Pamela Anderson o wydarzeniach po wycieku sekstaśmy. Porównała je do gwałtu z dzieciństwa
Pamela Anderson ponownie jest na ustach wszystkich. 31 stycznia mają miejsce dwie premiery z nią związane - jej autobiografii oraz filmu dokumentalnego na Netflixie. Z tej okazji gwiazda wróciła wspomnieniami do bolesnych wydarzeń z przeszłości. Porównała to, co działo się po wycieku jej sekstaśmy, do gwałtu z dzieciństwa.
31 stycznia odbędą się dwie niezwykle ważne dla Pameli Anderson premiery. Po pierwsze ukaże się jej autogragrafia zatytułowana "Love Pamela". Oprócz tego na platformie Netflix zadebiutuje film dokumentalny "Pamela: Historia miłosna". Z tych okazji kobieta udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o bolesnych doświadczeniach.
Wiele miejsca w książce gwiazda "Słonecznego patrolu" poświęciła swojemu burzliwemu związkowi z pierwszym mężem Tommym Lee. W 1995 roku doszło do największego skandalu związanego z Pamelą Anderson. Wtedy właśnie doszło do kradzieży, a następnie wycieku do sieci sekstaśmy, którą para nagrała podczas swojego miesiąca miodowego.
Czytaj także: Pamela Anderson opowie o swoim życiu w dokumencie Netflixa
Pamela Anderson z żalem wspominała tamte chwile. Opowiedziała o tym, jak była traktowana przez prawników po wypłynięciu nagrań. Gwiazda postanowiła bowiem pozwać firmę zajmującą się dystrybucją nielegalnie pozyskanego filmiku. Adwokaci wypytywali ją o niezwykle intymne szczegóły z jej życia.
Co więcej, gwiazda porównała tamte wydarzenia do traumy z dzieciństwa. W wieku 12 lat Pamela Anderson została zgwałcona przez starszego o ponad dekadę mężczyznę. Kobieta wyznała, że takie odarcie z prywatności podczas walki o sprawiedliwość sprawiło, że powróciły do niej bolesne wspomnienia z czasów, gdy padła ofiarą napaści seksualnej.
Zobacz również: Pamela Anderson zaskoczyła nową sesją zdjęciową! Ikona?