Małgorzata Rozenek źle traktuje zwierzęta? Na Instagramie rozpętała się burza
Na Instagramie Małgorzaty Rozenek rozpętała się prawdziwa burza. Poszło o złe traktowanie ptaków, co zarzucili celebrytce internauci. Gwiazda odniosła się do oskarżeń, odpierając ataki. Sytuację wyjaśniła w zamieszczonym w mediach społecznościowych video.
Kilka tygodni temu Małgorzata Rozenek przeprowadziła się raz z rodziną do nowego domu. Willa, w której zamieszkała Perfekcyjna Pani Domu to niemal idealne miejsce. Gwiazda zdaje sobie z tego sprawę, chętnie dzieląc się z internautami kolejnymi zakamarkami domu i ogrodu.
Podczas jednej z takich relacji fani gwiazdy wypatrzyli jeden szczegół, który zdecydowanie nie przypadł im do gustu.
Oskarżenia pod adresem Małgorzaty Rozenek
Nie jest tajemnicą, że Małgorzata Rozenek i jej mąż uwielbiają zwierzęta. Są posiadaczami czterech psów - dwóch buldogów francuskich, jednego buldoga angielskiego oraz chihuahua. Jak się jednak okazuje, nie są to jedyne zwierzaki, które mieszkają w domu znanego małżeństwa.
Ja w końcu nie wiem, czy przedstawiałam wam naszych stałych domowników. Moje ukochane mewki japońskie. Te ptaszki są już z nami kilka lat i nie wyobrażam sobie dnia bez ich świergolenia. One pięknie rano budzą nas takim dźwiękiem ptaszka śpiewającego. Przy okazji też są bardzo miłe
Te słowa spotkały się z natychmiastową reakcją internautów.
Zobacz również: Rafalala zabrała głos w sprawie Fabijańskiego! Co zdradziła?
Małgorzata Rozenek źle traktuje zwierzęta?
Uwielbiam panią i to, co robi, ale te ptaki w klatce mnie zasmuciły.
Nigdy bym nie pomyślała, że pani ptaszki w klatce dla ozdoby więzi. Przecież to męka dla nich.
Jak możesz?
Małgorzata Rozenek nie pozostawiła tych zarzutów bez odpowiedzi. Szybko zdecydowała się na komentarz, wyjaśniając, że mewki japońskie, których jest właścicielką, nie są stworzone do tego, by żyć na wolności. Dodała również, iż ptaszkom, które znajdują się w jej domu, nie dzieje się nic złego.
To jest akurat rasa ptaszków stworzona przez człowieka właśnie po to, żeby trzymać je w klatce. Mówienie o tym, że powinnam je wypuścić, jest mniej więcej tak, jakbym wzięła Francescę i wywiozła ją do lasu, żeby sobie żyła na wolności. One by sobie poradziły dokładnie tak samo
Celebrytka otwarcie przyznała, iż rozumie zaniepokojenie internautów. "Dobrze, że reagujecie. Lepiej zareagować dwa razy przesadnie niż przegapić raz, kiedy to właśnie ma znaczenie" - powiedziała.
Zobacz również: Britney Spears znów naga na Instagramie!