Słodkie gody

Już wkrótce Emmanuelle Seigner (42) i Roman Polański (75) będą świętować 20. rocznicę ślubu. Są szczęśliwi, wciąż w sobie zakochani, mają cudowne dzieci. "Życie wynagradza Romkowi to, co wcześniej przeszedł", mówią przyjaciele.

Emmanuelle Seigner i Roman Polański
Emmanuelle Seigner i Roman PolańskiAFP

"Pamiętam, jak z planu Piratów wyrywał się do Paryża, żeby się z nią spotkać. Mówił, że teraz wszystko inne nie jest ważne, że Emmanuelle jest najważniejsza", opowiada. Seigner była piękna, zmysłowa, utalentowana. Zafascynowała Romana pod każdym względem. A jednak kiedy się poznali, mało kto dawał ich związkowi szansę. Ona była 20-letnią modelką, w filmie stawiała pierwsze kroki, Polański natomiast miał już ugruntowaną pozycję reżysera światowej klasy. Był po takich arcydziełach, jak "Nóż w wodzie", "Matnia", "Dziecko Rosemary", "Chinatown", "Tess"... Słynął również ze swych fascynacji dużo młodszymi kobietami. Nie brakowało zatem głosów, iż to kolejny romans, który nie przetrwa próby czasu.

Była taka nieśmiała

"Gdy Romek przedstawił nam Emmanuelle, była taką młodziutką dziewczyną, z jakąś wewnętrzną nieśmiałością. I tę nieśmiałość zachowała w sobie do dziś", opowiada Krystyna Morgenstern. Doświadczenie reżysera w życiu prywatnym o niebo przewyższało to, które było udziałem Emmanuelle. Polański miał za sobą dwa małżeństwa. Pierwsze, z aktorką Barbarą Kwiatkowską, zakończyło się rozwodem. Jego drugą żoną była Sharon Tate, zamordowana w dziewiątym miesiącu ciąży, gdy latem 1969 roku banda Mansona napadła na posiadłość reżysera w Beverly Hills.

W latach osiemdziesiątych największym obciążeniem psychicznym dla Polańskiego była jednak nieumorzona wciąż przez sąd w Kalifornii sprawa seksu z nieletnią Samanthą Geimer. By uniknąć więzienia, musiał uciekać w 1978 r. ze Stanów Zjednoczonych.

Nowe uczucie nie mogło zdarzyć się reżyserowi w lepszym momencie. Polański był szczęśliwy. Następny film - "Frantic" Roman i Emmanuelle nakręcili już razem. Młoda, zaledwie 22-letnia Seigner zagrała u boku Harrisona Forda. Choć aktorsko niedoświadczona, stworzyła wyrazistą postać, istną femme fatale. "Atmosfera na planie była bardzo luźna, a jednocześnie pracowaliśmy niezwykle intensywnie. Wieczorami urządzaliśmy sobie kolacje", wspomina w rozmowie z SHOW Emmanuelle. Miłość aktorki i reżysera kwitła. W 1989 roku wzięli ślub.

Dzieci zmieniają wszystko

W tym czasie reżyser podjął już decyzję co do obsady kolejnego filmu, "Gorzkie gody". Główną rolę kobiecą zagrała w nim ukochana żona. Historię związku opartego na silnej miłości i nienawiści starszego mężczyzny i młodej kobiety publiczność odebrała - jak wiele poprzednich filmów Polańskiego - jako wyraz jego osobistych przeżyć. Pod względem finansowym "Gorzkie gody" nie okazały się sukcesem, ale nie zakłóciło to szczęścia Emmanuelle i Romana. Tym bardziej, że na początku następnego, 1993 roku, dokładnie 20 stycznia, przyszła na świat ich córka Morgane.

Zafascynowany swym pierwszym dzieckiem Polański przyznał publicznie, że zmieniło ono jego sposób patrzenia na świat. Reżyser złagodniał, wyraźnie docenił wartość rodziny i stabilizacji. Pięć lat później urodził się syn Romana i Emmanuelle - Elvis. "Polańscy są wspaniałymi rodzicami", opowiada SHOW Krystyna Morgenstern.

"Byłam jego cieniem"

Szczęśliwi w życiu prywatnym, Emmanuelle Seigner i Roman Polański w sprawach zawodowych coraz częściej podążają oddzielnymi ścieżkami. Od ich ostatniego wspólnego filmu, "Dziewiątych wrót", mija w tym roku 10 lat. Polański nie zaangażował żony do trillera "The Ghost" (Duch), nad którym teraz pracuje. Ona nie ma o to pretensji. "Dobrze mi się z nim pracuje, bo to świetny reżyser",

mówi Emmanuelle. "W pracy Roman jest niezwykle wymagający i precyzyjny. To prawdziwy szef aktorów, który niczego nie pozostawia przypadkowi", dodaje w rozmowie z SHOW. Zaraz jednak zastrzega: "Kiedy grałam w jego filmach, byłam aktorką jak każda inna. Bez żadnej taryfy ulgowej. Ale ile razy u Romana wystąpiłam, ludzie zawsze oceniali mnie jak żonę, nie jak aktorkę. Po "Dziewiątych wrotach" krytycy mało mnie nie zjedli. Francuscy recenzenci przyjęli zasadę, że jeśli pracuję z mężem, to na pewno wypadnę beznadziejnie". Od swego pierwszego kontaktu z Polańskim Seigner bardzo dojrzała, zarówno jako kobieta, jak i aktorka. "On ją wychował i stworzył, ale teraz Emmanuelle jest bardzo niezależna. Co najwyżej radzi się Romana w niektórych zawodowych sprawach", uważa Krystyna Morgenstern. "Kiedy jako młoda dziewczyna zaczęłam z nim pracować, byłam jego cieniem. Dziś dyskutujemy o tym, co robimy, krytykujemy się nawzajem. Inaczej nasz związek nie miałby sensu. Cały czas mam nadzieję, że widzowie przestaną mnie wreszcie traktować jak żonę Polańskiego i wtedy będziemy gotowi zrobić coś razem", mówi Emmanuelle w rozmowie z SHOW.

Życie wynagradza

W tym roku, Emmanuelle Seigner i Roman Polański obchodzić będą 20. rocznicę ślubu. I wszystko wskazuje na to, że nie będzie ona miała niczego z "gorzkich godów". Oboje bowiem są bardzo szczęśliwi i wciąż w sobie zakochani, choć odkąd się poznali, przeszli długą drogę. Polański z wiecznie niespokojnego, szukającego nowych wrażeń i nieobojętnego na niewieście wdzięki mężczyzny zmienił się w kochającego męża i ojca. Emmanuelle zaś z początkującej aktorki przerodziła się w niezależną artystkę i świadomą siebie kobietę. Gdzieś po drodze zatarła się też, wydawałoby się ogromna, 33-letnia różnica wieku. "Emmanuelle dojrzała, a Roman wciąż jest niezwykle młody duchem i ciałem. Wspaniale jeździ na nartach i codziennie biega, bez względu na to, w którym mieście akurat się znajduje. I po dwanaście godzin dziennie spędza na planie, jak każdy reżyser. Przecież ma dopiero 75 lat", uśmiecha się Krystyna Morgenstern. Miłości Emmanuelle i Romana nie zagroził nawet wciąż nie rozwiązany i bolesny problem oskarżenia o seks z nieletnią. W lutym sąd w Los Angeles ponownie odrzucił wniosek adwokatów Polańskiego o umorzenie sprawy. Podobno oboje z żoną starają się jak najmniej mówić na ten temat. Prowadzą normalne życie, a pomaga im w tym łączące ich uczucie. "To prawdziwa miłość. Życie wynagradza Romkowi to, co wcześniej przeszedł. Bez głębokiego uczucia nie byliby ze sobą", dodaje przyjaciółka państwa Polańskich.

Iwona Aleksandrowska

Więcej informacji znajdziesz w magazynie o gwiazdach SHOW

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas