Chrissy Teigen miała depresję poporodową?
Gwiazda programu "Lip Sync Battle" bardzo dobrze czuła się przez całą ciążę
Gwiazda programu "Lip Sync Battle" bardzo dobrze czuła się przez całą ciążę, gdy razem z mężem Johnem Legendem spodziewała się córki Luny, jednak po narodzinach dziecka jej hormony zaczęły szaleć.
Chrissy uważa, że ludzie powinni otwarcie mówić o depresji poporodowej.
Powiedziała:
- Wydaje mi się, że nie rozmawiamy o wahaniach nastroju, których doświadczają młode matki. Nie wiem, czy w moim przypadku była to depresja poporodowa, ale czasem czułam, że nie radzę sobie z pogodzeniem pracy z opieką nad dzieckiem i znajdywaniem czasu dla mojego męża.
- Było to dla mnie trudne i wydaje mi się, że zaczęłam tracić endorfiny. Miałam wspaniałą ciążę, byłam bardzo szczęśliwa i miałam mnóstwo energii i chyba poporodowy spadek endorfin przyczynił się do spadku mojego nastroju. Czasem czułam się bardzo źle.
Chrissy uważa, że matki mają nierealistyczne oczekiwania odnośnie powrotu do formy po ciąży, ponieważ stawiają sobie za przykład kobiety z show-biznesu. Piękna brunetka twierdzi, że sławnym ludziom łatwiej jest wrócić do dawnej figury, ponieważ mają pod ręką ogromną pomoc i wsparcie.
W rozmowie z "Today" wyznała:
- Osoby publiczne mają dostęp do różnych środków, dzięki którym mogą zrzucić zbędne kilogramy.
- Ludzie myślą, że każdy może tak szybko schudnąć, ale patrzą tylko na nasz przykład.
- Mamy pod ręką specjalistów od odżywiania, dietetyków, trenerów, nianie. Mamy ludzi, którzy umożliwiają nam powrót do dawnej sylwetki. Ale nikt nie powinien sądzić, że to normalne czy realistyczne.
Chrissy przyzwyczaiła się już do krytyki, która spada na nią za każdym razem, gdy zamieści w mediach społecznościowych zdjęcie Luny.
Powiedziała:
- Już z daleka potrafię wyczuć co się wydarzy.
- Wiem, że jeśli zamieszczę zdjęcie córki w foteliku samochodowym, to milion osób zacznie mówić mi, że jest w nim źle usadowiona, mimo iż to nieprawda.
- Już wiem co powiedzą zanim to zrobią. Gdy trzymam ją na rękach podczas gotowania lub trzy metry nad kuchenką, to spodziewam się takich komentarzy.