Harrison Ford: Lepszy aktor niż mąż

Sam tak o sobie mówi, ku rozczarowaniu fanek. Ale twardzielem jest i na ekranie, i w życiu. Udowodnił to, pracując nad nową częścią „Gwiezdnych wojen”.

Harrison Ford
Harrison FordGetty Images

Harrison Ford wraca w wielkim stylu. Znów możemy go oglądać w roli Hana Solo, która 38 lat temu przyniosła mu wielką sławę. Nowa część kultowych "Gwiezdnych wojen" zbiera świetne recenzje. Choć aktor ma 73 lata, ani myśli wycofać się z show-biznesu i w przyszłym roku po raz kolejny wcieli się w uwielbianego na całym świecie Indianę Jonesa. "Emerytura jest dla starych ludzi", żartuje.

Do rezygnacji z grania i aktywnego trybu życia nie skłoniły go nawet problemy ze zdrowiem. Na planie "Gwiezdnych wojen" złamał nogę, a kilka miesięcy temu odniósł poważne obrażenia w wypadku lotniczym. Film skończył, a do pilotowania wrócił najszybciej, jak się dało. Wciąż jest tym samym, słynącym z brawury mężczyzną, któremu podczas kręcenia "Indiany Jonesa i Świątyni Zagłady" pękły dwa dyski w kręgosłupie, bo za nic w świecie nie chciał skorzystać z pomocy kaskadera i uparł się wystąpić w najbardziej niebezpiecznych scenach.

W dzieciństwie nie zapowiadał się na twardziela. Nieśmiały, wręcz zahukany Harrison przez lata był bity przez kolegów ze szkoły. Choć dziś może się poszczycić żelazną kondycją, jako młody chłopak nie znosił sportu. Niestety, nie był też typem intelektualisty. Miał kiepskie oceny, a na studiach stres wywołany wysokimi wymaganiami wywołał u niego ciężką depresję. Harrison nie zdobył dyplomu z filozofii, ale nauka w college’u nie poszła całkiem na marne.

Dzięki występom w studenckich spektaklach złapał aktorskiego bakcyla. Poniekąd talent miał w genach - jego rodzice byli aktorami, ale nie zrobili kariery. Tata Christopher zmienił zawód i pracował w agencji reklamowej, a mama Dorothy zajęła się prowadzeniem domu. "Po niej odziedziczyłem brak pewności siebie, a po nim etykę pracy", mówi dziś Ford.

Studia dały Harrisonowi jeszcze jedno - wielką miłość. W college’u poznał pierwszą żonę Mary Marquardt, z którą ma dwóch synów - Benjamina (48) i Willarda (46). Para zamieszkała w Los Angeles, gdzie Ford zamierzał zrobić karierę aktorską. Pierwszą rolę (w thrillerze "Spryciarz Ed") dostał dość szybko, ale przez następnych 10 lat nie odniósł żadnych sukcesów. Nie był nawet w stanie utrzymać z aktorstwa rodziny i ratował budżet domowy, świadcząc usługi stolarskie. Właśnie dzięki dodatkowemu zajęciu poznał George’a Lucasa - robił dla niego szafy. Reżyser dał mu małą rolę w swoim filmie "Amerykańskie graffiti", a cztery lata później spotkali się na castingu do czwartej części "Gwiezdnych wojen".

Podobno Lucas wybrał wtedy do roli Hana Solo Christophera Walkena, ale zmienił zdanie, gdy Ford wrócił do studia... naprawić drzwi. Przełom w karierze nastąpił późno - Harrison miał 35 lat. Na szczęście potem poszło już jak po maśle i błyskawicznie stał się jednym z najlepiej opłacanych aktorów świata.

"Czuję się komfortowo w domu, z rodziną, ale to na planie czuję się najbardziej doceniony. Prawdopodobnie jestem lepszym aktorem niż mężem i ojcem", wyznał Ford w 1998 roku. Wtedy był już od 15 lat mężem Melissy Mathison. Utalentowana scenarzystka (m.in. "E.T." i "Kundun - życie Dalajlamy"), poznana na planie "Czasu apokalipsy", bardziej pasowała do pierwszoligowego aktora niż jego studencka miłość Mary Marquardt, która nigdy nie odnalazła się w środowisku Hollywood. "Melissa bardzo mi się podobała, ale urzekł mnie nie tylko jej wygląd. Chodziło też o jej zachowanie, o więź intelektualną między nami", mówił o nowej ukochanej Harrison.

Co ciekawe, porzucona Mary nigdy nie powiedziała złego słowa na byłego męża. "Zawsze był prawdziwym przyjacielem i moją wielką miłością. Wspierał mnie w najtrudniejszych chwilach, nie prosząc o nic w zamian", mówiła kilka lat temu, podkreślając, że Ford wciąż pomaga jej finansowo, a także wspiera w walce z chorobą - Mary cierpi na stwardnienie rozsiane.

Sam Harrison uważał rozpad małżeństwa za swoją porażkę. Jednak jego kolejny związek uchodził za idealny. Aktor radził się żony w sprawie pracy - pokazywał jej scenariusze, które dostawał od reżyserów. Razem działali na rzecz wyzwolenia Tybetu. Doczekali się syna Malcolma (28) i córki Georgii (25). Jednak w 2000 roku niespodziewanie ogłosili, że są w separacji, a Harrisona przyłapano na randkach z aktorkami Minnie Driver i Larą Flynn Boyle. Wyglądało na to, że przechodzi typowy kryzys wieku średniego.

Fani przeżyli szok, gdy okazało się, że supermęski aktor zaczął nosić kolczyk w uchu. Nie najlepiej przyjęli też jego kolejny romans - z gwiazdą serialu "Ally McBeal" Calistą Flockhart. Jednak aktorka młodsza od Forda o 22 lata nie była przelotną znajomością. Harrison poślubił ją w 2010 roku. W wywiadach nie może się nachwalić żony, a znajomi pary mówią: "Małżeństwo jest dla nich priorytetem". Do trzech razy sztuka?

Harrison Ford i Calista Flockhart
Harrison Ford i Calista FlockhartAFPEast News
Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas