Głowa Brodki kipi od pomysłów
Na początku lutego 2005 roku Monika Brodka skończyła 18 lat, a ten wiek na pewno będzie jej się dobrze kojarzył. Laureatka trzeciej edycji "Idola" może o sobie powiedzieć, że stała się prawdziwą gwiazdą polskiej sceny muzycznej.
O ostatnich sukcesach, a także planach na najbliższą przyszłość z Moniką Brodką rozmawiała Ewelina Kustra (Sony BMG).
Od "Idola" do Opola - i to nie truchtem, ale sprintem. Sukces cię zmienił?
Na pewno. Chociaż wiele osób pewnie myśli, że teraz już na 100 proc. sodówa uderzy mi do głowy.
Piosenka "Miałeś być", którą wygrałaś opolskie Premiery jest bardzo popowa. W stronę tej stylistyki chciałabyś pójść?
To prawda, "Miałeś być" to dość popowy kawałek. Ale świetnie się przyjął. Inspirują mnie czarne rytmy. Ale muszę brać pod uwagę również to, że nie wszystko jest przeznaczone na polski rynek. Gdybym nagrywała wyłącznie to, co podoba się tylko mnie i wąskiemu gronu odbiorców, nie miałabym w końcu co jeść. Staram się więc osiągać kompromis.
Póki co twój debiutancki krążek "Album" właśnie pokrył się złotem. Jakie to uczucie?
Tak, właśnie się o tym dowiedziałam. Bardzo się cieszę, że mój pierwszy album jest już Złotą Płytą. Tym bardziej jestem zadowolona, że - pomimo mieszanki czarnych brzmień - znalazł aż tylu nabywców. Przy okazji bardzo im dziękuję.
A ty jesteś grzeczną dziewczynką i dobrą uczennicą?
Bez przesady. Ale na szkole bardzo mi zależy. Nigdy nie pociągał mnie rockandrollowy styl życia. W przyszłym roku zdaję maturę, myślę o studiach. Wiem, że łatwo można stracić głowę osiągając wiele w bardzo młodym wieku. Ja mam swoje priorytety i staram się ich trzymać.
Co chciałabyś studiować?
Myślałam o reżyserii. Co prawda do tej pory nakręciłam tylko "Dziady" wg Brodki na lekcję polskiego. Ale była to dla mnie wielka frajda. Zresztą podglądam fachowców. Ale oczywiście nie mam zamiaru przestać śpiewać. (Brodka nuci cały czas w trakcie rozmowy, czekając na ulubione sushi)
Co daje ci popularność? Twoja twarz spogląda z okładek prawie wszystkich magazynów...
Myślisz pewnie, że będę się uskarżać, że nie mogę przejść spokojnie, bo fani na każdym kroku domagają się autografów (śmiech). To prawda, jest mnie teraz wszędzie dużo. Ale selekcjonuję tytuły, w których chcę się pojawić, nie chcę dopuścić, żeby był przesyt Brodką.
Ale muszę przyznać, że gdy widzę swoją twarz na okładce, to czuję, że w pewien sposób realizują się jakieś moje dziecięce marzenia, bo chyba każda dziewczyna chciała być kiedyś na okładce jakiegoś pisma.
Popularność to też wiele plusów, dostaję mnóstwo fajnych rzeczy, świetnych ciuchów. A przede wszystkim zdobyłam niezależność finansową. Mówiąc prozaicznie, stać mnie teraz na rzeczy, o których kiedyś mogłam tylko pomarzyć.
Przed tobą duży egzamin - nagranie drugiej płyty. Masz już pomysł jaka ona będzie?
Moja głowa aż kipi od pomysłów. Na razie jednak wszystko jest w powijakach, więc wolałabym za dużo nie mówić. Tym bardziej, że wiele się w trakcie tworzenia może zmienić. Jedno jest pewne, chciałabym, żeby to był autorski materiał.
Za rok matura, potem studia. Kiedy możemy się spodziewać nowej płyty?
Możliwe, że po maturze zrobię sobie rok "wolnego", żeby zająć się nową płytą. Na razie jednak marzę o wakacjach. I kompletnie nie mam na nie czasu.
Dziękuję za rozmowę.