Tylko przyjaciele wybaczą sukces
Ukończyła bielskie Liceum Artystyczne. Startowała w programach Droga do gwiazd i Idol. W 2006 roku została drugą po Tatianie Okupnik wokalistką grupy Blue Café. Ma 26 lat.
A czy jest miejsce na przyjaźnie?
- Jak najbardziej tak, ale jest jeden wyjątek. Nie ma przyjaźni pomiędzy wokalistkami! Pamiętam, że kiedyś byłam pełna dobrej woli i próbowałam zaprzyjaźnić się z kilkoma z nich. Niestety, nie udało się. Cóż, tylko najprawdziwsi przyjaciele wybaczą ci sukces!
Dziś więcej mówi się o ubraniach artystów niż o ich twórczości. To pani przeszkadza?
- Raczej denerwuje. Uważam, że artysta staje się interesujący poprzez swoje dokonania artystyczne, a nie tylko z powodu tego, że założył na siebie kolorowy ciuch. To smutne, że w dzisiejszych czasach muzyka schodzi na drugi plan. Wiem, że wygląd ma znaczenie, bo uwielbiam modę i eksperymentuję z ubraniami. Ale na pierwszym miejscu stawiam muzykę. Jeszcze rok temu była pani znana z kontrowersyjnych stylizacji...
- Ja nadal lubię odważne kreacje! To, jak wyglądam i jak się prezentuję, wynika z mojej wewnętrznej potrzeby. Każda odrobina szaleństwa to przyjemność. A w modzie, jak w muzyce, można sobie na to pozwolić. Spełniam się, nagrywając płyty, pisząc teksty, występując na scenie i również ubierając się.
W jaki sposób dba pani o swoją urodę?
- Moim nałogiem jest kupowanie kosmetyków! Mam ich mnóstwo. Wyszukuję nowości i testuję kremy, maseczki, balsamy do pielęgnacji twarzy, ciała oraz włosów.
Jak pani sukcesy muzyczne przyjmuje rodzina?
- Rodzice są szczęśliwi, widząc mnie na scenie, ponieważ najlepiej wiedzą, jak bardzo marzyłam o śpiewaniu. Mama często powtarza mi, że to wszystko było moim przeznaczeniem.
O czym pani marzy?
- Chciałabym pojechać z zespołem w zagraniczną trasę koncertową. I bardzo możliwe, że wkrótce się to uda. Jeśli chodzi o prywatne marzenie... Hmm, jest takie jedno. To długie wakacje na Malediwach.
Rozmawiała: Barbara Bryk