Najczęściej o miłości...

O przyjaźni, muzyce i małych tęsknotach z Krystyną Prońko rozmawia Ilona Adamska.

Krystyna Prońko/fot. Marek Ulatowski
Krystyna Prońko/fot. Marek UlatowskiMWMedia

Krystyna Prońko: Czy ja wiem, lubiłam śpiewać jako dziecko i nieźle mi to wychodziło. A postawiłam na muzykę, ponieważ po egzaminach do szkoły muzycznej moi rodzice usłyszeli, że powinnam iść w tym kierunku i tak mną kierowali, że muzyka była bardzo ważna częścią mojego dziecięcego życia.

Pamięta Pani swój artystyczny debiut?

K.P.: Mówiąc żartobliwie - pamiętam. Śpiewałam piosenkę "Diana" z repertuaru Pola Anki na kolonijnym ognisku.

Co bardziej stymuluje Panią do działania artystycznego? Sukces czy porażka?

K.P.: Trudno powiedzieć.

Łatwo się zatem Pani poddaje?

K.P.: Raczej nie poddaję się, ale próbuję rozwiązywać trudne dla mnie sprawy.

O czym najczęściej Pani śpiewa?

K.P.: Chyba jednak o miłości ... , ale zaśpiewałam sporo piosenek o innej tematyce.

Jakie są zatem Pani ulubione piosenki?

K.P.: Nie mam ulubionych piosenek. Jeśli po jakimś czasie śpiewania któraś piosenka zaczyna mnie nużyć to jej po prostu nie śpiewam.

Popularność męczy?

K.P.: Chyba nie aż tak bardzo. Czasami bywa przyjemna...

Bywa Pani pracoholiczką?

K.P.: Raczej nie. Potrafię odpoczywać i umiem się wyciszyć.

Odpoczywa Pani z ludźmi czy od ludzi?

K.P.: I tak i tak - to zależy od sytuacji.

Jakie są Pani tęsknoty?

K.P.: Małe i wielkie.

Pani życie to ciągłe podróże, trasy koncertowe, promocje płyt, występy w kraju i za granicą. Ma Pani sprawdzone sposoby na odreagowanie stresu? Jakieś babskie przybytki: gabinety kosmetyczne, SPA, sklepy?

K.P.: Tak. Oczywiście odwiedzam. Ale chyba lepiej działa spacer z psem po lesie, praca w ogrodzie czy jazda na rowerze.

Czym dla Pani jest przyjaźń? Wierzy Pani w szczerą i głęboką przyjaźń między kobietami?

K.P.: Nie.

A między kobietą a mężczyzną?

K.P.: To już brzmi lepiej i czasem się udaje.

Lubi Pani gotować? Jaka jest Krystyna Prońko w kuchni?

K.P.: Nie przepadam za gotowaniem i nie mam na to czasu. Czasem zdarza mi się coś ugotować, ale nie przywiązuję do tej czynności wielkiej wagi.

Gdyby został Pani tylko jeden dzień życia...

K.P.:Chyba tak źle ze mną jeszcze nie jest...

IDmedia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas