Kasia Smutniak : Chcę być staruszką w dobrej formie i z plecakiem

Kasia Smutniak wyznała na łamach największej włoskiej gazety "Corriere della Sera", że nie może doczekać się starości i chce być "staruszką w dobrej formie" i z plecakiem. Opowiedziała też o swych samotnych podróżach i potrzebie oderwania się od wszystkiego.

Kasia Smutniak ma wielu przyjaciół, ale jednocześnie coraz bardziej stroni od ludzi
Kasia Smutniak ma wielu przyjaciół, ale jednocześnie coraz bardziej stroni od ludziGetty Images

Mieszkająca we Włoszech aktorka, robiąca karierę w filmie, ma znakomitą prasę. Jest podziwiana za niezwykły talent i realistyczne podejście do życia, a także skromność i działalność dobroczynną. Kolejny dowód to wywiad w mediolańskiej gazecie, we wstępie do którego podkreślono: "Kasia Smutniak jest perfekcyjna". Ona sama zaś wyznała: "Zawsze poszukuję piękna, we wszystkim".

Aktorka opowiedziała też o swej niedawnej roli w krótkometrażowym, poruszającym problem nielegalnej imigracji, filmie "Moby Dick", który wyreżyserował Nicola Sorcinelli.
"Grałam z migrantami przybyłymi niedawno do Włoch; młodymi ludźmi z różną historią, którzy powinni mieć takie same możliwości, jak inni. Niestety los, który sprawia, że urodziło się w jednej, a nie w drugiej części świata, wszystko determinuje" - zauważyła.

"Wykonuję ten zawód, bo chcę podarować sobie tyle różnych historii życiowych, ile to możliwe. Wszystko inne mnie męczy. Często na planie nie mogę doczekać się, kiedy wrócę do domu" - powiedziała.

Przyznała, że jako dziecko była bardzo żywiołowa i ciekawa świata. "Odkąd byłam mała nie chciałam spać; uważałam to za stratę czasu. Myślałam, że właśnie w chwili, kiedy leżę w łóżku, dzieje się coś, w czym chciałabym uczestniczyć" - dodała.

Kasia Smutniak powiedziała, że ma wielu przyjaciół, ale jednocześnie coraz bardziej stroni od ludzi. "Odkryłam przyjemność przybywania sama ze sobą, nauczyłam się sama podróżować, przeżywać doświadczenia sama, także jako matka" - zauważyła. Jak stwierdziła, kiedy wyrusza w podróż, robi to bez wyrzutów sumienia. "Moje dzieci są spokojne, bo tak było zawsze" - wyjaśnia i dodaje, że ona i jej bliscy są mało przywiązani do rzeczy i obowiązków.

"Czasem lubię oderwać się od wszystkiego" - powiedziała największej włoskiej gazecie.

Na jej łamach można też przeczytać o częstych podróżach gwiazdy włoskiego kina do Nepalu, gdzie założona przez nią organizacja dobroczynna imienia jej tragicznie zmarłego partnera Pietro Taricone zbudowała szkołę. "Wystąpiłam z tym projektem, bo miałam wielką potrzebę, by coś zrobić, nadać sens" - wyjaśniła.

"Wiele razy pytałam siebie, co ja tam robię w zimnie, sama, co ja do diabła robię. Ale w końcu odpowiedzi zawsze przychodzą" - dodała.

Aktorka zapytana o to, czy myśl o starzeniu się wywołuje w niej strach, odparła, że nie może się jej doczekać. "Kto wie, ilu rzeczy mogę się nauczyć, jakie doświadczenie zdobyć" - wyznała.

Jak podkreśliła, "w wielu 20 lat musisz zająć się swoją przyszłością, w wieku 30 przychodzi odpowiedzialność, dzieci, kredyty, ale jesteś wciąż dzieckiem". "Chcę być wolna od tego, chcę stać się staruszką w dobrej formie, staruszką z plecakiem. Wiele takich spotkałam; zrobiły tyle rzeczy i mogą poświęcić czas dla siebie. Ciekawe życia, odważne i wreszcie wolne. Właśnie taka chcę być" - powiedziała Kasia Smutniak.

Z Rzymu dla PAP Life Sylwia Wysocka

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas