Dojrzała muzyka dojrzałego związku
17 września ukaże się nowa płyta duetu Anita Lipnicka i John Porter "Inside story". W rozmowie z INTERIA.PL artyści opowiedzieli nam o niej, o swoich planach, o wyścigu w polskim showbiznesie, o dojrzewaniu muzycznym i uczuciowym oraz o tym, czy John odważyłby się zaśpiewać po polsku...

Agnieszka Łopatowska, INTERIA.PL: Podczas koncertów Anity Lipnickiej i Johna Portera feromony buzują nie tylko na scenie, ale też wokół niej. Publiczność doskonale zna już "Nieprzyzwoite piosenki", a dzisiaj fani dostali od Was bardzo dobrą wiadomość - że we wrześniu ukaże się Wasza nowa płyta. Możecie coś więcej o niej powiedzieć?
John Porter: Więcej? Inaczej: będzie nowa płyta :-)
Podczas Koncertowego Lata w Ustroniu Morskim usłyszeliśmy nowy utwór - "Hold on". Już widać, że publiczność będzie kochała tę płytę. Ale zauważyliśmy zmianę: w Waszej muzyce nie panują już wyłącznie miłość czy głębokie uczucia, ale uczucie zagubienia też się już pojawiło...
John Porter: Bardzo dobrze powiedziałaś. Nasza najnowsza płyta nazywa się "Inside story", to taka gra słów. "Inside story" to słowa pochodzące z dziennikarstwa - gorący temat, historie, tajemnice za plecami. A z drugiej strony - w sensie historii wewnętrznych. Nasza płyta składa się z opowieści o różnych sytuacjach i uczuciach w naszym wspólnym życiu. Ta płyta jest dla nas bardziej osobista niż poprzednia. Jest bardziej "nieprzyzwoita" w tym sensie, że nic nie ukrywamy. Anita ma różne, bardzo zaskakujące dla mnie teksty...
Wszystkie są autorskie?
Anita Lipnicka: Tak, oczywiście :-) Generalnie ta płyta, w moim odczuciu, różni się od poprzedniej tym, że o wiele mniej jest na niej romantyzmu, ckliwości i zapatrzenia w siebie. Już jesteśmy na innym etapie, jesteśmy ze sobą trzy lata i nie skupiamy się wyłącznie na sobie nawzajem...
Czyli to bardzo dojrzała płyta bardzo dojrzałego związku...
John Porter: Uuuu..... uważam, że tak.
Co Was najbardziej inspiruje, co daje "kopa" do pisania, tworzenia?
Anita Lipnicka: John, co Cię inspiruje?
Czy "Hold on" będzie "sztandarową" piosenką tego albumu?
John Porter: To będzie rozgrzewka...
Płyta jest w całości anglojęzyczna. Anita Lipnicka już śpiewa po angielsku, a kiedy John Porter będzie śpiewał po polsku?
Anita Lipnicka: Prędzej po chińsku :-)
Trudno mi w to uwierzyć, rozmawiając teraz z Tobą...
Anita Lipnicka: Naprawdę. Wiesz, jak się męczył...
Wspomniałaś o Monice Brodce, która zaczęła robić błyskawiczną karierę. Teraz wszystko idzie znacznie szybszym tempem, wyścig przyspieszył. Czy to nie jest tak, że osoby, które bardzo szybko zostały wylansowane na gwiazdy, mogą tego potem żałować?
John Porter: To bardzo trudne pytanie, choć trafiające w sedno. My, przez warunki, w jakich żyliśmy, mieliśmy czas rozwijać własne talenty. Talenty - może to brzmi nieskromnie, ale chodzi o to, że rozwijaliśmy się naturalnie. Czy dla ludzi, którzy startują w czymś takim, jak "Idol", to wszystko nie idzie za szybko, że nie mogą się rozwijać? Ktoś musi mieć wyjątkowy talent, żeby utrzymać to tempo.
Niedawno podczas koncertu Varius Manx rozmawiałam z Adamem Galasem, menedżerem Perfectu, człowiekiem, który bardzo dobrze wie, w jaki sposób robi się muzykę w Polsce. Porównując Anitę z Moniką Kuszyńską zwracał uwagę na to, że Anita bardzo dojrzała muzycznie, że widzi duży...
Anita Lipnicka: ...progres.
Co możecie więc poradzić młodym artystom, którzy chcą zacząć swoją muzyczną drogę?
John Porter: Dawać samego siebie w tym, co się robi.
Chyba właśnie za to publiczność kocha Was najbardziej. Dziękuję za rozmowę.
Dziękujemy Piotrowi Biedroniowi z RMF FM za zarejestrowanie materiału wideo.