Wiosenne postanowienia Kasi

Wschodząca gwiazda Kasia Nova zaczyna podbijać polski rynek muzyczny. Ilonie Adamskiej opowiada o swoim dzieciństwie, debiutanckim albumie oraz prawdziwej przyjaźni między kobietami.

Kasia Nova, fot. Andrzej Szilagyi
Kasia Nova, fot. Andrzej SzilagyiMWMedia

Kasia Nova: W Polsce szerokiej publiczności chciałabym być znana jako Kasia Nova, ta od świetnych, wpadających w ucho hitów. Właśnie ukazała się moja debiutancka płyta, której producentem jest duet Beat Power Music, jedni z najlepszych producentów muzyki tanecznej i r'n'b w Europie.

Zanim jeszcze wrócimy do płyty, powiedz, jak wyglądało Twoje dzieciństwo?

K.N.: Dzieciństwo miałam normalne, szczęśliwe, spokojne. Jestem jedynaczką, więc zawsze byłam oczkiem w głowie rodziców. Nigdy mi niczego nie brakowało. Rodzice dali mi dużo miłości i wpoili wspaniałe wartości.

Od zawsze chciałaś śpiewać?

K.N.: Tak. Moja przygoda ze śpiewaniem zaczęła się jeszcze wtedy, gdy byłam dzieckiem. Ponieważ przejawiałam ogromne zdolności w tym kierunku, rodzice wysyłali mnie na zajęcia wokalne i taneczne. Przez lata kształciłam swój warsztat, aby móc wreszcie pokazać swoje umiejętności światu.

Opowiedz o swojej debiutanckiej płycie...

K.N.: Płyta w większości utrzymana jest w stylistyce dance-pop, ale zupełnie innej niż do tej pory prezentowano na naszym rynku. Są to bardzo taneczne, dynamiczne kawałki zaśpiewane w języku angielskim. Nie zabrakło jednak melancholijnych ballad, do których polskie słowa napisałam ja sama.

Twoja piosenka " The Devil" została doceniona przez jury i ostatecznie zakwalifikowałaś się do finału krajowego konkursu Eurowizja 2008. Cieszyłaś się?

K.N.: Ogromnie. Jestem debiutantką i od razu takie wyróżnienie!!!

Do kogo Kasiu kierujesz swoją muzykę?

K.N.: Myślę, że muzyka nie powinna ograniczać i wsadzać w jakieś ramy wiekowe. To jest muza dla wszystkich, których rozpiera energia, którzy chcą się bawić, tańczyć, którzy uwielbiają się uśmiechać. Gwarantuję, że po jej wysłuchaniu podniesie się wasze tętno i chęć do życia.

Odczuwasz już swoją popularność? Zabiegasz jakoś specjalnie o fanów?

K.N.: Tak, odczuwam i muszę przyznać, że to bardzo miłe. Mam już swój fan klub i co chwila dochodzą do mnie pozytywne opinie na temat moich poczynań. Każdy mój ruch muzyczny jest kierowany do fanów. Zastanawiam się jak przyjmą występ, singiel, teledysk, itp. Bardzo potrzebuję ich przychylności i wsparcia. Wszystko to, co robię, jest dla nich.

Jesteś piękną, młodą, atrakcyjną kobietą. Z pewnością Twoja uroda wzbudza u płci przeciwnej zachwyt i uwielbienie. Z kobietami - jak to w życiu - jest różnie. Zazdrość, zawiść... Czy wierzysz zatem w prawdziwą, szczerą przyjaźń między kobietami?

K.N.: Wierzę. Nikt nas tak nie zrozumie jak druga kobieta. Trzeba po prostu trafić na odpowiednią osobę. To tak jak z facetem. Jednak uważam, że najtrwalsze i najbardziej szczere są przyjaźnie szkolne, licealne. Później jakoś trudniej nam się zaprzyjaźnić. Każdy gdzieś biegnie i niejednokrotnie zaprzyjaźnia się tylko z tymi, od których czegoś potrzebuje. To dzisiaj bardzo modne. Osobiście tego nie popieram i nie lubię. Mam dwie przyjaciółki, z którymi znamy się od liceum i do tej pory pielęgnujemy naszą przyjaźń, ufamy sobie, szczerze sobie życzymy.

A w przyjaźń między kobietą a mężczyzną?

K.N.: Tak. Ale lepiej by oboje mieli ustabilizowane życie uczuciowe, inaczej istnieje możliwość, że jedna ze stron może zechcieć czegoś więcej ;)

Czym zatem jest dla Ciebie przyjaźń?

K.N.: To związek dwóch ludzi, którzy czują się dobrze w swoim towarzystwie, rozumieją wspierają, akceptują, mogą na sobie polegać. Przyjaciel to takie drugie ja. Zawsze wie czego mi potrzeba, szczerze pogada.

Każdy z nas pragnie ciepła, bliskości, miłości drugiej osoby. Jesteś zakochana?

K.N.: Może tak, może nie. Niech to pozostanie moją słodką tajemnicą.

Panuje u nas stereotyp, że każda z nas musi w końcu znaleźć faceta, bo inaczej jest nieszczęśliwa. Że lekarstwem na wszystkie nasze problemy i paranoje jest mąż i rodzina. Zgadzasz się z tym stwierdzeniem?

K.N.: Na pewno nie jesteśmy stworzone do tego, aby zbyt długo być same. Tak jak wcześniej zostało powiedziane potrzebujemy bliskości i miłości drugiej osoby, zachwytu zakochanego w nas faceta. Kobieta rozkwita przy właściwym mężczyźnie. Ale związek na siłę lub tylko dlatego, aby nie być samemu też nie jest wyjściem z sytuacji. Myślę, że na wszystko w życiu przychodzi czas, a decyzja o zamążpójściu i założeniu rodziny jest zbyt poważną, aby stała się tylko lekarstwem na problemy. Poza tym nie trzeba od razu wchodzić w związek małżeński, by realizować się zawodowo, mieć satysfakcjonujące życie seksualne.

Znasz szczęśliwe samotne kobiety?

K.N.: Tak. One akurat w danym momencie swojego życia potrzebują wolności i nie musi to oznaczać nieszczęścia. Bycie singlem może być całkiem fajne, bo nie ma ograniczeń, czerpiemy z życia maksymalnie dużo.

"Grzeczne dziewczynki idą do nieba, a niegrzeczne tam, gdzie chcą". A ty? Dokąd zmierzasz?

K.N.: Wiem, co jest dla mnie ważne w życiu i co chcę osiągnąć. Pragnę zrealizować się zawodowo i prywatnie. Mam w sobie dużo samozaparcia i siły, a obok mnie stoją przychylni mi ludzie, a więc sukces w zasięgu ręki.

Czujesz się wolna jako kobieta?

K.N.: Tak. Prawdziwą wolność i niezależność daje mi możliwość realizowania mojej pasji i zdobywania kolejnych szczebli zawodowej kariery oraz prawo do świadomego zaplanowania mojego życia.

Czego boisz się najbardziej?

K.N.: Utraty tych, których najbardziej kocham.

A starość cię nie przeraża?

K.N.: Raczej przerażają mnie choroby. Pewnie, że na razie o tym nie myślę, ale staram się wyobrazić siebie w starszym wieku, jako szczęśliwą osobę. Każdy etap życia jest wyjątkowy i jeśli tylko będę miała obok siebie rodzinę i ludzi, którzy będą mnie kochali, to na pewno nie będę smutna staruszką.

Wiosenne postanowienia Kasi to...?

K.N.: Rozkochać w swojej muzyce polską publiczność i zyskać przychylność mediów. I tego właśnie życzę Ci serdecznie. Dziękuję za rozmowę.

Ilona Adamska, I.D.Media

IDmedia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas