Weronika Marczuk: Nowy cios od losu

Wydawało się, że teraz wreszcie stanie na nogi...

Weronika Marczuk fot. Paweł Wrzecion
Weronika Marczuk fot. Paweł WrzecionMWMedia

- Namawiałem ją. Spędzaliśmy długie godziny rozpatrując wszystkie za i przeciw. W końcu zdecydowała się - opowiada jej przyjaciel. Pani Weronika rozpoczęła próby, ale zaczyna żałować swej decyzji... Bo teraz nie w głowie jej walka o Kryształową Kulę.

Jej uwagę zaprząta troska o mamę. Pani Nina jest po skomplikowanej operacji ręki. Już kilka miesięcy temu utrzymanie przez nią kubka z herbatą graniczyło z cudem. Nie mówiła o tym córce, nie chciała jej martwić. Wiedziała, że i tak ma masę kłopotów. Ale podczas rodzinnego spotkania pani Weronika sama zauważyła, że coś jest nie tak. Natychmiast umówiła mamę na wizytę u jednego z najlepszych neurologów.

Najpierw zalecono zwykłą rehabilitację, ale kiedy to nie pomogło, postanowiono operować panią Ninę. - Operacja przebiegła bez komplikacji, wszystko było dobrze, a ręka w krótkim czasie miała odzyskać swoją sprawność. Niestety, okazało się, że tak nie jest - mówi nam znajomy rodziny.

Pani Weronika poruszyła niebo i ziemię, by pomóc ukochanej mamie. Martwi się jednak, że już nic nie da się zrobić... Za całą sytuację obwinia siebie. Uważa, że to właśnie zamieszanie wokół jej osoby, oskarżenia i zatrzymanie, odbiły się na zdrowiu mamy. Ona najbardziej przeżywała tę całą sytuację.

- Gdy zostałam zwolniona z aresztu, przyjechałam od razu do mamy, od której dostałam dużo wsparcia. Wiedziałam, że mogę liczyć tylko na nią - wspomina.

Pani Nina denerwowała się, ale starała się trzymać emocje na wodzy. Wszystko kumulowała w sobie. - To nie mogło nie pozostawić głębokiego śladu na jej zdrowiu. Pani Nina jest silną kobietą, ale trudno się dziwić, że przeżyła bardzo to, że jej jedyna córka ma postawione poważne zarzuty, za które grozi wiezienie. Ciężko to odchorowała - opowiada nam znajomy domu. Dzisiaj pani Weronika robi wszystko, by jej mama wróciła do zdrowia. Ma nadzieję, że po kolejnej serii rehabilitacji będzie dużo lepiej i że pani Nina będzie mogła zasiąść na widowni Tańca z gwiazdami, by dodawać otuchy córce.

SK

Rewia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas