Urszula Dudziak: "W każdej apteczce powinno być poczucie humoru"

Jesienią 2023 roku najsłynniejsza polska jazzmanka skończyła 80 lat! Urszula Dudziak w niczym nie przypomina jednak emerytki - podróżuje, uprawia sport, koncertuje i znów jest zakochana! Choć życie nie szczędziło jej ciosów, wciąż wierzy w szczęśliwie zakończenia i przepełnia ją wdzięczność za każdą, nawet trudną miłość.

Urszula Dudziak czerpie z życia pełnymi garściami
Urszula Dudziak czerpie z życia pełnymi garściami East NewsEast News

Urszula Bogumiła Dudziak-Urbaniak urodziła się 22 października 1943 roku w Straconce - wiosce, która od 1973 roku jest dzielnicą Bielska-Białej. Ma młodszą siostrę Danutę i starszego brata Leszka Dudziaka, który był perkusistą jazzowym, znanym ze współpracy z Krzysztofem Komedą. Gdy Urszula miała dwa lata, rodzina przeniosła się do Gubina, a później do Zielonej Góry.

Muzyka towarzyszyła małej Uli od zawsze. Już w dzieciństwie uczyła się gry na akordeonie i pianinie, śpiewała piosenki patriotyczne i ludowe, ale kochała również rozrywkę.

Miałam cztery lata i grałam na akordeonie, który przywiózł mi ojciec. Wywijałam polki, piosenki żołnierskie, byłam oczkiem w głowie. Wzrok tłumu, zachwyt publiczności, to wtedy się od tego uzależniłam
zdradziła w książce Małgorzaty Terleckiej Reksnis pt. "Soc Pop Post Portrety gwiazd"

W wieku 14 lat Urszula usłyszała w radiu utwór Elli Fitzgerald i zakochała się w jazzie. Nie miała zresztą wyjścia, bo Leszek, który był dla niej i jej młodszej siostry największym autorytetem, już wcześniej poinformował dziewczęta, że to "koniec Presleya". Od teraz miały słuchać jazzu.

- Namówiłam ojca, żeby kupił mi japoński szpulowy magnetofon. Nagrywałam kawałki Elli Fitzgerald i ślepo ją naśladowałam. Kułam na pamięć dźwięk po dźwięku. Skończyła się moja nauka i chodzenie do szkoły - wspominała Terleckiej Reksnis.

Urszula Dudziak i pierwsi tacy "jazzmani z Polski"

Szybko zrobiło się poważnie - w 1958 roku Urszula przystąpiła do zespołu Krzysztofa Komedy, z którym wystąpiła po raz pierwszy w kultowym Klubie Hybrydy i nagrała utwór „Nie jest źle”.

W latach 60. kariera Urszuli Dudziak nabrała rozpędu. Występowała wtedy pod dwoma pseudonimami - "Urszula May" i "Dorota Cedro". W 1963 roku Agnieszka Osiecka i Jan Ptaszyn Wróblewski stworzyli dla niej utwór „Ulice wielkich miast”, który znalazł się na albumie Osieckiej pt. "Pięć oceanów". W tym samym roku za wykonanie tej piosenki i wspomnianej wcześniej „Nie jest źle” Urszula otrzymała wyróżnienie na 1. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Rok później rozpoczęła współpracę z Michałem Urbaniakiem, który cztery lata później został jej mężem.

Urszula Dudziak
Urszula DudziakPiotr AndrzejczakMWMedia

- Urszulę pociągała jego wyobraźnia i determinacja. Po powrocie z Lozanny podjęli decyzję: ona zerwała zaręczyny z Andrzejem Łuczyńskim, muzykiem z Wrocławia, on zostawił Magdę Dygat. Ślub odbył się tuż przed Bożym Narodzeniem 23 grudnia 1968 roku w polskiej ambasadzie w Oslo - pisze Terlecka Reksnis.

Na początku lat 70. Urszula zafascynowała się muzyką, wykorzystującą elektroniczne przetworniki głosu. To wtedy zdecydowała, że w swojej twórczości skupi się na śpiewie i dźwiękach, a nie na tekście utworu. Po raz pierwszy użyła tej techniki przy nagrywaniu swojej debiutanckiej płyty długogrającej pt. "Newborn Light" wydanej w 1972 roku w Szwajcarii i 1974 roku w Stanach Zjednoczonych. Album ten dostał 5/5 gwiazdek od prestiżowego amerykańskiego magazynu "Down Beat".

Byliśmy pierwszymi jazzmanami z Polski przecierającymi ścieżki na tym wielkim i trudnym rynku muzycznym
- pisze Dudziak w swojej autobiografii "Wyśpiewam wam wszystko"

W 1973 roku w Niemczech ukazał się album Michała Urbaniaka, Urszuli Dudziak, Tomasza Stańki i Attili Zollera pt. "We'll Remember Komeda". Trzy lata później ten sam album ukazał się w Stanach Zjednoczonych pod tytułem "Tribute to Komeda".

W 1973 roku Urszula i Michał zamieszkali w Stanach Zjednoczonych, na Manhattanie. Artystka występowała tam wtedy jako "One Woman Show", śpiewała m.in. na Newport Jazz Festival czy w samej Carnegie Hall. Dwa lata później wydała trzeci album, zatytułowany po prostu "Urszula", który ukazał się w USA, Japonii, Brazylii i Meksyku, a rok później również w Wenezueli. W Europie krążek pojawił się dopiero w 2011 roku. Oprócz utworu "Just the Way You Are” na krążku nie znalazł się żaden tekst, jedynie przetworniki głosu. Płyta znalazła się na liście 1000 najpopularniejszych albumów z 1975 roku według serwisu "Rate Your Music". To z tego albumu pochodzi najpopularniejszy utwór Dudziak - kultowa "Papaya".

W 1977 roku Urszula wydała kolejny autorski album pt. "Midnight Rain" i wzięła udział w nagraniach materiału na dwie płyty męża. Dwa lata później wydała krążek pt. "Future Talk", który zawierał muzykę jazz-rockową i free-jazzową. W tym samym roku magazyn "Los Angeles Times" mianował ją piosenkarką roku. Pod koniec lat 70. Dudziak została także mamą - w 1978 roku urodziła się Katarzyna, a dwa lata później Mika.

W latach 80. Urszula Dudziak rozkręciła się już na dobre i nagrała kolejne krążki, z których najpopularniejszymi okazały się "Ulla", wydana w 1982 roku oraz nagrany z Vocal Summit "Sorrow Is Not Forever-Love Is: Vocal Summit". Urszula występowała w tym zespole u boku samego Bobby McFerrina, Janne Lee, Jay'a Claytona oraz Lauren Newton. Do 1985 roku współpracowała też m.in. z orkiestrą Gila Evansa, zespołem Archiego Sheepa czy Chico Freemanem.

W życiu prywatnym Urszuli nie wiodło się już tak dobrze. W 1985 roku rozwiodła się z Michałem Urbaniakiem i została "wokalistką jazzową z Polski, z dwojgiem małych dzieci, bez pieniędzy". Po 13 latach nieobecności wróciła więc do kraju i na początek wystąpiła w duecie z Bobbym na Jazz Jamboree w Warszawie.

W Polsce cały czas słyszałam i czytałam o powrocie Urszuli Dudziak po latach emigracji do kraju, na trasę koncertową z Walk Away. Ja widziałam to inaczej, jako ostre cięcie. Start w samodzielność, w życie bez Urbaniaka

- zdradziła w książce "Soc Pop Post Portrety gwiazd".

Nie był to łatwy start - Urbaniak zdradził żonę z Lilianą Głąbczyńską i zostawił ją, delikatnie rzecz ujmując, na lodzie. Sama z dziewczynkami, w środku Manhattanu, zdesperowana, bezradna, a nawet bliska obłędu. Starała się "wiązać koniec z końcem", pracując w nowojorskiej firmie sprzedającej wzmacniacze do gitar elektrycznych oraz jako akwizytorka firmy MCI Inc. i i kelnerka w firmie cateringowej. I wtedy znów się zakochała.

Urszula Dudziak i Jerzy Kosiński: Jedna taka miłość w życiu

Urszula Dudziak i Jerzy Kosiński poznali się w 1987 roku, w jazzowym klubie Blue Note na Manhattanie. Urszula Dudziak "wpadła" jednak na niego już kilka lat wcześniej.

- W 1977 roku, idąc 57. ulicą na Manhattanie, w pewnej chwili ujrzałam zbliżającego się z naprzeciwka Jerzego Kosińskiego. Ojejku, jaki on z bliska przystojny i jaką ma niezwykłą twarz, a jakie oczy!! Muszę go zaczepić, myślałam gorączkowo, z szybkością błyskawicy. Muszę go poznać osobiście. Ale co mam powiedzieć? - kombinowałam. A może powiem jednym tchem: "Dzień dobry panie Kosiński, nazywam się Urszula Dudziak, jestem z Polski, śpiewam jazz, widziałam pana nieraz w telewizji u Johnny'ego Carsona, byłam panem zachwycona, zawsze chciałam pana poznać i nareszcie jest okazja! [...] Wzięłam głęboki oddech i... Kosiński ostentacyjnie spuścił głowę i szybko mnie minął. Szłam dalej wolno, zawiedziona - wspomina w książce "Wyśpiewam Wam wszystko".

Za drugim razem była już zdecydowanie odważniejsza i szybko się zakochała, z wzajemnością. Była to relacja o tyle trudna, że Kosiński miał wtedy żonę, Katherinę von Fraunhofer, ale utrzymywał, że to małżeństwo istniało już wtedy tylko na papierze.

- Jurek nazywał to małżeństwem biurokratycznym. Od początku mieli osobne sypialnie. Ona była jego najbliższą przyjaciółką, siostrą. A on miał zawsze drugie życie, przyjaciółki, kochanki. Nie weszłam tam jako ktoś, kto nagle zburzył harmonię, wiedziałam o podwójnym życiu Jurka - tłumaczyła Urszula Dudziak w wywiadzie dla Gazety Wyborczej.

Siła uczucia kompletnie ją zaskoczyła, jak sparaliżowana czekała na każdy jego telefon - "to mnie dławiło, wiązało, a jednocześnie uskrzydlało” - mówiła. Urszula do dziś przekonuje, że to Kosiński był miłością jej życia. Z Michałem Urbaniakiem byli jak brat i siostra, z Jerzym była najszczęśliwsza na świecie choć, jak każdy związek dwojga artystów, i ten nie był łatwy.

Urszula wierzyła, że będzie z Jerzym już na zawsze, ale dostali od losu zdecydowanie mniej czasu niż zakładali. 3 maja 1991 roku Jerzy Kosiński popełnił samobójstwo w swoim mieszkaniu w Nowym Jorku. Wcześniej zażył śmiertelną dawkę barbituranów i nałożył na głowę plastikowy worek. Dudziak bardzo przeżyła tę śmierć i długo nie mogła dojść do siebie. Dziś jest po prostu wdzięczna za tę miłość i przekonana, że Jerzy wciąż gdzieś tu z nią jest...

W 1993 roku Urszula znów dała szansę uczuciu i wyszła za szwedzkiego kapitana żeglugi, Benghta Dahllofa. To małżeństwo nie przetrwało jednak próby czasu. Od 2013 roku wokalistka jest jednak znów szczęśliwa - jej wybrankiem jest Bogdan Tłomiński, kapitan żeglugi wielkiej, z którym mieszka w małej wsi, niedaleko Podlasia. Ma także domy w Nowym Jorku, na Manhattanie i w Szwecji.

Urszula Dudziak jesienią 2023 roku
Urszula Dudziak jesienią 2023 roku Mateusz GrochockiEast News

Wielki powrót "Papai"

W 2007 roku, dość niespodziewanie, świat, a konkretnie Azja i Ameryka Południowa oszalały na punkcie utworu "Papaya" z 1976 roku. Tym razem dodano do niego charakterystyczny taniec "Papaya Dance", który został wykorzystany w filipińskim teleturnieju "Game Ka Na Ba". W 2008 roku o sukcesie „Papai” i tańca „Papaya Dance” poinformowała amerykańska stacja ABC w programie "Good Morning America" - „Papayę” tańczyła wtedy m.in. armia filipińska podczas przerwy w musztrze. Singiel ten sprzedał się w ilości ponad 300 tys. egzemplarzy, tylko w Meksyku!

W tym samym roku Urszula Dudziak otrzymała Odznakę Honorową za Zasługi dla Województwa Lubuskiego oraz Perłę Honorową Polskiej Gospodarki w kategorii „kultura”. Rok później odebrała nagrodę TVP Polonia na 45. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. W 2009 roku z rąk prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego otrzymała Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, a w 2010 roku znalazła się na trzecim miejscu w plebiscycie "50 najlepszych wokalistek" sporządzonym przez miesięcznik "Machina". O Urszuli Dudziak znów zrobiło się głośno.

W 2011 roku pojawiła się w telewizji jako mentorka chóru z Zielonej Góry w programie "Bitwa na głosy" i zajęła wraz z drużyną wysokie, drugie miejsce. Rok później ukazała się wspomniana wcześniej autobiografia wokalistki pt. "Wyśpiewam Wam wszystko". 17 sierpnia 2013 roku Dudziak wystąpiła z zespołem na koncercie "McFerrin+" w ramach projektu "Solidarity of Arts" i ponownie zaśpiewała z gospodarzem, Bobby'm McFerrinem. Tego dnia nastąpiło również odsłonięcie odcisku jej dłoni w Alei Gwiazd w Gdańsku.

W 2014 roku Urszula wydała singiel „Pójdę wszędzie z Tobą”, który nagrała ze swoją córką, Miką Urbaniak, a trzy lata później odebrała Fryderyka za całokształt twórczości w kategorii muzyka jazzowa. Pięć lat później Dudziak ponownie pojawiła się w telewizji, tym razem jako trenerka wokalna w pierwszej edycji programu "The Voice Senior", wspierała też wokalistów w 11. edycji "The Voice of Poland".

W 2008 roku u wokalistki zdiagnozowano złośliwego raka piersi. Przeszła mastektomię, wskutek której usunięto jej lewą pierś. Od tego czasu jest zdrowa, ale nie ukrywa, że mocno zmieniła swój tryb życia. Wokalistka znana jest z tego, że stosuje zdrową, makrobiotyczną dietę i prowadzi bardzo aktywny tryb życia - kocha spacery i, jak sama przyznaje, jest wręcz uzależniona od tenisa. Swoją niesamowitą formę 80-latka zawdzięcza też optymistycznemu podejściu do życia:

W każdej apteczce pierwszej pomocy powinno być poczucie humoru

- przekonuje.

"Zbliżenia". Jerzy Bralczyk w szczerej rozmowie - „o sobie”, sukcesach, porażkach i miłościINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas