polska. Doskonale radziły sobie z promocją oraz mediami i miały zaskakująco silny jak na tamte czasy PR. Szybko nazwano je więc fenomenem.

Jedno wspólne imię mamy - Filipinki

Szczyt popularności zespołu przypadł na lata 1963-1965. To wtedy Filipinki wylansowały takie hity jak "Wala twist", "Bal arlekina", "Filipinki-to my", "Batumi" czy "Do widzenia, profesorze". W 1963 roku dziewczyny zadebiutowały w telewizji i oficjalnie otrzymały swoją nazwę w redakcji czasopisma "Filipinka" w Warszawie. Latem tego samego roku koncertowały już w NRD i Szwecji.

W styczniu 1964 roku w szczecińskim Klubie 13 Muz, przy okazji ogłoszenia wyników plebiscytu Polskiego Radia na Piosenkę Roku 1963 przeprowadzono wywiad z Filipinkami. Choć dziewczyny odniosły wielki sukces, a ich utwór "Batumi" zwyciężył ponad 1500 głosami radiosłuchaczy, to one same myślały wtedy głównie o czekających je niebawem egzaminach maturalnych i nie podejrzewały nawet, że już za kilka miesięcy będą "numerem jeden" wśród wszystkich zespołów młodzieżowych w kraju. Póki co, snuły nieśmiałe plany na przyszłość:

Nazywam się Zofia Bogdanowicz, chodzę do klasy piątej tak jak moje koleżanki. Ja najprawdopodobniej pójdę do pracy, jeśli oczywiście matura pójdzie dobrze
Nazywam się Elżbieta Klausz, chodzę do piątej klasy technikum handlowego, mam 18 lat. Właściwie jeszcze sobie sprawy nie zdaję, że tam za pół roku stanę przed egzaminem. Nie przejmuję się jakoś specjalnie, uczę się tyle ile powinnam się uczyć i tyle ile potrzebuję
Nazywam się Krystyna Pawlaczyk, specjalnie matury się nie boję. Po maturze chciałabym iść na studia, ale nie wiem czy w moich warunkach jest to możliwe do zrealizowania

Krystyna Pawlaczyk przyznała, że zarówno ona, jak i pozostałe dziewczyny mają trudne warunki materialne, wszystkie mieszkają z rodzicami i młodszym rodzeństwem, a sytuacja finansowa rodzin nie jest "zbyt ciekawa".

Nazywam się Anna Sadowa, chodzę również jak moje koleżanki do piątej klasy[...] Mam trochę pietra przed maturą, a po maturze to zamierzam studiować i już wybrałam studia ekonomiczne na Politechnice Szczecińskiej

Te same studia ekonomiczne planowała też Krystyna Sadowska, która przyznała, że pod żadnym pozorem nie chciałaby łączyć swojej przyszłości z muzyką.

Zawód artystki jest bardzo trudny, my w ogóle nie myślimy o tym żeby być artystkami tylko śpiewamy z przyjemności
dodała

Iwona Racz przyznała, że ona swoją maturę ma już za sobą, ale choć szybko musiała pójść do pracy, do Wojewódzkiego Domu Kultury, to planuje studia. Póki co jednak wybrała zawód maszynistki. Na pracę w tym samym Wojewódzkim Domu Kultury zdecydowała się też Niki Ikonomu. W przeciwieństwie do koleżanki, została jednak księgową.

Filipinki w latach 70. Pisał o nich amerykański "Billboard"

W 1967 roku Filipinki mocno zmieniły styl i repertuar, dostosowując się do rewolucji w muzyce młodzieżowej. Rozstały się też z założycielem zespołu, Janem Janikowskim i zastąpiły go Mateuszem Święcickim. Wiosną 1968 roku wygrały Telewizyjną Giełdę Piosenki utworem "Nie ma go", a wiosną następnego roku kolejną edycję tego konkursu piosenką "Wiosna majem wróci". W 1969 roku podczas występu na siódmym Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wywalczyły wyróżnienie za "Weselmy się".

Sporo zmieniło się w latach 70. - zespół przechodził wtedy liczne zmiany personalne, a kierownikami muzycznymi byli wspomniany Mateusz Święcicki i Janusz Kępski. Zespół nie nagrywał już własnych utworów, ale coraz częściej pojawiał się na scenie jako chórek innych artystów np. Stefana Stuligrosza czy zespołu Trubadurzy. Od 1972 roku Filipinki zaczęły występować jako tercet, przyjmując nazwę Nowe Filipinki. Dwa lata później oficjalnie zaprzestały działalności scenicznej.

Filipinki działały przez piętnaście lat, w tym czasie dały cztery tysiące koncertów, zarówno w Polsce jak i Szwecji, USA, Kanadzie, Anglii, NRD, Związku Radzieckim, Czechosłowacji czy Bułgarii. Wydały kilkanaście płyt, z których trzy pierwsze sprzedały się w nakładzie niemal miliona egzemplarzy! W 1974 roku pisał o nich sam amerykański tygodnik muzyczny "Billboard".

W 2014 roku Filipinki ponownie zawitały do Opola, gdzie odsłoniły swoją gwiazdę i wzięły udział w koncercie 51. KFPP. Na scenie pojawiło się pięć członkiń zespołu, które odebrały Nagrodę Specjalną TVP S.A. za całokształt działalności artystycznej, a zgromadzona publiczność nie kryła entuzjazmu i wzruszenia.

W 2018 roku trzy Filipinki pojawiły się w Centrum Kultury Euroregionu Stara Rzeźnia, gdzie wspominały lata swojej świetności. Fanom również pozostały już tylko wspomnienia - legendarny polski girlsband nigdy nie zaśpiewa w komplecie. Krystyna Pawlaczyk zmarła w lutym 2000 roku i spoczywa na cmentarzu Centralnym w Szczecinie, kwatera 102A. Na tym samym cmentarzu leży Krystyna Sadowska, która odeszła w czerwcu 2012 roku.

50 lat na scenie, wciąż zapełnia sale koncertowe. Michał Bajor w "Zbliżeniach"INTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas