Kocham czereśnie

Korzeni czereśniowych drzew - dosłownie i w przenośni - szukać należy w starożytnej Grecji, skąd pochodzą pierwsze zapiski o ich życiodajnych wartościach. Cenne są nie tylko owoce - sławę zyskały również szypułki i żywica.

Z tych pierwszych robi się napar o lekko ożywczym i pobudzającym działaniu, który doskonale reguluje procesy trawienne organizmu. Żywicę starożytni zwykli rozpuszczać w winie - taki smaczny trunek pomagał w walce z uporczywym kaszlem. W Polsce drzewa czereśniowe występują również dziko, jednak ich owoce są raczej gorzkie, niesmaczne i mają mało miąższu.

Spośród wszystkich naszych letnich przysmaków czereśnie (te sadownicze) wyróżnia wyższa kaloryczność - w relacji do truskawek - dwukrotnie.

Drzewa czereśniowe są długowieczne, mogą żyć nawet 80-100 lat, a w szczycie swoich możliwości z jednego drzewa możliwe jest uzyskanie nawet 300 kilogramów owoców. Warto zachować umiar w spożywaniu czereśni, jednak należy skorzystać z mocy ich smaku i wartości prozdrowotnych.

W trosce o tarczycę

Latem wielu z nas przypomina sobie o zdrowiu tarczycy - hormonu warunkującego prawidłowy przebieg wielu procesów życiowych. Tarczyca lubi jod, a ten właśnie znajdziemy w czereśniach. Czereśnie będą korzystnie wpływały na stan kości i zębów, bo obfitują w wapń.

Z uwagi na zawartość żelaza pomogą w zapobieganiu anemii, a ta jak wiemy, jest plagą w świecie przekarmionych, ale nieodżywionych ludzi XXI wieku. Wielu się przejada, jednak z uwagi na wysoko przetworzone produkty nie odżywia ciała. Anemia jest powszechna również wśród osób z nadwagą i otyłością. Sezon letni to idealny czas na wysycenie ciała najbardziej wartościowymi darami natury.

Dla urody 

Czereśnie to piękny pakiet witamin młodości: A, C i E - mają one zdolność neutralizowania wolnych rodników, a dzięki temu zapobieganiu chorobom cywilizacyjnym. Równocześnie pomagają opóźniać proces starzenia komórek. We wszechobecnym kulcie młodości i promowanych kremach oraz preparatach mających nam tę młodość nie tylko zatrzymać, ale i zwrócić - proponuję postawić na zdrowe odżywianie i świeże warzywa i owoce. Zadbane od środka ciało to najpiękniejsza wersja nas samych.

W owocach czereśni mamy również bogaty wybór witamin z grupy B, a te dadzą nam dobrą kondycje naszego systemu nerwowego, poprawią nastrój i ułatwią dobry sen. Nie bez powodu funkcjonuje powiedzenie: "Człowiek głodny to zły". Proponuję dopisać rozszerzoną wersję: "Człowiek właściwie nakarmiony to człowiek szczęśliwy".

Nierzadko bagatelizujemy wpływ dobrego żywienia na stan naszego ciała i ducha, te sfery się przecież przenikają i warunkują wzajemnie. Często mam możliwość obserwowania, jak bardzo zmienia się nastrój i emocje po tak pozornie banalnej zmianie jaką są nawyki żywieniowe. Od jednej z pacjentek usłyszałam: "Nawet ludzie w pracy mniej mnie denerwują". Człowiek ma więcej energii, jest spokojniejszy i lepszy.

Ciężko tworzyć dobre relacje z innymi, jeśli najpierw nie zadbamy o siebie samych. Zdrowy egoizm jest mocno altruistyczny - zwłaszcza ta jego wersja, która opiera się na racjonalnym wyborze produktów spożywczych.

Pomoc dla nerek

Czereśnie polecane są osobom z niedoskonale funkcjonującym układem moczowym, kłopotami z nerkami i dną moczanową. Mają, jak większość warzyw i owoców, działanie zasadotwórcze, a tym samym korzystny wpływ na bilans kwasowo-zasadowy w ludzkim ciele. Usprawniają przemianę materii i pomagają oczyścić organizm z toksyn.

Nie wolno czereśni popijać wodą, bo sprowokować możemy biegunkę. Nie poleca się też ich spożywania tuż przed, czy tuż po posiłku mięsnym. One same w sobie są sycące, relatywnie długo zalegają w żołądku i będą spowalniały trawienie mięsa. Czereśnie są świetnym pomysłem na przekąskę, smaczną, zdrową i pożywną.

Ewa Koza, dietetyk, autorka bloga mam smak.com, MAM s’MAK na życie