Mały książę
Nad tym, aby miał cudowne dzieciństwo, czuwały setki osób. Ale William szybko przekonał się, że zdanie "a potem żyli długo i szczęśliwie", można włożyć między bajki.

Na jego narodziny czekała cała Wielka Brytania. Jego chrzest, pierwsze zdjęcie i pierwszy spacer były wydarzeniami na skalę światową. Dorastał w królewskim pałacu, gdzie opływał w luksusy. Mogłoby się wydawać, że książę William (28) był najszczęśliwszym małym chłopcem na świecie. Ale jego dzieciństwo dalekie było od idylli...
Małżeństwo jego rodziców, księżnej Diany i księcia Karola, szybko okazało się pomyłką. Historię ich związku zna cały świat. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę z tego, że mimowolnym świadkiem rozpadu małżeństwa był ich starszy syn. To na oczach małego Williama rozgrywał się dramat ludzi zmuszonych do życia w kłamstwie i udawanej miłości. To on słyszał kłótnie rodziców i płacz matki. To on również, jak podają zagraniczne media, miał pocieszać zrozpaczoną Dianę.
Nieporozumienia między Dianą i Karolem dotyczyły nie tylko ich związku, ale również sposobu wychowywania dzieci. Karol pragnął, by Williamem i Harrym, zgodnie z wielowiekową tradycją, zajmowała się guwernantka. Tymczasem dla Diany ważniejsze było zapewnienie synom normalnego dzieciństwa. Chciała odsunąć ich od skostniałego dworu i surowych zasad w nim panujących.

Nie tolerowała etykiety, nakazów i napiętych planów dnia. Pragnęła, by chłopcy mieli kontakt z rówieśnikami. Diana postawiła na swoim i mały William w wieku trzech lat zaczął chodzić do prywatnego przedszkola. Tam wykazał się uzdolnieniami artystycznymi: z powodzeniem brał udział w szkolnych przedstawieniach i uwielbiał wprost śpiewać solowe partie w musicalach. W szkole przygotowawczej pokochał z kolei zajęcia na basenie. Miał zaledwie siedem lat, gdy zdobył swój pierwszy puchar w zawodach pływackich stylem dowolnym!
Kilka lat później William rozszerzył swoje zainteresowania o piłkę nożną, polo, rugby i tenis. Uwielbiał też koszykówkę i sporty zimowe. Do gry w golfa nie zniechęcił go nawet groźny wypadek. Jeden z kolegów uderzył księcia kijem golfowym tak niefortunnie, że William doznał pęknięcia czaszki. Blizna pozostała mu do dziś.

Kiedy po 11 latach małżeństwa Karol i Diana zdecydowali się na separację, William miał zaledwie dziesięć lat. Mimo że był jeszcze dzieckiem, wykazał się wielką dojrzałością. Nie opowiedział się po żadnej stronie. Równie często przebywał w Pałacu Kensington, gdzie mieszkała jego matka, jak w Highgrove, wiejskiej posiadłości ojca. Ale nic nie było już tak, jak dawniej. Sytuację komplikowało rosnące zainteresowanie dziennikarzy i wszędobylscy paparazzi. Dla dorastającego chłopca był to wyjątkowo trudny okres.
Gdy cztery lata później Karol i Diana finalizowali rozwód, nastoletni William był już na to psychicznie przygotowany. W Eton College mógł liczyć na wsparcie kolegów i nauczycieli. Uciekł w naukę, pasjonował się biologią, geografią i historią sztuki. Był zdolnym uczniem i bardzo lubianym kolegą. Po szkole często oglądał wraz z innymi mecze piłkarskiej drużyny Aston Villa, której był wielkim fanem. W tamtym czasie rozumiał już, że rozwód jest dla jego rodziców najlepszym rozwiązaniem. Był pogodzony z losem.

Rok później William przeżył ogromną tragedię - jego matka, księżna Diana, zginęła w wypadku samochodowym w tunelu pod mostem de l'Alma w Paryżu. Zaledwie kilka dni wcześniej spędzała razem z nim i jego bratem Harrym wakacje w południowej Francji. Dla Williama był to niewyobrażalny cios. Na pogrzebie książę w towarzystwie ojca, brata, dziadka i wuja szedł za trumną od Pałacu Buckingham aż do Westminster Abbey. Pogrążony w żałobie piętnastolatek nawet nie próbował ukryć rozpaczy.

Trzy lata później William ukończył szkołę i zgodnie z tradycją zdecydował się na roczną przerwę w nauce. Była to dla niego okazja do ucieczki od ciągłego zainteresowania dziennikarzy. Wyjechał wówczas m.in. do Chile, Belize i południowej Afryki, gdzie pracował jako wolontariusz. To wtedy świat obiegły zdjęcia następcy brytyjskiego tronu szorującego podłogi. William nie przejmował się komentarzami - tęsknił za normalnością, potrzebował też czasu na przemyślenie swojej przyszłości. Po powrocie do Anglii wybrał studia na University of St Andrews w Szkocji. Tym samym 19-letni książę wyłamał się z tradycji, zgodnie z którą członkowie rodziny królewskiej pobierali nauki na uniwersytetach w Oksfordzie lub Cambridge. Początek studiów był dla Williama trudny. Nie radził sobie podczas egzaminów, podobno rozważał nawet rzucenie szkoły. W rezultacie zmienił kierunek z trudnej i prestiżowej historii sztuki na łatwiejszą geografię.
Ale mimo wszystko był to dla księcia czas wytchnienia. Paparazzi obiecali bowiem zostawić Williama w spokoju. Książę spotykał się z rówieśnikami, chadzał na imprezy i flirtował bez obaw, że następnego dnia znajdzie się na pierwszej stronie "The Sun". Zanim jego serce skradła śliczna Kate Middleton, William kochał się w blond piękności Annie Sloan. Później gorące uczucie łączyło go też z niejaką Jeccą Craig. Ale szybko zapomniał o miłostkach, gdy zdał sobie sprawę, że Kate, z która dotychczas łączyła go przyjaźń, jest dla niego kimś więcej...

Brytyjscy dziennikarze sugerują, że ukochana przypominała mu zmarłą matkę, z którą William był bardzo mocno związany i którą wciąż stara się naśladować. Podobnie jak Diana, William bierze udział w akcjach charytatywnych i chętnie wspiera fundacje pomagające ubogim. Jest zaangażowany w akcje propagujące ochronę środowiska, reprezentuje też Czerwony Krzyż. Rok temu wraz z szefem organizacji zajmującej się bezdomnymi spędził noc na ulicy. Mimo mrozu, następca tronu spał na kartonowym pudle, by na własnej skórze odczuć los bezdomnych. "Jedna noc to tylko niewielka próbka. Bieda, choroby psychiczne, narkotyki, alkohol i problemy rodzinne sprawiają, że ludzie zostają i pozostają bezdomnymi" - mówił poruszony następnego dnia.
Książę ma szansę zaprowadzić wiele zmian w brytyjskiej monarchii.
Spekuluje się, że w swym testamencie królowa przekaże tron właśnie jemu, a nie księciu Karolowi. William już teraz wnosi do pałacu powiew świeżości i nowoczesności. Ostatnio wraz z przyszłą żoną oświadczył, że po ślubie zamierzają zmniejszyć liczbę towarzyszących im ochroniarzy. Zapowiedzieli też, że będą samodzielnie wykonywać większość obowiązków domowych i nie skorzystają z pomocy służby. Wygląda na to, że William już dziś wyznacza nową drogę dla następców tronu.
Smutne dzieciństwo w pałacu odcisnęło na nim trwały ślad. Książę nie pozwoli, by ta sama historia spotkała kiedyś jego dzieci.
Justyna Kasprzak
Nowy większy SHOW - elegancki magazyn o gwiazdach! Jeszcze więcej stron, więcej gwiazd i tematów! Więcej o księciu Williamie przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu, w sprzedaży od 17 stycznia.