Danuta Stenka: Na scenie gram, w życiu jestem sobą

Uwielbiam aktorstwo, lecz nie czuję się celebrytką – mówi. Stawia na rzetelność i uczciwość: - Tak mnie wychowano i tak już mam.

Danuta Stenka - aktorka teatralna i filmowa, troskliwa żona, mama, córka  i synowa
Danuta Stenka - aktorka teatralna i filmowa, troskliwa żona, mama, córka i synowaKamil PiklikiewiczEast News

Jestem dziewczyną z Gowidlina - zwykła mawiać żartem, ale w jej głosie słychać też dumę i duży sentyment do tej położonej na północy kraju wsi, gdzie był jej rodzinny dom.  O swym rodowodzie zawsze mówi chętnie: - Kaszubka z dziada pradziada, z ojca i matki, czym się niezmiernie szczycę. Uwielbiam wracać w rodzinne strony. Co roku uczestniczę w czytaniu Biblii po kaszubsku w wejherowskiej kolegiacie. Autorem tłumaczeń jest ojciec Sikora, franciszkanin z Wejherowa. Zazwyczaj impreza ta odbywa się w styczniu, kiedy miasto rozświetlają jeszcze ozdoby bożonarodzeniowe. Czasem termin przesuwamy na luty, z uwagi na moje zajęcia zawodowe, zwłaszcza w teatrze - wyjaśnia aktorka.

Talent sceniczny wykazywała od dzieciństwa

- Kiedy recytowała wiersz na akademii szkolnej, to aż ciarki szły - wspominają koledzy ze szkoły. Jednak ona nie myślała o aktorstwie. Wzorem mamy - nauczycielki rosyjskiego, a zarazem dyrektorki szkoły w Gowidlinie - chciała uczyć dzieci. Rozważała też kierunki ścisłe, inspirowana pracą taty, który był elektromonterem. Idąc zatem do liceum, wybrała matematyczno-fizyczny profil klasy. Ale po maturze wróciła do pierwotnego zamiaru i przez rok pracowała w swojej dawnej podstawówce, przyszłość wiązała ze szkolnictwem.

- Los wszakże chciał dla mnie czegoś innego - wspomina aktorka. - Kuzyn mojej koleżanki wyczytał ogłoszenie o dodatkowym naborze do Studium Aktorskiego przy Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. - Idź, spróbuj, co ci zależy - namawiał. Wcześniej nalegała na to moja polonistka z liceum, która dostrzegła we mnie potencjał aktorski. Tym dwojgu ludziom zawdzięczam swoją drogę. Do studium dostała się za pierwszym razem, ale początki w wielkim mieście nie były łatwe. - Miałam kompleks prowincjuszki. Nagle okazało się, że moje ukochane Gowidlino to kula u nogi; wstydziłam się tej wsi, czułam się gorsza.

Musiało upłynąć sporo lat, nim pojęłam, że właśnie w moich korzeniach tkwi moc

- Zrozumiałam, że człowiek idzie przez życie tak, jak go ukształtowały miejsce i czas, w którym wzrastał - podkreśla. Jej kariera rozkwitała najpierw na teatralnych deskach w Gdańsku, Szczecinie, Poznaniu. Potem "wchłonęła" ją Warszawa.

Danuta Stenka na premierze filmu "Planeta Singli 3"
Danuta Stenka na premierze filmu "Planeta Singli 3"Artur Zawadzki/REPORTEREast News

Od 2003 r. jest aktorką prestiżowego Teatru Narodowego w stolicy. Film upomniał się  o nią stosunkowo późno; zadebiutowała przed kamerą koło 30-stki, ale od tego czasu stworzyła dziesiątki niezapomnianych ról. I wciąż zachwyca. Któż z nas nie  pamięta charyzmatycznej George Sand w "Chopinie. Pragnieniu miłości" czy słynnej Judyty w "Nigdy w życiu"? Brawurowo zagrała też dzieciobójczynię w "Pitbullu" i Jurewiczową w "Bożej podszewce". Z powodzeniem sprawdza się w repertuarze lżejszym ("Lejdis", "Planeta singli"), jak i poważnym - np. "Kamienie na szaniec" czy "Katyń" w reż. Andrzeja Wajdy, gdzie grała generałową. Po latach, w innym kontekście i klimacie, generałową została znów, w filmie "Sztuka kochania". - Pewnie coś w tym jest, że widzą we mnie taką poważną personę - uśmiecha się.

Danuta Stenka podczas próby sztuki "Ślub" Witolda Gombrowicza
Danuta Stenka podczas próby sztuki "Ślub" Witolda GombrowiczaJustyna RojekEast News

Mówi się, że umie zagrać każdą rolę: z tekstem i bez tekst

- Przekonałam się, że granie bez głosu uruchamia inne formy ekspresji - komentuje. I dodaje: - Nawet tak wolę! Dziś często grywa matki - w emitowanej obecnie kolejnej serii "Wojennych dziewczyn" wciela się w postać Jadwigi Szczęsnej, której dzieci w podziemnej konspiracji walczą z niemieckim okupantem. - Wojenne matki to ciche i niedoceniane bohaterki tamtych dni. Należy im się specjalny hołd  i szacunek - podkreśla.

Sukcesy zawodowe godzi z życiem prywatnym

Od 30 blisko lat tworzy zgodną parę małżeńską z Januszem Grzelakiem - niegdyś aktorem, dziś biznesmenem. Doczekali się dwóch dorosłych już córek: Pauliny i Wiktorii. - Cieszę się,  że wyrosły na dobrych, mądrych ludzi  - mówi aktorka z tkliwością. 

Jej dzieci zawodowo nie poszły w ślady mamy. - Nie zachęcałam ich do tego, nie brałam za kulisy, a jeśli się tam znalazły, to przez przypadek - zaznacza. - Oczywiście, gdyby podjęły decyzję, że chcą być aktorkami, nie rzucałabym im kłód pod nogi. Przyjęłam ogólnie zasadę, że się nie wtrącam. Same muszą znaleźć swoje miejsce.

Uważa, że dużą rolę odgrywa w życiu szczęście. Jej zdecydowanie dopisało. Także ambicja, upór, pracowitość... Ale wydaje się, że pomogła też "iskra Boża", która w sobie niewątpliwie ma. W przeddzień jej narodzin w Gowidlinie wybuchł pożar, który ogarnął wieś. Łuna stała jeszcze nad okolicą, gdy maleńka Danuta ujrzała świat,  a ten ogień pewnie wciąż się w jej duszy tli... - Niewykluczone - zamyśla się aktorka.

O tym, że miała w życiu szczęście, może świadczyć inne zdarzenie z dalekiej przeszłości, prosto ze szpitalnej izby: - Kiedyś noworodkom zaszywało się tasiemkę z imieniem i nazwiskiem, potem zastąpiły je plastikowe opaski. Podczas szycia z rąk położnej wypadła igła. Wszyscy przerażeni przetrząsali łóżeczko, przeglądali mnie na różne strony - a igły jak nie było, tak nie ma. I do dziś się nie znalazła! (śmiech)Urodzona 10 października 1961 r. na Kaszubach.

Danuta Stenka

  • Ukończyła Studium Aktorskie przy Teatrze Wybrzeże (1983).
  • Od 2003 r. aktorka Teatru Narodowego.
  • Znakomite role filmowe i serialowe, m.in.: "Chopin. Pragnienie miłości", "Katyń", "Nigdy w życiu!", "Diagnoza", "Wojenne dziewczyny".
  • Troskliwa żona, mama, córka  i synowa. Ma starszego brata, Eugeniusza.
Naj
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas