Kobiety ubierają się dla mężczyzn
O modzie obowiązującej tego lata, kobiecości, odkrywaniu i zakrywaniu Justynie Tawickiej opowiada czołowa polska projektantka Ewa Minge.
Ta kobiecość zawsze idzie w dwóch kierunkach - jeden to jest taka infantylna kobietka, nieco przerysowana. To wizerunek, który prezentowała, np. Marilyn Monroe. Drugi kierunek to, moja ulubiona, Marlena Dietrich. Ale też taka trochę kobieta - dziecko jak Brigitte Bardot. Sięgam po tak odległe ikony, bo myślę, że długo, długo ikon tak charakterystycznych dla tych trendów nie będziemy miały.
Marlena Dietrich to ikona, którą należy naśladować, ubrana w spodnium, szerokie spodnie, białe koszule. Ja nie gustuję w małych obcisłych sukieneczkach - myślę, że to nie jest kobiecość, to kult ciała. A kult ciała to nie jest to, czym możemy zainspirować mężczyzn, a przecież o to chodzi. Ubieramy się, mimo wszystko, dla mężczyzn. Chociaż dziewczyny mówią, że ubierają się dla kobiet, ja w to nie wierzę. Nie wierzę, że zależy im bardziej na ocenie koleżanki niż partner.
Myślę, że takie wewnętrzne spełnienie, odnalezienie wewnętrznego szczęścia powodują, że czujemy się szczęśliwe, spełnione i kobiece. Rolą kobiety jest tworzenie ciepła - nie mówię ogniska domowego - ale ciepła, przyjaznej, sympatycznej atmosfery. Żebyśmy nie były takimi gryzącymi, skaczącymi kotami ale bardziej takimi, które się łaszą. Te, które się łaszą, miauczą są miłe, dużo więcej zyskają niż takie, które pokazują pazury.
Zobacz film:
"
Mówiła Pani o odkrywaniu, zakrywaniu, kulcie ciała nie mody. W tym kontekście chciałam zapytać, czym jest dla Pani kreacji wyobraźnia?
Wyobraźnia jest chyba najważniejsza. Często się mówi, że to, co jest odkryte, widoczne, co jest na pierwszym planie to jest takie oczywiste a inspirujące jest właśnie to, co pozostaje w naszej wyobraźni. Czyli mężczyzna, który patrzy na kobietę, pozostając przy relacjach damsko-męskich, widzi delikatną talię, pod opływową białą koszulą widzi kawałek dekoltu, kostkę czy pięknie zrobiony pedikiur w sandałkach, wypielęgnowaną rękę, ruchy, sposób odgarnięcia włosów jest dla mnie dużo większą inspiracją. Ja oczywiście rozumiem, że kiedy nastąpi odsłona, wyobraźnia może zderzyć się z rzeczywistością...
Jestem za tym, żeby bardziej zakrywać niż odkrywać, aczkolwiek jesteśmy w wyjątkowym miejscu - w Międzyzdrojach, jest lato, morze dlatego zgadzam się na te wszystkie kuse szorty, minisukienki i t-shirty. Latem kobieta może się ubrać lub rozebrać dowolnie, byle tylko nie psuła dobrego smaku ludziom, którzy są kolo niej.
Czy to lato według Ewy Minge będzie białe i opływowe?
Wbrew temu, co się o mnie mówi, nie gustuję w rzeczach bardzo wyszukanych, raczej w prostocie połączonej ze sportem. Lato powinno być w tym roku owiane jedwabiem, szyfonem czy muślinem. Jeśli jedziemy na wakacje, gdziekolwiek, to ważne, by jak najwięcej być na powietrzu. Chciałabym, żeby to powietrze projektowało, ubierało. Żeby wiatr, jego powiew, współgrały z tkaniną. Żebyśmy się nie ubierały w poliestry, bistory, takie różne rozciągliwe rzeczy, tylko właśnie bawełny, lny, jedwabie, rzeczy lekkie, które "zagrają" kiedy wyjdziemy nad morze i będą romantyczne, jak na kiczowatych obrazkach. Ja bardzo lubię kiczowate obrazki - zachód słońca i biała suknia "tańcząca" na wietrze.
Czy głęboki dekolt w tej białej sukni wchodzi w grę?
Absolutnie tak. Wszelkiego rodzaju głębokie dekolty, nawet bardzo głębokie. I niekoniecznie musimy stawiać na obfite biusty w tych dekoltach, bo okazuje się, że mały naturalny biust zaczyna "przebijać" te duże i obfite. Jakie natura dała, takie miejmy, cieszmy się i podkreślajmy.
Dziękuję za rozmowę.