Pan z telewizora
Jestem ponurakiem - mówi o sobie. Oczywiście to żart. Ale żartem nie jest, że Maciej Orłoś nie umie opowiadać kawałów. - Opowiadam je jak blondynka, palę zakończenia. Popularny prezenter telewizyjny, dziennikarz, aktor, a także pisarz, był gościem tv.interia.pl.
Mówią o nim "pan z telewizora" i sam siebie też tak postrzega. - Jaki jestem naprawdę, to w zasadzie pytanie nie do mnie. Powinno się je zadać mojej żonie, dzieciom, znajomym, wtedy wyłoniłby się prawdziwy mój obraz. Ale ja ustawiłbym swoje role równolegle, bo składają się one w jedną całość. Można zaryzykować stwierdzenie, że jestem panem z TV. Tak się kojarzę ludziom i w takiej roli się najlepiej odnajduję - mówi.
W swojej pracy spotyka wspaniałych ludzi. - Bill Gates, Anthony Hoppkins, John Malkovich. To wybitni ludzie, wybitni artyści. Już samo spotkanie ich jest wielkim przeżyciem.
O czym marzy? O śniegu...