Jaki makaron do ramenu nadaje się najlepiej? Japoński rosół bez tajemnic
Ramen, czyli japoński rosół, podbija serca i podniebienia smakoszy na całym świecie. Dotarł także nad Wisłę, gdzie każdego dnia zyskuje kolejnych wielbicieli. Nic dziwnego, że coraz więcej osób chce spróbować swoich sił i samodzielnie zmierzyć się z przygotowaniem potrawy. Jednym z jej sekretów jest odpowiedni makaron. W tej kwestii nie warto bazować na popularnych świderkach albo nitkach. Dowiedz się, czym charakteryzuje się idealny makaron do ramenu, by nie popełnić kulinarnej gafy.
Skąd pochodzi ramen? Garść ciekawostek
Choć postrzegany jest jako danie typowe dla kuchni Kraju Kwitnącej Wiśni, japońscy szefowie kuchni inspirowali się recepturami pochodzącymi z Chin. Szacuje się, że pomysł ten dotarł do Japonii w XIX wieku, lecz prawdziwą popularność zdobył w XX wieku - już po II wojnie światowej. W tych trudnych czasach zupa złożona z lokalnych składników miała być sposobem na szybkie i tanie zaspokojenie głodu. Pod koniec lat 50. stał się inspiracją do stworzenia i rozpropagowania zup typu instant, przez co zaczął być postrzegany jako typowy fast food.
Na szczęście świadomość kulinarna wciąż rośnie i raczej nikt nie ma kłopotów z rozróżnieniem gotowych zupek, które zalewa się wrzątkiem i po chwili można już wziąć się za konsumpcję, od prawdziwego przysmaku. Istnieje wiele bardzo różnorodnych przepisów na ramen, a niektóre z nich zalecają gotowanie aromatycznego wywaru nawet przez kilkanaście godzin! Jeśli podejmiemy się takiego wyzwania, nie warto bagatelizować kwestii makaronu. Nieodpowiedni rodzaj nie będzie współgrać ze szlachetnym smakiem japońskiego rosołu.
Makaron do ramenu
Sprawa jest tu wyjątkowo prosta. Do japońskiej zupy dodaje się makaron o tej samej nazwie. To szczególna odmiana makaronu wytwarzanego z ziaren pszenicy. W jego produkcji nie używa się jajek. Formowany jest w podłużne paski, lecz może różnić się grubością i twardością w zależności od procesu wytwarzania i tego, ile razy zostanie "złożony". O co w tym chodzi?
Według tradycyjnych receptur ramen powinien powstawać poprzez wielokrotne ręczne rozciąganie, skręcanie i składanie pszenicznego ciasta. Do tej procedury odnosi się zresztą pochodzące z języka chińskiego określenie lāmiàn. Pierwszy człon lā przetłumaczyć można jako naciągać, z kolei miàn to po prostu makaron.
Ramen bywa nazywany także makaronem alkalicznym. Skąd to się bierze? O tym, co wyróżnia go na tle innych makaronów, z którymi mamy do czynienia na co dzień, jest kansui, czyli wodny roztwór węglanu potasu. To właśnie ten składnik umożliwia tworzenie plastycznego ciasta, z którego powstaje elastyczny makaron, a jego grubość można dowolnie modyfikować.
Fast-food wchodzi na salony. Dlaczego warto go jeść?
W Japonii ramen należy do niedrogich potraw, które można zjeść na szybko w niewielkich knajpkach, często siedząc na krzesłach barowych i bezpośrednio przyglądając się kucharzom przy pracy. W przeciwieństwie do tego, co możemy zaobserwować w naszym kraju, nie jest kojarzony z odświętnymi wyjściami do restauracji.
Bogate w mięsne, warzywne i grzybowe składniki danie to coś więcej niż zupa. Bardzo treściwy wywar z powodzeniem zastąpi dwudaniowy obiad. Kaloryczność zależy od wykorzystanych składników, ale z pewnością nie należy do dietetycznego specjału, którym raczyć się można na co dzień. Ma jednak inne zalety!
Użycie wyrazistych przypraw zamienia go w rozgrzewającą potrawę - idealną na jesienne i zimowe chłody. Z racji tego, że podstawą zupy zazwyczaj jest długo gotowany na kościach bulion, w ramenie obecne są białko i kolagen, kluczowe dla zdrowych kości, mięśni i skóry. Jeśli chodzi o inne składniki odżywcze, dominują w nim witaminy z grupy B oraz A, więc z całą pewnością nie stanowi bezwartościowego posiłku! Uważać na ramen powinny jednak osoby, które ze względów zdrowotnych muszą unikać w diecie nadmiaru węglowodanów, sodu i cholesterolu.