Charlene Grimaldi znów płacze
Księżna Monako, Charlene Grimaldi, nie bez powodu zyskała tytuł najsmutniejszej księżnej świata. Najnowsze zdjęcia są tego najlepszym dowodem. Dlaczego księżna Charlene z Monako nie okazuje radości?
Od niemal dziesięciu lat Charlene Grimaldi skupia się na pełnieniu obowiązków księżnej Monako, a także na wychowaniu przyszłych następców tronu, bliźniaków: Gabrieli Theresy Marii i Jacquesa Honore'a Rainiera.
Pomimo tego, że poślubiła księcia, życie Charlene wcale nie jest bajką. Wręcz przeciwnie. Kobieta, nie bez powodu, nazywana jest przez media "najsmutniejszą księżną świata".
Przerwana kariera pływacka oraz znoszenie wielokrotnych zdrad męża, który ma dwójkę nieślubnych dzieci - Charlene Grimaldi, aby dołączyć do rodziny królewskiej, poświęciła naprawdę wiele.
Kim jest najsmutniejsza księżna świata?
W 2000 roku księżna Charlene reprezentowała Republikę Południowej Afryki na letnich igrzyskach olimpijskich w pływaniu. W tym samym roku, właśnie na zawodach pływackich w Monako, poznała swojego przyszłego męża, księcia Alberta II.
Książę wręczył jej wówczas dwa złote medale za pływanie na grzbiecie i bukiet kwiatów. Zrobił na niej piorunujące wrażenie i szybko zdała sobie sprawę, że to mężczyzna jej życia.
Charlene przyznaje, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. On nie mógł oderwać od niej wzroku i jeszcze tego samego wieczoru zapukał do pokoju hotelowego i porwał na romantyczną kolację.
- Nogi ugięły się pode mną z wrażenia. Miał gest i styl. Albert to dżentelmen, który wie, jak postępować z kobietami- wspomina księżna.
Dlaczego księżna Monako się nie uśmiecha?
By zostać księżną Monako, Charlene była gotowa na wszystko. Przez długie miesiące uczyła się języka francuskiego i dialektu monakijskiego, wykuła zasady protokołu królewskiego i dworskiego protokołu europejskiego, a nawet zmieniła wiarę z protestantyzmu na katolicyzm.
Jednak największym poświęceniem było zrezygnowanie ze swojej pasji - pływania. Charlene, aby dołączyć do rodziny królewskiej, zrezygnowała z wyczynowego uprawiania sportu w 2007 roku.
- Rezygnacja z pływania była najtrudniejszą decyzją, jaką podjęłam. Nie byłam emocjonalnie przygotowana do zakończenia kariery - przyznała księżna w jednym z wywiadów.
W 2011 roku wyszła za mąż za księcia Alberta II. Własnie wtedy media okrzyknęły ją "najsmutniejszą księżną", bowiem na własnym ślubie uroniła morze łez i ledwo wykrzesała śladowe ilości uśmiechu na twarzy.
Jednak aktywność fizyczna wciąż jest nieodłącznym elementem jej życia. Ostatnio 42-letnia księżna Monako brała udział w nietypowych zawodach: Riviera Water Bike Challenge, ścigając się drużynowo na rowerach wodnych. Zawodnicy mieli do pokonania - w 24 godziny - 180 kilometrowy odcinek z Calvi na Korsyce do przystani w Monako.
Zadanie nie jest łatwe, ale ale uczestnikom wyścigu przyświecał szczytny cel - poprawić świadomość związaną z zagrożeniami, jakie czekają nas, gdy wypływamy na otwarte wody.
Zawody Riviera Water Bike Challenge mają popularyzować tę wiedzę szczególnie u dzieci, czym zajmuje się powołana przez byłą pływaczkę, a dziś księżną, fundacja. Dlatego też kapitanem jednej z drużyn była sama księżna Charlene.
Niestety, dziś już nawet podczas sportowych rozgrywek, które kiedyś były jej wielką pasją i miłością, na jej twarzy próżno było szukać uśmiechu...
Wiele osób zwróciło szczególną uwagę na to, że księżna nie wykrzesała z siebie żadnej radości, nawet gdy to właśnie jej drużyna wygrała wyścig.
Wygląda na to, że tytuł najsmutniejszej księżnej świata pozostanie z nią na dłużej...