Dziennik Bridget Jones dla mężczyzn...
Powieść Nicka Hornby'ego "Był sobie chłopiec" ("About a Boy") ukazała się w 1998 roku i krytycy od razu nazwali ją "Dziennikiem Bridget Jones dla mężczyzn". Było wówczas jasne, że niedługo będzie trzeba czekać na kinową ekranizację tego bestsellera.
Kobiety rozpoznają w niej nie tylko mężczyzn, których znają, ale też same siebie. "Był sobie chłopiec" to opowieść o mężczyźnie - przystojnym, bogatym, lecz skoncentrowanym na sobie i jego nieoczekiwanym związku z chłopcem, którego spotyka, gdy próbuje poderwać... matkę innego chłopca. Historia opowiedziana w filmie koncentruje się na tej przyjaźni i tym, jak wpływa ona i zmienia życie obydwu bohaterów.
O powstawaniu filmu opowiadają reżyserzy Paul Weitz i Chris Weitz, producenci oraz odtwórcy głównych ról: Hugh Grant ("Dziennik Bridget Jones", "Notting Hill"), Toni Collette ("Szósty zmysł, "Wesele Muriel"), Rachel Weisz ("Wróg u bram", "Mumia") i debiutujący na ekranie Nicholas Hoult.
Książka Nicka Hornby'ego, napisana w 1998 roku, została sprzedana w samej tylko Wielkiej Brytanii w ponad milionie egzemplarzy i przez długi czas była na pierwszym miejscu list bestsellerów. To był chyba wymarzony materiał na film?
Jane Rosenthal (producentka z Tribeca Productions): - Nick Hornby posiada naturalny talent. Nie ma zbyt wielu pisarzy, którzy piszą w sposób, który czyni ich książki łatwymi do przeniesienia na ekran. Jego powieść to doskonała mieszanka humoru i dramatu.
Eric Fellner (producent): - Dla nas najbardziej ekscytujące było wniesienie amerykańskiego punktu widzenia do tego bardzo brytyjskiego konceptu i obserwowanie, co z tego wyniknie...