Joanna Racewicz zaapelowała w ważnej sprawie. Fani odpowiedzieli

Joanna Racewicz podzieliła się z fanami nowym zdjęciem. Dziennikarka pozuje ze swoim ukochanym psem i apeluje w ważnej sprawie. – Krzywda naszych braci mniejszych nie mieści mi się w głowie – napisała na Instagramie Racewicz.

Joanna Racewicz zaapelowała w ważnej sprawie
Joanna Racewicz zaapelowała w ważnej sprawieArtur Zawadzki/REPORTEREast News

Joanna Racewicz to jedna z najpopularniejszych dziennikarek w Polsce. Gwiazda dba również o regularny kontakt z fanami za pośrednictwem Instagrama. Obecnie obserwuje ją 125 tys. osób. Na profilu Racewicz nie brakuje zdjęć dokumentujących jej zawodową działalność czy relacji z podróży. Racewicz słynie też z inspirujących stylizacji.

Dla Racewicz Instagram to również platforma do zabierania głosu w ważnych sprawach. Tym razem podzieliła się przemyśleniami z okazji Światowego Dnia Zwierząt. Padły mocne słowa.

Joanna Racewicz zaapelowała w ważnej sprawie. Fani odpowiedzieli

- Gdyby Państwo zapomnieli, wspólnie ze szpicem Szczepanem przypominamy, że dziś jest Międzynarodowy Dzień Zwierząt. Dobra okazja, żeby się poprzytulać do miłości. Dobra, żeby pomyśleć o tych mniej kochanych - zaczęła swój wpis.

- Krzywda naszych braci mniejszych nie mieści mi się w głowie. Ani trochę. Ciasne klatki, krótkie łańcuchy, ból... Miarą człowieczeństwa jest stosunek do nich właśnie. Tak ku przestrodze - podsumowała Joanna Racewicz.

Do wpisu dołączyła zdjęcie, do którego pozuje ze swoim ukochanym psem.

"Jak zawsze święte słowa", "Cudowne stworzenia! Miłość ponad wszystko", "Moja Ruda kotka jest wolna,biega w ogrodzie kiedy chce i wraca do domu. Piękne zdjęcie", "Pozdrawiamy z moim piesiulkiem. Kochajmy zwierzęta", "Piękne zdjęcie w barwach jesieni" - pisali w sekcji komentarzy internauci.

Joanna Racewicz o hejcie. "Słowa mają moc"

Niedawno Racewicz poruszyła w jednym z wpisów temat hejtu. We wpisie podziękowała osobom, które ją wspierają, a następnie odniosła się do ankiety, w której zapytała obserwatorów o to, czy doświadczyli hejterskich komentarzy.

Ponad 80 proc. osób odpowiedziało twierdząco, jednak nikt nie przyznał się do bycia hejterem. Racewicz oceniła, że niektórzy mogą mylić negatywną i konstruktywną opinię z hejtem.

- Słowa mają moc. Warto brać odpowiedzialność. Mogą budować. Mogą też zabijać. Dosłownie. Pomyślcie o tym, zanim powiecie: "to nie ja". Rana nie musi być w intencji, jest w odbiorze - napisała na Instagramie.

***

Dlaczego hejtują głównie kobiety? Joanna Racewicz w podkaście Katarzyny ZdanowiczINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas