Pamiętasz, czy tylko wydaje ci się, że pamiętasz? Wiele naszych wspomnień jest... zmyślonych
Czy przeżyłaś kiedyś sytuację, gdy opowiadałaś jakieś swoje wspomnienie, a okazywało się, że w rzeczywistości było zupełnie inaczej? Nasze mózgi konfabulują, zmieniają wspomnienia, łączą ze sobą odległe fakty i są bardziej podatne na sugestie, niż moglibyśmy się spodziewać. Fascynujący świat magazynowania i wymieniania wspomnień, który odbywa się nieprzerwanie w umyśle, w niczym nie przypomina solidnego pendrive'a czy albumów ze zdjęciami. To szalona machineria, do tego podatna na uszkodzenia.

Spis treści:
Pamiętasz, jak... A to nie tak
Każdy z nas przynajmniej raz w życiu został bezceremonialnie "sprowadzony na ziemię", gdy opowiadał ze szczegółami jakieś wspomnienie z dawnych lat i okazywało się, że albo było zupełnie inaczej, albo wiele szczegółów się nie zgadzało. - Mamo, pamiętasz, jak miałam kilka lat i zostawiłaś mnie u babci, a ja machałam ci ręką przez okno i za tobą płakałam, jak wsiadałaś do poloneza i odjeżdżałaś do pracy? Pamiętam, że miałam wtedy na sobie jakiś drapiący sweter koloru niebieskiego - rzekłam kiedyś do swojej rodzicielki, gdy w głowie pojawiło się jasne i dokładne wspomnienie wywołane przebiegiem rozmowy. Mama zrobiła wielkie oczy i po kolei zaczęła obalać większość rzeczy, które przecież tak wyraźnie pamiętałam: poloneza mieliśmy dopiero wiele lat później, nigdy nie miałam żadnego niebieskiego sweterka, a do babci prowadzana byłam na piechotę, a nie odwożona autem. Skąd w takim razie tak mocne przekonanie co do obrazów, które podpowiada mózg? Skąd pewność, że właśnie tak dokładnie było? Czy ja sobie to wymyśliłam? Okazuje się, że katalog naszych wspomnień nie jest tak doskonały, jak się nam wydaje. A nasz mózg nie do końca działa jak albumy na zdjęcia, na których mamy dokładnie zatrzymaną chwilę, co do której nie można mieć żadnych wątpliwości. W naszych umysłach pojemność pamięci nie jest stała, a wspomnienia mieszają się ze sobą, "nachodzą" jedno na drugie i mogą być zniekształcone, niedokładne, a nawet... zmyślone.
Fałszywe wspomnienia
Zjawisko fałszywych wspomnień nie jest niczym nowym w świecie psychologii. Określa się tak wspomnienia kompletnie zmyślone i nieprawdziwe lub, jak w moim przypadku, mocno odbiegające od rzeczywistości zwłaszcza w kwestii szczegółów.
Nie jest to nic nadzwyczajnego, jeśli weźmiemy pod uwagę, że zmyślone lub zniekształcone wspomnienia występują u jednej na trzy osoby.
Proces rekonstrukcyjny w ujęciu pamięci podzielony jest na trzy etapy: kodowanie, konsolidacja i wyszukiwanie. I na każdym z nich coś może pójść "nie tak". Częstym powodem błędów we wspomnieniach jest dezinformacja. W jednym z badań z ubiegłego stulecia, w którym próbowano potwierdzić teorię wpływu silnej sugestii na zmianę tego, co zapamiętaliśmy, pokazano wypadek samochodowy. Następnie części oglądających "wmówiono", że na miejscu zdarzenia znajdował się inny znak drogowy niż pokazany w filmie. Jaki był wynik? Oczywiście, że uczestnicy zaczęli być przekonani, a wręcz pewni, że tak właśnie było. Zatem wpływ osób, które przeżywały z nami daną chwilę i ich punkt widzenia będą zawsze silnie oddziaływać na nasze wspomnienia, przez co często mogą ulec zniekształceniu.
Na wspomnienia wpływa to, co było i to co, jest
Według teorii interferencji nasze wspomnienia mogą się zmieniać, gdy nowe informacje "uszkadzają" stare i odwrotnie - gdy stare wspomnienia zakłócają te świeższe. To jak tasowanie kart, gdy masz już pełną talię, a dochodzą nowe. W wyniku ciągłego zbierania informacji i ograniczonej "pojemności" naszej pamięci, w naszych mózgach ciągle trwa nieustanna praca i przesiewanie wydarzeń, ludzi, twarzy, imion, faktów, dat - mózg wciąż analizuje, które wspomnienia są ważne, które potrzebne, a których można się bez żalu pozbyć na zawsze. Machina ta nie działa idealnie i mogą pojawiać się błędy - wtedy jedno zdarzenie może "zlewać się" z innym i sprawiać, że pamiętamy coś niedokładnie lub nieprawidłowo. Naturalnie nasz stan emocjonalny w danej chwili również będzie miał wpływ na konstrukcję wspomnień - traumatyczne doświadczenia czy szokujące momenty będą dodatkowo obciążone i wyraźniejsze, albo zepchnięte w najciemniejszy kąt, niczym zapomniane, bo są po prostu zbyt ciężkie dla nas.
Konfabulacja, czyli "łatanie dziur we wspomnieniach"

Psychologowie, badając procesy zapamiętywania, odkryli także ciekawą funkcję naszych umysłów, którą nazwali konfabulacją. Nie ma tu przypadku. Gdy wspomnienie jest niekompletne, za mało atrakcyjne lub z różnych względów "zamglone", częstym zjawiskiem jest "dorabianie" i "upiększanie" go. To jak łatanie dziur kolorowymi skrawkami materiału. Wolimy pełne, wyraziste i kompletne wspomnienia, nie te, które ledwo jesteśmy w stanie przywołać. Konfabulujemy pogodę, ubranie, wypowiedziane słowa, gesty, w zasadzie nie ma ograniczeń. Prawdopodobnie to właśnie stało się z moim dziecięcym wspomnieniem żegnania mamy i zostawania pod opieką babci. W związku z tak dużą ilością "dziur" w materiale wspomnienia, mój umysł musiał je "zacerować" wszystkimi detalami, które nie miały nic wspólnego z rzeczywistością.
A czy wam zdarzyło się być przekonanym co do swojego wspomnienia, gdy okazało się konfabulacją lub wynikiem "nałożenia się" na siebie kilku różnych chwil z przeszłości?