Szymon Majewski pomaga przetrwać pandemię
Showman wpadł na pomysł, jak dodać otuchy dzieciom, które z powodu epidemii koronawirusa muszą przebywać w domu.
Na swoim Facebooku opowiada im bajki o Sprytmanie, który ratuje Warszawę przed różnymi kataklizmami. Ma też pomysł na rozrywkę dla dorosłych.
- Sprytman to postać, którą wymyśliłem przed laty, gdy już przy wyłączonym świetle musiałem swoim dzieciom opowiadać bajki - mówi Szymon Majewski. I dodaje, że ten superbohater stawia czoła różnym dziwnym sytuacjom, do których dochodziło w Warszawie. Walczy z lodowcem, który zakrył miasto czy wielką gruszą, która zasłania słońce.
Na co dzień Sprytman jest niepozornym urzędnikiem w Instytucie Normalizacji i Miar, pracuje w biurze przy Świętokrzyskiej w Warszawie.
- Za każdym razem, kiedy opowiadam o Sprytmanie, mam przed oczami wujka Tadzika, który pracował właśnie w tej instytucji - Szymon mówi o swojej inspiracji.
Szymon planuje opowiadać bajki o Sprytmanie co kilka dni. Zawsze o 19.30, na swoim Facebooku. Ukazał się już jeden odcinek. Przeciwnikiem superbohatera był Suchy Zbój - rzezimieszek, który nie lubił wody i zakręcił główny kurek z wodą w podziemiach Warszawy.
Propozycją Majewskiego dla dorosłych są natomiast rebusy. Ta zabawa na Facebooku komika zaczyna się codziennie o 13.00. Satyryk rysuje na tablicy rozmaite zagadki, a internauci odgadują, co autor ma na myśli.
Na przykład, gdy narysował biceps jadący po torach, chodziło mu o nazwisko znanej dziennikarki, Grażyny Torbickiej. Podczas jednego kilkunastominutowego odcinka przygotowuje pięć rebusów.
- Cieszę się z kontaktu z ludźmi, którzy rozwiązują moje rebusy. Dostaję pozdrowienia nawet z Sydney i Reykjawiku. Nigdzie nie chodzę, nie gram w teatrze, a tutaj mam swoją małą scenę - przyznaje Majewski.
Kwestia audycji Szymona w Radiu Zet ciągle się waży. Goście nie chcą przychodzić do studia i rozważana jest opcja wywiadów online. Wolny czas Majewski wykorzystuje na naukę angielskiego. Lekcji za pomocą Skype'a udziela mu znajomy Amerykanin.