Dzieci króla

Emocje związane z tragiczną śmiercią Michaela Jacksona jeszcze nie opadły, a już wszyscy zadają sobie pytanie, co teraz stanie się z jego ukochanymi dziećmi, Prince'em (12), Paris (11) i Prince'em II (7)? I jakie naprawdę one są?

Ceremonia pożegniania Michaela
Ceremonia pożegniania MichaelaAFP

Smutne, piękne twarze dzieci wzruszyły fanów. Ale ich widok sprowokował również pytanie: co teraz z nimi będzie? "Najlepszy ojciec na świecie" Michael zawsze chronił dzieci przed obiektywami fotografów. Gdy pojawiali się wspólnie w miejscach publicznych, zakładał im na twarze maski. Nie chciał za żadne pieniądze zgodzić się na ekskluzywną sesję z Paris, Prince'em i Prince'em II, nazywanym przez bliskich Blanket.

Ceremonia pożegnania
AFP

Choć było to niezwykle wzruszające, większość fanów była zdziwiona tym wystąpieniem. "Michael by sobie tego nie życzył! Nie chciał, by jego dzieci występowały w telewizji. Chronił je", mówił oburzony kolega Jacksona. Producent ceremonii, Ken Ehrlich, zapewniał jednak, że Paris wystąpiła z własnej inicjatywy. "Chciała, żeby cały świat dowiedział się, co myśli o swoim ukochanym ojcu. To już duża dziewczynka. Ma dostęp do internetu, gazet. Wie, że dziennikarze wypisują okropne rzeczy na temat Michaela", wyjaśniał w rozmowie z tygodnikiem "People".

Normalna rodzina?

Piosenkarz starał się wychowywać Prince'a, Paris i Blanketa z dala od paparazzich i zgiełku Hollywood. "Michael zapewnił im cudowne dzieciństwo. Dzieci były dla niego najważniejsze.

Najstarszy Prince to żartowniś. Paris jest bardzo wrażliwa, delikatna i troskliwa. Dba o braci, uwielbia czytać. Najmłodszy Blanket najbardziej przypomina Michaela. Nie tylko fizycznie. Lubi tańczyć i słuchać muzyki. Ale jest też zamknięty w sobie", powiedział "People" wieloletni przyjaciel rodziny, Gotham Chopra.

Znajomi Michaela podkreślają, że dzieci są kulturalne, inteligentne i zadbane. "Sposób, w jaki Jacko je wychowywał, nie miał nic wspólnego z jego medialnym wizerunkiem. To był zwyczajny ojciec, który dbał o to, by jego córce i synom niczego nie brakowało. Trudno w to uwierzyć, ale tworzyli normalną rodzinę", zapewnia była rzecznik prasowa Michaela, Raymone Bain.

Z daleka od dziadka

Jackson w testamencie wyraźnie zaznaczył, że chce, by po jego śmierci opiekę nad dziećmi sprawowała jego matka Katherine. Gdyby umarła, dziećmi miałaby się zaopiekować wieloletnia przyjaciółka Michaela, Diana Ross. "Nic o tym nie wiedziałam. Nie wiem, czy jestem odpowiednią osobą...", tak piosenkarka skomentowała zapis w testamencie. Niestety, babcia Prince'a, Paris i Blanketa ma już 79 lat. "Nie wie, ile czasu jej jeszcze zostało. Na razie stara się trzymać swojego męża Joe, z którym od lat pozostaje w nieformalnej separacji, z daleka od wnuków. Takie było wyraźne życzenie Michaela. Rozmawia też z Janet i La Toyą o ewentualnej adopcji dzieci", powiedział znajomy pani Jackson tygodnikowi "People".

Debbie Rowe, matka dwójki starszych dzieci, zapowiedziała ostatnio, że zamierza walczyć o prawo do opieki nad nimi. Dla niej też priorytetem jest, by dzieci nie trafiły pod opiekę dziadka. "Ten człowiek zniszczył dzieciństwo Michaela. Bił go i upokarzał", podkreśla znajomy Jacksonów. "Nie można pozwolić, żeby skrzywdził też wnuki".

Joanna Łazarz

Więcej informacji znajdziesz w najnowszym numerze magazynu o gwiazdach SHOW

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas