Co niszczy ich małżeństwo
Hanna Lis (38) została z problemami sama. Tomasz Lis (42) nie zostawi dla niej pracy w TVP. W ich związku źle się dzieje.
Sprawa wybuchła niespodziewanie. 10 grudnia rzeczniczka TVP Aneta Wrona potwierdziła, że Hanna Lis została bezterminowo zawieszona w obowiązkach. Kierownictwo TVP uzasadniło tę decyzję "utratą zaufania" do dziennikarki. Gdy zamykaliśmy to wydanie, Hanna Lis powiedziała SHOW: "Wracam do pracy od stycznia". Ale to nie oznacza końca problemów. Trudno nie zauważyć, że dziennikarka sama musi sobie radzić z tą trudną sytuacją. Jej mąż Tomasz Lis zapowiedział, że z kontraktu z TVP nie zrezygnuje. A wcześniej długo w obronie żony nie zabierał głosu.
Kiedyś bronił jej jak lew
Gdy chodziło o honor Hanny, Tomasz Lis kiedyś był wciąż gotowy do walki. "Moja żona nie jest głupią blondynką!", mówił w wywiadzie, gdy w czerwcu zeszłego roku po raz pierwszy doszło do głośnej konfrontacji między dziennikarką a jej szefostwem. Lis odmówiła wtedy prowadzenia wydania "Wiadomości". Poszło o jeden z materiałów, który Hanna określiła jako zmanipulowany. Na wizji zastąpił ją inny prezenter. Na Lis posypały się gromy. Nie brakowało głosów, że dziennikarka jest nie tyle profesjonalna i bezkompromisowa, co zwyczajnie konfliktowa i niełatwa we współpracy. Jako dowód na trudny charakter Hanny przypominano trwające tygodniami negocjacje jej kontraktu z telewizją publiczną. Wtedy głos zabrał Tomasz Lis. Bronił jej niesłychanie żarliwie, nie przebierając w słowach. Powiedział, że wszystkie zarzuty wobec Hanny są elementem "ordynarnej, niegodziwej, wstrętnej, kłamliwej, żałosnej nagonki". "Jeśli głupia blondynka czyta to, co jej każą, to potwierdza, że jest głupią blondynką, ewentualnie jest sprzedajną blondynką. Jeśli wyraża swoje zdanie, to znaczy, że jest histeryczna, nieznośna, kapryśna. I z taką kampanią mamy do czynienia", podsumował ataki na żonę.
Dziś małżeństwo pracujące w jednej stacji zostało wystawione na ciężką próbę wzajemnej lojalności. Zapowiedziano, że kontrakt Tomasza Lisa na osiemdziesiąt odcinków programu "Tomasz Lis na żywo" zostanie prześwietlony. Od początku kontrowersje budziły zarobki dziennikarza. Szacowane były nawet na 170 tysięcy miesięcznie. On sam broni się, że jego program zarabia dla TVP miliony.
Do dawnych romantycznych gestów nie ma powrotu. Odwrotnie niż kiedyś Hanna, tym razem Lis nie zrezygnował dla żony z pracy. Tygodniami milczał na temat jej sytuacji. W końcu, poproszony o wypowiedź przez dziennik "Polska", pochwalił żonę za poważne traktowanie zawodu dziennikarza. "Jest babą z jajami", oznajmił. Ale gdy zapytano go o to, czy poświęci dla niej swój kontrakt, twardo oznajmił: "Zostanę".
Ona stała za nim murem
Hanna podkreślała kiedyś, że bezgraniczna lojalność wobec człowieka, którego się kocha, to podstawa związku. Półtora roku temu, gdy Lisa odsunięto od kierowania polsatowskimi "Wydarzeniami", natychmiast zrezygnowała z pracy. "Nie mogłam inaczej postąpić ze względu na Tomka - lojalność wobec człowieka, z którym dzieli się życie, jest wartością fundamentalną", tłumaczyła w wywiadzie. "To była jej samodzielna decyzja. Przyjąłem ją z wielką dumą i wdzięcznością", rewanżował się ukochanej Lis. Mimo kłopotów w pracy był to złoty okres związku Hanny i Tomasza. Miesiąc po odejściu z "Wydarzeń" wzięli ślub w Rzymie. Dziś Hanna dumnie zapowiada, że podobnego dowodu lojalności od męża nie oczekuje. Jednocześnie zaprzecza też wypowiedzianym kiedyś przez siebie słowom i decyzję o odejściu z Polsatu nazywa... wyłącznie zawodową.
Trudno być razem
O małżeństwie Lisów mówi się, że to wielka, ale i trudna miłość. Oboje są porywczy i konfliktowi. W małżeństwo weszli z bagażem doświadczeń i przyzwyczajeniami z poprzednich związków. "Hanna uwielbia prowadzić dom, decydować o wszystkich wydatkach, być głową rodziny", mówi SHOW znajomy pary. "Tomasz się na to godzi, ale do czasu. Potrafi złapać się za głowę, dowiedziawszy się, ile kosztuje utrzymanie ich domu czy pielęgnacja ogrodu. W przeciwieństwie do Hanny przyzwyczajonej do luksusu jest oszczędny", dodaje. Nieporozumieniom w domu pary sprzyja życie w ciągłym napięciu. "Hanna już na jesieni, kiedy nic nie zapowiadało kolejnego konfliktu w "Wiadomościach", przychodziła do pracy zdenerwowana", mówi współpracownik dziennikarki.
W październiku zeszłego roku przypadła pierwsza rocznica ślubu pary. Spodziewano się, że Hanna i Tomasz spędzą ten dzień w sposób wyjątkowy. Nic podobnego. Równie mało romantyczne były tegoroczne wakacje pary. Wypoczywali osobno, nie jak rok wcześniej w Egipcie. Odmianą były jedynie święta. W tym roku wyjątkowe, bo spędzili je w szóstkę, z córkami Hanny i córkami Tomasza. Czy to wystarczy, by znowu zakwitła miłość?
Więcej informacji znajdziesz w najnowszym numerze magazynu o gwiazdach "SHOW" - w sprzedaży od 19 stycznia!