Po moim trupie!

Kto jest bardziej seksowny: modelka patyk czy "cycolina"? Jaki błąd popełniła Karolina Korwin-Piotrowska? I czego zabroniłby swojej córce? Juror "Top Model" bez cenzury!

Czy "Top Model" promuje modelki, czy jurorów? / fot. A. Szilagyi
Czy "Top Model" promuje modelki, czy jurorów? / fot. A. SzilagyiMWMedia

Dziewczyny z pierwszej edycji "Top Model" wykorzystały program jako trampolinę do sukcesu?
- Po pierwszej edycji dziewczyny zaczęły się promować. Najgorzej wyszło to Paulinie Papierskiej (zwyciężczyni pierwszej edycji, przyp. red.), ale Ania Piszczałka radzi sobie całkiem nieźle, chodzi na pokazach. To nie jest dziwne, miała największe predyspozycje. Ola Kuligowska zrobiła ostatnio kampanię firmy futrzarskiej. Zuza Walkowiak stała się popularna jako bohaterka Pudelka... Więc ten program coś jednak daje.

Złośliwi mówią, że powinien nazywać się nie "Top Model", tylko "Top Celebrytka".
- To jest program telewizyjny! Jeśli szukalibyśmy wyłącznie modelek, byłby tak nudny, że sami nie chcielibyśmy go oglądać! Niestety, moda nie jest wcale tak pasjonująca jak się może wydawać. Idealna uczestniczka w naszym programie powinna mieć poczucie humoru, charakteryzować się brakiem obciachu, a do tego mieć nienaganną figurę i nieprzeciętną inteligencje. Umówmy się, takich dziewczyn jest bardzo mało. Trafiają do nas przede wszystkim osoby, które chcą szybko zaistnieć. Im się wydaje, że wystarczy być w programie, bo telewizja to magiczne narzędzie, za sprawą którego coś osiągną. Wcale nie zależy im na kontakcie z profesjonalnym fotografem, doświadczonym projektantem czy uznanymi modelkami.

- W rozmowach często wychodzi, że dla nich marzeniem nie jest chodzenie na pokazach w Mediolanie czy w Paryżu. Dla nich dowodem, że robią karierę, jest przechadzanie się po warszawskich salonach. Ale w drugiej edycji mamy kilka dziewczyn naprawdę ładnych, które mają warunki, by zostać top modelką, i do tego jeszcze barwną osobowość. Podkreślam, że w odróżnieniu od innych wersji programu "Top Model", dziewczyny z polskiej edycji naprawdę mają szansę na pracę w świecie mody.

MWMedia

- Ja skupiam się na tym, czy chciałbym taką dziewczynę widzieć u siebie na wybiegu. Marcin sprawdza ją pod kątem proporcji, fotogeniczności, współpracy z fotografem podczas sesji. Karolina Korwin-Piotrowska bada natomiast osobowość i medialność. Ja i Marcin czepiamy się tej medialności, o którą chodzi Karolinie. Bo ona odnajduje medialność u dziewczyny o wzroście 160 cm, z wielką pupą i cellulitem! Stąd kłótnie między nami.

Są w programie takie dziewczyny, które mają predyspozycje, a jednak nigdy nie pójdą na twoim pokazie. Dlaczego?
- Nie zatrudniłbym dziewczyny, która po prostu mi się nie podoba, ale to nie znaczy, że inny projektant jej nie zatrudni. Te kryteria są płynne. Były u nas piękne dziewczyny, które absolutnie nie mają osobowości modelki. Jeśli ktoś na castingu jest mrukiem, nie ma szans nawet na reklamę jogurtu. Odpadnie na pierwszym spotkaniu.

Jakie cechy decydują o tym, że mówisz do dziewczyn: "Masz potencjał"?
- Ja tak nie mówię, to Dżoana mówi "masz potenszjal" (śmiech). Ja lubię kobiety seksowne. Takie, które wzbudzają pożądanie u mężczyzn. Ideałem są dla mnie modelki z pokazów Victoria's Secret. To typ dziewczyny, która podoba się co drugiej kobiecie na świecie! Nie przepadam za modelkami dziwnymi, ich kariera trwa jeden, dwa sezony.

Czyli większe szanse na otwieranie twojego pokazu ma Joanna Krupa niż Anja Rubik?
- Nie, to nie o to chodzi. Joasia Krupa jest za niska na wybieg i o tym wie. Anję bardzo lubię. Dla mnie jest atrakcyjną kobietą, może trochę za chudą "na życie", ale na wybieg OK. Sam wiesz, że aparat dodaje kilogramów. W programie mieliśmy kilka przypadków, gdy superseksowna dziewczyna stawała przed aparatem i na zdjęciach okazywało się, że jest za gruba, zbyt masywna.

Woliński uważa, że to Dżoana robi show w Top Model / fot. J. Antoniak
MWMedia

- Modelki dzielą się na dwa gatunki. Pierwszy to takie z biustem, takie "cycoliny". Zawsze jak wyeksponujesz biust, podkreślisz talię, wyeksponujesz biodra, wszyscy powiedzą: co za laska. Drugi typ to takie długie patyki, na których wszystko wygląda świetnie. Ja prywatnie wybrałbym dziewczynę z biustem. Ale nie chodzi o to, by była to grubaska.

Czyli rozmiar 34-36 to ideał Dawida Wolińskiego?
- Moja modelka ma rozmiar 38, czyli biodra 92-94. Ile w pasie, zależy od proporcji. Dita von Teese, mój ideał kobiecych kształtów, ma 30 cm różnicy między biodrami a talią. To nie rozmiar jest najważniejszy. Ja na swój wybieg wypuściłbym dziewczynę z dużym biustem i pupą, z piękną talią. Taka kobieta sama się prosi, by ją ubrać. Inspiruje mnie. Nawet jeśli odstawałaby od innych na wybiegu, czemu nie.

- Pokaz mody to swoiste show. Spektakl, który ma zapaść w pamięć. Ja nie muszę sprzedać 300 milionów sztuk odzieży, nie muszę sprzyjać gustom. Robię to, co chcę. Moje klientki mają pupy 105-108 cm i często kusi mnie, by im zaproponować udział w moim pokazie.

Czy Michalina, która była hermafrodytą, ma szansę wygrać drugą edycję "Top Model"?
- Szanse ma każda z dziewczyn. Michalina na razie nie jest najlepsza. Nie możemy jej dać forów tylko dlatego, że ma skomplikowaną przeszłość. To by było niesprawiedliwe.

Ale to dziewczyny z przeszłością, płaczące, butne i zadziorne robią potrzebne w programie show.
- Dziewczyny robiące tylko show prędzej czy później odpadają, zostają takie, którym najbliżej do ideału top modelki. Sam nie wiem, czemu pierwszą edycję wygrała Paulina Papierska. Nie była moją faworytką. Widzów pewnie ujęła jej historia, osobowość, najmniej zwracali uwagi na predyspozycje. Zdecydowali, kogo chcieliby zobaczyć w reklamie proszku czy jogurtu. To jak badanie rynku.

Dlaczego zdecydowałeś się zostać jurorem w telewizyjnym show? Jesteś uznanym projektantem, masz klientki na całym świecie...
- To po prostu kolejne wyzwanie w życiu. W Polsce moda nie jest prężnym ogniwem, a taki program daje szansę rozwoju, kontakt z nowymi ludźmi, nowe możliwości. Byłbym głupcem, gdybym nie spróbował. Pierwszy sezon to była dla nas szkoła. Próbowaliśmy, szukaliśmy dla siebie najlepszej opcji, testowaliśmy, co widzom się podoba, a co nie.

- Teraz jestem obyty z kamerą, wiem, która moja wypowiedź zostanie podchwycona przez media, co powoduje wzrosty oglądalności i tak dalej. Wystarczy wypowiedzieć na przykład magiczne słowo "odchudzanie" i od razu portale i gazety robią ze mnie projektanta tyrana, który chciałby wszystkich odchudzać. "Top Model" daje mi też doświadczenie w pracy jurora. Jeśli ten program się skończy, mogę wziąć udział w innym show. To nie koliduje z moją pracą projektanta, tylko ciekawie ją uzupełnia. Mam dwa etaty.

Czyli po "Top Model" kolej na przykład na "Mam talent"? Chciałbyś zastąpić Roberta Kozyrę?
- Musiałbym to rozważyć. Nie wiem, czy dałbym radę, mam specyficzne spojrzenie na świat. Nie wiem też, czy potrafiłbym się dogadać z resztą jury. Ale właściwie czemu nie? Zaryzykowałbym!

A Joanna Krupa jest dobrym jurorem? Mam wrażenie, że najmniej do was pasuje.
- Mam ogromny szacunek dla Joasi. Ładny biust, wydatne usta, blond włosy to jej sposób na sukces. Ona jest tą, która robi show. My jesteśmy profesjonalni w ocenach, ona jest emocjonalna. Jednych drażni, drugich bawi, dla innych jest ideałem kobiecości. Nie pozostawia ludzi obojętnymi.

Ty zasłynąłeś jako juror, który mówi do wszystkich "schudnij". Nie tylko do modelek, także do Marcina Tyszki i Karoliny Korwin-Piotrowskiej.
- Nie jest tak, że każda dziewczyna w programie była za gruba i miała schudnąć. Ale każda powinna o siebie dbać! Na castingi przychodziły dwudziestolatki z ciałem czterdziestolatek. Moja mama ma lepsze

ciało niż niektóre dziewczyny. Ale ona gra w tenisa, uprawia sport, a one nic nie robią. Jednak jeśli mają potencjał, zostawiamy je. Dostają trenera Piotra Łukasiaka i mogą zmienić swoje ciało. Muszą tylko chcieć.

Dowodem na to, że trzeba chcieć, jest Karolina Korwin-Piotrowska. Zmieniła się nie do poznania. Jak oceniasz tę metamorfozę?
- Mam mieszane uczucia. Karolina, która słynęła z krytycznej postawy wobec świata mody, teraz w nim żyje. To dowód, że jeśli człowiek ma dostęp do superubrań (a ona miała dzięki stylistce Malwinie Wędzikowskiej), może stać się kimś innym. Karolinie wyszło to na dobre - wygląda teraz jak własna stylistka! Zawsze krytykowała celebrytów, a teraz sama, zmieniając swój styl, podlega ocenie. Żyje w świecie, w którym jak cię widzą, tak cię piszą. Dla mnie to dowód, że człowiek otoczony ludźmi z branży zaczyna zachowywać się jak oni. Każdy jest próżny.

A jak zareagowałbyś, gdyby twoja córka Oliwia chciała wystąpić w "Top Model"?
- Oglądała pierwszą edycję i będzie oglądać drugą. Ale jak mówi do mnie, że ma za grube nogi, to mam ochotę sprawić jej lanie (śmiech). W programie na razie nie może wystąpić, bo nie jest pełnoletnia. A w przyszłości, jak będzie trzeba, przekupię resztę jury i ją odrzucimy! (śmiech).

Ciężko pracuję, buduję Oliwii zaplecze finansowe, by nie musiała zarabiać jako nastoletnia modelka, uczyć się między pokazami, samotnie podróżować po świecie. Po moim trupie!

Wojciech Grzybała

Nowy większy SHOW - elegancki magazyn o gwiazdach! Jeszcze więcej stron, więcej gwiazd i tematów! Więcej przeczytasz w najnowszym wydaniu magazynu, w sprzedaży od 12 września!

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas