Kim jest najbogatsza kobieta świata?

Z fortuną o wartości 30 mld dolarów, Liliane Bettencourt, współwłaścicielka firmy kosmetycznej LOreal, jest najbogatszą kobietą świata. W ostatnich latach sędziwa Francuzka zamiast cieszyć się spokojną emeryturą znalazła się w oku cyklonu medialnego.

Liliane Bettencourt
Liliane BettencourtGetty Images

Chociaż według najnowszego magazynu "Forbes", 91-letnia Bettencourt jest dziewiątym najbogatszym człowiekiem świata, jej fortuna jest iluzoryczna. Przyczyna leży w tym, że straciła wpływ na to, co dzieje się z jej miliardami. W 2011 r. Francuzka została przez sąd ubezwłasnowolniona i oddana pod kuratelę rodziny. Starszą panią opiekuje się wnuk Jean-Victor Meyers, a jej fortuną zarządza córka Francoise wraz z dwoma synami.

Byle dalej od córki

Sprawa zajadłego sporu na tle majątkowym między matką i córką w rodzinie Bettencourt zajmowała przez wiele miesięcy czołówki francuskich gazet. Przed rozprawą francuski dziennik "Le Monde" ujawnił, że Liliane Bettencourt cierpi na demencję i Alzheimera. To właśnie problemy zdrowotne Bettencourt były jednym z głównych argumentów jej córki, by ubezwłasnowolnić nestorkę. Wcześniej dziedziczka fortuny groziła, że wyjedzie za granicę, jeśli sąd zdecyduje się umieścić ją pod kuratelą córki. - Jeśli dojdzie do tego, wyjeżdżam za granicę. Gdyby córka miała się mną zajmować, udusiłabym się - oświadczyła.

Fortuna po ojcu

Francuzów fascynują historie rodzimych miliarderów. Liliane Bettencourt jest córką Eugene'a Schuellera, paryskiego chemika, który w 1907 r. założył firmę L'Aureale, przemianowaną później na L'Oreal. To jemu udało się opracować formułę do bezpiecznego farbowania włosów na kolor blond. Matka Liliane zmarła, gdy dziewczyna miała zaledwie pięć lat. Ojciec ożenił się później z jej brytyjską guwernantką. Już jako nastolatka Liliane terminowała w różnych filarach firmy. Gdy w 1957 r. umarł jej ojciec, odziedziczyła po nim majątek. Oparcie znalazła w polityku Andre Bettencourcie (na przełomie lat 60. i 70. był on kilkukrotnie ministrem). Owocem ich miłości jest córka Francoise. Od sześciu lat Liliane jest wdową.

Kochanek wart miliony

Wytworna Francuzka zawsze słynęła z dyskrecji. Rzadko udzielała wypowiedzi prasie. Jednak od kilku lat nie ustaje wokół niej szum medialny. Po śmierci ojca, Francoise zaniepokoiło, że jej matka zbyt wiele uwagi poświęca swojemu wieloletniemu przyjacielowi Francoisowi Banierowi, fotografowi paryskiej socjety. Najbogatsza Francuzka obdarowywała swojego powiernika królewskimi prezentami, na łączną kwotę ponad 1 mld euro. Francois przyjmował od niej gotówkę, polisy i dzieła sztuki, m.in. obrazy Picassa i Matisse'a. - Dała mu miliard euro. Ponieważ jest tego wart - tak "Daily Telegraph" ironiczne sparafrazowała słynny slogan L'Oreal.

Skromny flirciarz

Młodszy o ćwierć wieku od Liliane Banier jest barwną postacią. Po Paryżu porusza się starym niebieskim skuterem. Przyjaźnił się ze słynnym hiszpańskim surrealistą Salvadorem Dalim, znał Samuela Becketta. Pozostaje w bliskich relacjach z księżniczką Monako Karoliną, francuską aktorką Isabelle Adjani i Johnnym Deppem, który często zatrzymuje się w Paryżu właśnie u niego. W wywiadach, które udzielił, mówił, że jego przyjaźni z panią Bettencourt nie można redukować do kwestii pieniędzy. - Wszystko, co mi sprezentowała jest niczym wobec skarbów optymizmu, nadziei i elegancji, którymi mnie obdarowała - tłumaczył się na łamach brytyjskiego dziennika "The Independent".

Liliane Bettencourt z córką
Liliane Bettencourt z córkąGetty Images/Flash Press Media

Wygrała córka

Francoise Bettencourt-Meyers utrzymuje, że fotograf Francois-Marie Banier wykorzystał "słabość władz umysłowych" jej matki, by się na niej dorobić. Bojąc się o rodzinny majątek, poszła do sądu, by częściowo ubezwłasnowolnić matkę. Przy okazji procesu wyszły na jaw inne wątki. Na Liliane padło podejrzenie, że nielegalnie finansowała kampanię prezydencką Nicolasa Sarkozy'ego w 2007. Ta sprawa wciąż pozostaje niewyjaśniona. Jeśli chodzi o spór między Francoise i Liliane, sąd koniec końców wziął stronę młodszej z pań.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas