Aby smyk nie był grubaskiem
Fałdki pasują tylko niemowlęciu! Starszak powinien z nich wyrosnąć. Ułatw mu to!
Lepiej więc zawczasu zapobiegać ich tworzeniu - zwłaszcza, że tłuszczyk, który dwu-, trzylatkowi dodaje uroku, nastolatkowi i dorosłemu może przysporzyć poważnych kłopotów. Bywa m.in. przyczyną wielu przewlekłych chorób - w tym cukrzycy typu 2. i nadciśnienia. Krągłości twojego smyka właśnie zaczęły cię martwić?
Niepotrzebnie! Na pozytywne zmiany nigdy nie jest za późno. Oczywiście, nie namawiamy cię, byś zaczęła odchudzać brzdąca, nawet jeśli jest z czego - tego nie wolno i nie trzeba robić. Wystarczy, że nieco zmodyfikujesz jego sposób żywienia - tak, żeby otrzymywał wszystkie potrzebne składniki, ale mniej pustych kalorii.
Maluch będzie rósł tak, jak dotychczas, ale wolniej przybierał na wadze. W rezultacie po pewnym czasie samoczynnie stanie się ona taka jak u jego szczupłych rówieśników. Oto zasady, które pomogą ci osiągnąć taki efekt. Do ich stosowania zachęcamy także mamy małych chudzielców.
Serwuj dziecku pięć porcji dziennie
Brzuszek malucha będzie przez cały dzień pełny. Tymczasem, gdyby smyk jadł tylko trzy - ale za duże - posiłki dziennie, mógłby być na przemian głodny i przejedzony.
Poza tym, po mniejszym posiłku organizm ma szansę spalić otrzymane w nim kalorie. W przypadku większego - odkłada je na zapas, bo nie jest w stanie od razu zużyć takiej ilości energii.
Zjedzenie pierwszego posiłku później sprawia, że organizm "nastawia się" na głód i zaczyna oszczędnie wykorzystywać energię.
W efekcie malec, który regularnie je śniadanko późno, spala mniej kalorii niż ten, który dostaje je krótko po przebudzeniu. Poza tym zanim wreszcie coś zje, spadnie mu poziom cukru we krwi, przez co będzie ospały.
Nie dokarmiaj malca pomiędzy posiłkami.
Pięć porcji powinno bez problemu zaspokoić głód brzdąca. Dodatkowe przekąski mogłyby mu odebrać apetyt na bardziej treściwe dania.
Z kolei zjedzenie 6 czy 7 posiłków dostarczyłoby małemu łakomczuszkowi o wiele za dużą dawkę kalorii.
Nie trzymaj w domu żelków czy czekoladek
Jeśli będziesz miała ich zapasy, trudno ci będzie powstrzymać maluszka przed plądrowaniem szafek.
Kupuj je od czasu i częstuj brzdąca niewielkimi porcjami np. 1-2 razy w tygodniu oraz przy specjalnych okazjach. W pozostałe dni zastępuj lizaki czy bezwartościowe przekąski np. owocami czy kawałkiem ciasta drożdżowego.
Dawaj brzdącowi dobry przykład
Najlepiej jedz to, co chciałabyś widzieć na jego talerzu. Wyrzeczenie się opłaci, ponieważ dzieci chętnie naśladują rodziców.
Widząc, że mama z przyjemnością je brokuły, razowy chleb czy twarożek ze szczypiorkiem, smyk też będzie chciał spróbować. To pierwszy krok, do kształtowania zdrowych nawyków żywieniowych.
Popularna odchudzająca dieta białkowa sprawiła, że ten składnik kojarzy nam się ze szczupłą sylwetką. Tymczasem prawda nie jest taka różowa.
Nadmiar białka też powoduje przyrost wagi. Aby tego uniknąć, powinno ono dostarczać dziecku zaledwie 12 proc. dziennej dawki kalorii, podczas gdy tłuszcz - 32 proc., a węglowodany - jeszcze więcej. Potrzeby brzdąca całkowicie zaspokoi dzienna porcja białka zawarta w 2,5 szklanki mleka, małym jogurcie, połówce jajka (lub jednym co drugi dzień) oraz niewielkim kawałku mięsa czy ryby (50 g przed przyrządzeniem).
Podsuwaj więcej warzyw niż owoców
Choć obydwie grupy produktów zawierają witaminy, sole mineralne i błonnik, przewagą warzyw jest mniejsza ilość cukru. A ten w nadmiarze tuczy - nawet jeśli pochodzi z banana, a nie z czekolady.
Dlatego dietetycy zalecają jeden owoc dziennie (lub ewentualnie 150 ml niedosładzanego soku). Jednocześnie małą porcję warzyw (np. pół pomidora, 1/4 papryki czy kilka małych różyczek brokułów) brzdąc powinien zjadać co dzień choć do trzech posiłków.
Nie pomijaj ryżu, kasz, pieczywa
Zawierają one węglowodany, z których organizm dziecka powinien czerpać aż 56 proc. dziennej porcji energii.
Do najbardziej wartościowych przedstawicieli z tej grupy należą m.in. kasze (np. jaglana, manna, krakowska), płatki owsiane, muesli, pieczywo razowe (lub z mąki z pełnego przemiału) oraz brązowy ryż.
Pamiętaj o tłuszczach roślinnych.
Na początek kanapki smaruj brzdącowi masłem, ale po 2.-3. roku zacznij je stopniowo zastępować margaryną miękką, której bazą są oleje roślinne.
Już w 1. roku życia dziecka pamiętaj, by do jego zupek i papek dodawać olej (np. rzepakowy) lub oliwę, a później wzbogacaj nimi także surówki malucha (wystarczy 1 łyżeczka na porcję). To ważne, ponieważ w olejach roślinnych brzdąc znajdzie tuszcze nienasycone, niezbędne m.in. do rozwoju układu nerwowego. Nie znaczy to, że należy wykreślić z menu malca tłuszcz zwierzęcy. Zawarty w nim cholesterol również jest dziecku potrzebny. Brzdąc znajdzie go nie tylko w smakowitym masełku, ale także w mleku, mięsie i rybach (najzdrowszym źródle tłuszczu zwierzęcego).
Ogranicz ilość cukru w menu.
Wbrew pozorom zawierają go nie tylko słodycze. Znajduje się w wielu produktach, a niektóre z nich nie są wcale oczywiste.
Cukru nie brak m.in. w płatkach śniadaniowych, witaminach dla dzieci, a także jogurtach, serkach czy białym chlebie i bułkach. Aby zmniejszyć ilość cukru w codziennym jadłospisie, serwuj maluchowi serki i jogurty naturalne (sama dodawaj owoce), a pieczywo razowe lub np. graham. Do picia - zamiast soczków i kolorowych napojów - dawaj dziecku np. wodę, owocowe herbatki lub kawę zbożową.