Co lubi Omena

Omena Mensah: Długoterminowe prognozy są dosyć ryzykowne, staramy się ich unikać. Ale mogę powiedzieć, że już od kilku lat maj i czerwiec są cieplejsze i ładniejsze niż lipiec i sierpień.
Czy to, że wie Pani o pogodzie więcej niż inni, wpływa na Pani życie?
Omena Mensah: Na pewno tak. Jestem straszną meteopatką. Gdy tylko robi się w Polsce brzydko i szaro, staram się szybko wyjechać na urlop, wiedząc, że będę źle się tu czuła.

Skąd pomysł na książkę "Zapiekanka układanka, ciasteczko z bajeczką"?

Omena Mensah: To pomysł bardzo zapracowanej mamy, która gdy wreszcie wraca do domu, musi zająć się gotowaniem, a jednocześnie chciałaby pobyć ze swoim dzieckiem. Żeby to ze sobą pogodzić, postanowiłam włączyć Vanessę do przygotowań w kuchni. W domu bardzo często razem gotujemy. Wymyślamy różne dania, co zaowocowało sporą liczbą przepisów. W ten sposób powstała książka kucharska o gotowaniu z dziećmi. Jest kolorowa i zabawna, w sam raz dla dzieci.

Czy rodzice dowiedzą się z tej książki, jak zdrowo karmić dzieci?

Omena Mensah: Na pewno tak. Dzieci lubią jeść to, co same przygotują i co ładnie wygląda. W ten sposób można przemycić do ich diety warzywa i owoce. Z czasem dzieci same wymyślają zdrowe dania. Moja córka ostatnio przygotowała mi na Dzień Matki deser z truskawek, które sama kroiła i układała.

Pani tata pochodzi z Ghany. Czy w książce znajdziemy jakieś typowe ghanijskie przepisy?

Omena Mensah: Tak, jest ich nawet kilka. Polecam przepis na słodkie banany: grube plastry smaży się na oliwie, a potem posypuje cukrem lub dodaje miód. W tym roku wybieram się wreszcie do Ghany, bo jeszcze tam nie byłam.

Często mówi się, że Polacy nie żyją zbyt zdrowo. A jak jest pod tym względem w Ghanie?

Omena Mensah: Myślę, że lepiej. Ghanijczycy bardzo o siebie dbają i ich dieta jest zdrowsza. Jedzą dużo warzyw i ryb. Pamiętam, że gdy byłam mała, mój tata często przygotowywał na obiad rybę z sosem. Ghanijczycy chętniej uprawiają też sport. Najpopularniejsza jest piłka nożna. O wiele gorzej jest w Wielkiej Brytanii, gdzie spędziłam dzieciństwo. Brytyjki niezbyt o siebie dbają. Polki na tym tle wypadają znacznie lepiej.

Podobno Pani mąż często powtarza, że "Omenę trudniej wyżywić niż ubrać". Jeśli to prawda, to skąd pani idealna sylwetka?

Omena Mensah: To prawda. Bardzo dużo jem, ale nigdy nie miałam kłopotów z wagą. To głównie zasługa genów. Poza tym sport był mi zawsze bliski. Uprawiałam wyczynowo fitness, grałam w koszykówkę, regularnie ćwiczę. Trzymam się też pewnych zasad żywieniowych: jem trzy razy dziennie i nie zaglądam do lodówki po godzinie 20. Najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia jest dla mnie śniadanie - wtedy jem najwięcej.

Prowadziła Pani programy związane ze sportem: z jazdą na nartach, na rowerze czy "Projekt Plaża". Czy po takiej pracy ma się jeszcze ochotę na uprawianie sportu prywatnie?

Omena Mensah: Oczywiście, że tak. Bardzo lubię swoją pracę i prowadzenie tych programów było przyjemnością. Myślę, że to bardzo ważne, żeby robić to, co się lubi. A prywatnie najbardziej lubię jazdę na nartach. Poza tym spinning, jogging. Lubię też rower, ale gdy pracuje się w Warszawie, nie zawsze można pojeździć.

A taniec? Brała Pani udział w "Tańcu z gwiazdami". Czy treningi w tym programie naprawdę są takie trudne? Ile w tym telewizyjnego show, a ile ciężkiej pracy?

Omena Mensah: To była naprawdę bardzo ciężka praca. Forsowne treningi zajmowały nam co najmniej trzy godziny dziennie. Nie wiem, jak można to wytrzymać bez wcześniejszego przygotowania. Ja je na szczęście miałam, ale i tak byłam wykończona. Traktowałam taniec raczej jako zabawę, nie podchodziłam do tego wyczynowo.

Omena o sobie:

Urodziłam się 26 lipca 1979 roku w Jeleniej Górze. Moja mama jest Polką, a tata Ghanijczykiem. Pracuję jako prezenterka pogody w TVN, TVN Meteo i TVN24. W 2007 roku wystąpiłam w VII edycji "Tańca z gwiazdami", gdzie zajęłam szóste miejsce. Mam sześcioletnią córeczkę Vanessę - razem z nią napisałam niedawno książkę kucharską dla dzieci "Zapiekanka układanka, ciasteczko z bajeczką".