Odradzam się śpiewając
Rozmowa z Grażyną Szapołowską, wybitną aktorką, uczestniczką III edycji programu "Jak oni śpiewają".
Zadzwoniono do mnie z Polsatu z propozycją, żebym pobawiła trochę publiczność śpiewaniem, pomyślałam sobie "czemu nie?" i... po prostu jestem.
Jak u Pani ze śpiewem?
Oj bardzo, bardzo dawno temu ostatni raz śpiewałam. To były czasy tuż po szkole teatralnej, w paru filmach rosyjskich zaśpiewałam jakieś rosyjskie romanse. Jestem jednak na dobrej drodze, żeby się śpiewu nauczyć (śmiech).
Muszę powiedzieć, że mam wspaniałych nauczycieli, którzy ćwiczą ze mną głos i w sumie to jest niesamowite, bo to jest coś takiego, że ja się w tym w pewien sposób odradzam na nowo.
Aktorzy chyba mają przygotowanie wokalne?
Wbrew pozorom, aktorom jest bardzo trudno, bo na przykład, piosenkarka aktorska jest piosenką, która udaje śpiewanie. Może wnosi jakiegoś ducha, ale niemniej pewne dźwięki są przez nas pomijane, fałszowane.
Mało aktorów śpiewa tak naprawdę, a żeby jeszcze zaczarować słuchaczy piosenką, to trzeba mieć "to coś", mieć niesamowitą charyzmę, no i oczywiście silny, piękny głos.
Jaki gatunek muzyczny jest Pani najbliższy?
Ja się czuję najlepiej w nastrojowych piosenkach, ale wiem, że cechą tego programu i tego konkursu jest to, żeby śpiewać przeboje. Zaśpiewać coś, co wszystkim jest doskonale znane, to ogromne wyzwanie.
Tym bardziej, że to powinno być coś innego. Niekoniecznie ma to być lepsze czy gorsze wykonanie, ale po prostu coś innego, jakaś nowa interpretacja. Na to trzeba znaleźć jakiś sposób.
Pani już znalazła?
Nie wiem, ja się dopiero uczę. Nie mówię, że mam cudowny głos, będę po prostu coś tam czarowała (śmiech).
Życzę zatem zaczarowania publiczności. Dziękuję bardzo za rozmowę
aka/mw