Trudne dzieciństwo Gosi Baczyńskiej
Dziecięce lata czołowej polskiej projektantki mody, Gosi Baczyńskiej, dalekie były od sielanki. Uległa wypadkowi, który pozostawił trwały ślad na jej zdrowiu, dorastała w domu z ojcem, który nadużywał alkoholu, od wczesnych lat ciężko pracowała.
Karolina Sulej w książce "Modni. Od Arkadiusa do Zienia" sportretowała świat polskich projektantów. Z bohaterami swojej pracy odbyła godziny rozmów. Wpuścili ją oni do swojego życia zawodowego i prywatnego. Sulej przybliżyła sylwetki takich projektantów, jak np. Gosia Baczyńska, Joanna Klimas, Tomasz Ossoliński - czyli tych, którzy definiują polską modę po 1989 roku. 500-stronnicowa publikacja to bardziej książka do czytania, niż oglądania.
W rozdziale poświęconym Baczyńskiej czytelnika poruszyć może fragment traktujący o dziecięcych latach projektantki. "Kiedy byłam mała, poraził mnie prąd. Mam zniekształcone palce u prawej dłoni. Wiele miesięcy spędziłam w klinice, a potem mama musiała mnie wozić na kontrolę do oddalonego o trzysta kilometrów Poznania. Budziła mnie o trzeciej w nocy, wkładała do koszyczka i pedałowała na rowerze na dworzec. To był ciężki czas. Zahartowałem się" - powiedziała Sulej projektantka.
Baczyńska była doświadczona przez życie także z innego powodu. Jej ojciec, z zawodu elektryk, nadużywał alkoholu. "Gdy Gosia skończyła jedenaście lat, opuścił rodzinę. To wtedy nareszcie mogła odetchnąć pełną piersią. Przyznaje, że odebrał jej beztroskie dzieciństwo" - czytamy w książce. Choć z natury jest nieśmiała, choć była zawstydzona ojcem, starała się tuszować swoją niepewność. Udzielała się towarzysko i nosiła kolorowe ubrania.
W dzieciństwie Baczyńska nauczyła się również pracowitości. Od najmłodszych lat była uczona przez dziadków i matkę, że trzeba ciężko pracować. Zarabiała już w podstawówce - raz w tygodniu pomagała ogrodnikowi.