Ilona Felicjańska: Trzy lata jestem trzeźwa
Po pokonaniu nałogu i uporaniu się z osobistymi problemami, Ilona Felicjańska rozpoczyna nowy etap w życiu zawodowym. Modelka została twarzą kampanii promującej limitowaną serię kosmetyków.
To swoisty przełom w jej karierze, dlatego nie kryje satysfakcji z tego, że znów stała się osobą godną zaufania nie tylko dla bliskich, lecz także dla pracodawców.
- Ta kampania pokazuje mi, że moje działania, konsekwencja, ciężka praca, lata terapii, nauka akceptacji siebie i nauka dojrzałości odniosła swoje rezultaty, odniosła skutek. To jest potwierdzenie tego, że droga, jaką wybrałam, była słuszna - mówi Ilona Felicjańska, modelka.
Ilona Felicjańska uważa, że jest najlepszym przykładem na to, że można wyjść z nałogu, pokonać życiowy zakręt z podniesioną głową i rozpocząć nowy etap. Modelka nie odcina się od swojej przeszłości, wręcz przeciwnie - otwarcie przyznaje się do swoich słabości i analizując popełnione błędy, daje wskazówki innym.
- Trzy lata jestem trzeźwa i widać, że ufa mi coraz więcej ludzi. Każdego dnia odpisuję na listy kobiet, rozmawiam z nimi, mówię im, że będzie ciężko, ale skoro mi się udało, to im też uda się zmienić swoje życie i przestać pić. Bo to jest ogromny problem w naszym kraju, który dotyczy całej masy ludzi, bez względu na wiek i pracę - tłumaczy Ilona Felicjańska.
Modelka przyznaje, że zrobiła wszystko, by przekuć życiową porażkę w sukces. Napisała trzy książki poświęcone walce z nałogami, zorganizowała wiele spotkań z osobami uzależnionymi, do tej pory udziela im porad na portalach społecznościowych. Po uporządkowaniu spraw prywatnych i związaniu się z kompozytorem Yossarianem Malewskiem, przyszedł czas na nowe wyzwania zawodowe. Felicjańska wróciła do modelingu i została twarzą kampanii kosmetyków. To jej pierwszy tak poważny kontrakt reklamowy od czasu, kiedy przyznała się do alkoholizmu.
- Być może właśnie ten boom, to wszystko, co się zwaliło na moją głowę, dało mi szansę odbicia się. Mogłam się poddać, ale na szczęście zjawił się Yossarian, który trzymał mnie za rękę. I na początku, kiedy nie wierzyłam, że mogę to zrobić dla siebie lub nawet dla moich dzieci, zrobiłam to, wierząc, że jeśli on mi zaufał, to jednak może znajdą się ludzie, którzy też mi będą ufać - dodaje Ilona Felicjańska.