Skąd ten szał na niego?
Na jego widok nastoletnie dziewczyny wpadają w histerię: płaczą, krzyczą, a nawet mdleją. Tak pokochały młodego wokalistę!
Takiego szaleństwa nie było w Polsce od czasów boysbandu Just 5, który święcił triumf y pod koniec lat 90. Polskie nastolatki mają dziś nowego idola. Wielbią go prawie tak, jak ich amerykańskie rówieśniczki Justina Biebera.
Kupują koszulki z napisem "Kwiat", a na koncerty przynoszą kartki w kształcie serca i transparenty, na których własnoręcznie napisały hasła: "Dawid Kwiatkowski jest boski!" albo: "Na zawsze z tobą". Dawid Kwiatkowski (18) wydał pierwszą płytę dopiero w połowie listopada. A każda z jego piosenek ma na kanale YouTube prawie dwa miliony odsłon!
Z młodym wokalistą rozmawiamy dzień po jego "osiemnastce". Na pytanie, co najdziwniejszego robią jego fanki, Dawid odpowiada: "Patrzę teraz na prezenty od dziewczyn. Torty, maskotki, ciuchy. Ale jest też szczotka do ubikacji.
Wszystko, czego tylko mogę potrzebować", śmieje się. Wielbicielki często stoją przed jego domem w Gorzowie, nieraz dzwonią do drzwi. Wtedy interweniuje mama Dawida. "Ktoś wrzucił mój numer telefonu do Internetu. Od tej pory jest wiecznie zajęty.
Dziewczyny dzwonią niemal bez przerwy", opowiada Kwiatkowski. Powstała nawet grupa fanek "Kwiata" - "Kwiatonators". "Aby się tam dostać, trzeba przejść test wiedzy o Dawidzie", mówi z powagą wokalista.
Co ciekawe, sprawca zamieszania podchodzi do sytuacji z podziwu godnym spokojem. "Nie, żebym się tym jakoś specjalnie 'jarał'. Staram się żyć na luzie i na wesoło", mówi nam Dawid.