Maciej Zień: lubię proste wnętrza z elementami klasyki

Proste wnętrza, z ciepłym, złotym oświetleniem - oto, co lubi projektant Maciej Zień. Co robi, by kobiety wyglądały korzystnie i jaka jest jego ostatnia kolekcja mody - opowiada PAP Life.

Maciej Zień
Maciej ZieńPiotr Kamionka/REPORTEREast News

Dorota Kieras, PAP Life: Zagłębił się pan we wnętrza i coś nam proponuje...

Maciej Zień: Najnowsza kolekcja, którą zaprojektowałem, to jest kolekcja płytek, poświęcona dużym formatom. Formatowi 140 na 280. Nawiązałem do swojego ulubionego materiału, kamienia Carrara, jak również sięgnąłem po inne odmiany marmuru, odcienie czarnego. Luksus stworzenia własnego marmuru polega na tym, że złoża bardzo szlachetnych odmian marmuru są bardzo rzadkie i bardzo drogie. Tak naprawdę, są one poniekąd na wyczerpaniu. Więc takie piękne wzory, które tutaj widzimy na płytkach, już naprawdę jest bardzo trudno dostać. I to jest problem każdego projektanta. Że chce się mieć piękne, czyste marmury, z pięknym żyłkowaniem, żeby to wyglądało ładnie. Wielokrotnie jest problem z powtarzalnością. Płytka daje ten luksus, że ten rysunek się tworzy.

Czy musiał pan to jakoś rozrysować?

- Płytkę tworzy się w ten sposób, że znajduje się jakiś kamień, oryginalny, skanuje się go, podobnie jak się robi ze zdjęciem, a później się go po prostu podrasowuje. Podczyszcza, wybiela, dodaje kontrastu, głębi. Tak jak się retuszuje, obrabia zdjęcia modowe, tak samo podaje się obróbce kamień. To jest superkomfortowe.

To jest zatem praca przy komputerze...

- W dzisiejszych czasach tak. Na tym też polega nowa technologia, że ten druk cyfrowy 3D daje nam możliwości uzyskania pięknie oddanej natury. Później, po połączeniu z odpowiednimi szkliwami, dodajemy głębi. To sprawia, że ta płytka jest praktycznie nie do odróżnienia od naturalnej. Możemy więc sobie pozwolić na piękny kamień, a nie jest to tak drogie i nie wyczerpujemy naturalnych złóż. Jest to również proekologiczne podejście do tematu.

A co właściwie jest teraz modne we wnętrzach?

- Na pewno jest modna prostota. To jeden z głównych trendów, który już od jakiegoś czasu obowiązuje. Ja lubię łączyć prostotę z czymś klasycznym. Oferuję swoim klientom bardzo proste przestrzenie, ale moim ulubionym tematem jest połączenie czegoś bardzo klasycznego, czyli odrobiny sztukaterii, jakichś elementów historycznych, w połączeniu z prostotą.

A kolory?

- Mój ulubiony kolor we wnętrzach to taupe, czyli mysi, słoniowy - czyli połączenie szarości z beżem. W zależności od tego, jakie światło nam wpada do wnętrza, jeśli jest to światło dzienne, czyli chłodne, to zwykle te odcienie przybierają bardziej odcień szarawy. Gdy oświetlam swoje wnętrza, to posługuje się światłem ciepłym. Lubię jak jest ciepłe światło, wtedy twarz jest ładnie oświetlona, przybiera lekko opalony kolor, wszyscy wyglądamy pięknie i od razu lepiej się czujemy. To "zboczenie zawodowe" z mody, również przechodzi na inne rejony życia, że jednak to jest dla mnie ważne, żeby osoby, które są we wnętrzu, również czuły się świetnie i pięknie wyglądały.

Świetna myśl!

- To było też głównym celem, ponieważ oprócz samych płytek stworzyłem także kolekcję lamp. Tym lampom przyświecał cel, że światło jest odbite od koloru złotego. I to nam dodaje urody, bez dwóch zdań. Przyznam, że jest to taki trik, który stosuję już od kilku sezonów i klientki są zachwycone. Taką lampę mam też w domu, gdzie nieraz spotykam się z klientkami. Każda mówi: "u ciebie jakoś tak lepiej wyglądam". Bo to daje dobre oświetlenie. Po prostu. Nie potrzebne lustro wyszczuplające, co po prostu dobre światło.

A w kwestii samej mody, co u pana się dzieje?

- Dopiero co pokazałem kolekcję inspirowaną zespołem The Beatles. Jest to kolekcja wiosenno-letnia, więc tak naprawdę za chwilę zacznie być obecna na ulicy, na salonach. Już dosyć dużo gwiazd pozakładało te kreacje, klientki chętnie pozamawiały, więc jestem zadowolony. W kolekcji lata świetności zespołu były inspiracją, czyli lekko zahaczyłem o lata 60., i początek czasów hippisowskich. To połącznie stylu boho z elegancją. Oczywiście też są słynne garniturki, ich nie mogło zabraknąć.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas