Olga Frycz: Nie chcę być hipokrytką
"Nie chcę z jednej strony walczyć o prawa zwierząt a z drugiej jeść mięso" - mówi aktorka Olga Frycz. Opowiada dlaczego przeszła na wegetarianizm i co daje jej... układanie puzzli.
Masz świetną figurę. Jak o nią dbasz? Uprawiasz dużo sportu?
Olga Frycz: - Nie jestem raczej usposobiona sportowo, ale staram się jednak coś aktywnego robić. W lecie jeżdżę na rowerze i próbuję swoich sił na kajcie. Lubię też nurkować, ale to sport, który nie wymaga kondycji. Zima to czas nart i deski. Już się nie mogę doczekać. Ale moim ukochanym sportem są puzzle (śmiech).
Puzzle?
- Tak. Mogę siedzieć godzinami nad tysiącem maleńkich kawałeczków i budować z tego obraz. Odstresowuje mnie to i uczy cierpliwości. Polecam.
Zdrowo się odżywiasz?
- Jestem wegetarianką i zwolenniczką zup. Doszłam do tego, że zupa bez mięsa może być równie smaczna a przy okazji zdrowsza. Uwielbiam zupy-kremy, tarty, pierogi, makarony. Nie umiem tylko piec.
Dlaczego zrezygnowałaś z mięsa?
- Byłam coraz częściej zapraszana do akcji przeciwko zabijaniu zwierząt. Stwierdziłam, że nie chcę być hipokrytką i z jednej strony walczyć o prawa zwierząt a z drugiej strony jeść mięso. Zresztą nie miałam trudno, bo moja mama już od dłuższego czasu jest wegetarianką. Dużo moich znajomych nie jada mięsa. Więc łatwiej mi było o wszystkie przepisy, żeby jakoś zacząć żyć z tym wegetarianizmem.
Lepiej się czujesz jako wegetarianka?
- Regularnie się badam i zdrowotnie wszystko jest w porządku. Aczkolwiek wydaje mi się, że trochę przytyłam. To kwestia tego, że nie jedząc mięsa, próbuję zastępować je innymi produktami i jem więcej. Chyba będę musiała bardziej zainwestować w sport (śmiech).
Możesz nam zdradzić plany na najbliższy czas?
- Gdyby nie to, że złamałam nogę w czerwcu i miałam ją miesiąc w gipsie, to czekałabym teraz na dwie premiery filmów, w których miałam zagrać. Bardzo tego żałuję. Póki co gram w serialu. Zbliża się też okres przedświąteczny i noworoczny i dużo fundacji zaprasza mnie do współpracy przy kalendarzach, na rzecz zwierząt i hospicjów dla dzieci. Staram się w tym czynnie brać udział. Natomiast żadnego filmu na razie nie mam w planach. Zobaczymy, co czas przyniesie...