Kotlety mielone. Co zrobić, by były idealne?
Kotlety mielone z ziemniakami i surówką to, przynajmniej teoretycznie, gwarancja przepysznego obiadu. Jednak nie zawsze i nie każdemu się udają. Choć ich przygotowanie nie wydaje się skomplikowane, zawsze coś może pójść nie tak. Podpowiadamy, co zrobić, by kotlety naprawdę zachwyciły smakiem.
Mięso najlepiej zmielić samodzielnie, można w tym procesie połączyć dwa gatunki mięs, np. chude z tłustym, chociaż do kotletów mielonych najczęściej wykorzystuje się mięso z łopatki wieprzowej i takie w tym wypadku uchodzi za najsmaczniejsze. Na obiad dla 2-4 osób wystarczy 500 g mięsa.
Przed zmieleniem mięso należy umyć, oczyścić z najgrubszych powięzi i usunąć ewentualne kości oraz pokroić dość drobno. Tak przygotowane przepuść przez maszynkę, solimy, następnie odstaw na godzinę.
Gdy mięso "leżakuje" jest czas na pokrojenie cebuli (najdrobniej jak potrafimy) i zrumienienie jej na oleju. Pół czerstwej bułki lub dwie kromki chleba warto wcześniej namoczyć w mleku (ewentualnie w wodzie), po czym starannie odcisnąć z nadmiaru płynu.
Do miski z przygotowanym mięsem mielonym ma trafić podsmażona cebula, odciśnięta bułka, rozdrobniony ząbek czosnku oraz surowe jajko i przyprawy (w wersji klasycznej - majeranek, pieprz czarny oraz szczypta soli - niedużo, bo mięso zostało już posolone).
Bułka tarta przy panierowaniu nie będzie się obsypywała, jeśli do wbite do miski jajko będzie skropione kilkoma kroplami oliwy z oliwek. Masę najlepiej wyrabiać ręcznie, zwilżonymi dłońmi. Takie postępowanie dodatkowo spulchni kotlety, podobnie jak dodatek namoczonego pieczywa.
Wyrabianie powinno trwać przynajmniej kilka minut, dopiero pod koniec tej czynność, gdy formowanie kotletów staje się możliwe, dodaje się do całości bułkę tartą (dwie łyżki). Z masy najłatwiej najpierw uformować kulki, które następnie spłaszcza się i wydłuża, a potem panieruje w bułce tartej.
Kotlety smaży się na dobrze rozgrzanym tłuszczu (aby nie pryskał, warto wrzucić nań przed rozgrzaniem szczyptę soli, równomiernie obsypując wypełnioną tłuszczem patelnię), po kilka minut z każdej strony, partiami (lepiej nie układać ich zbyt blisko siebie). Mięso w środku ma być szare, w jednolitym kolorze, a z zewnątrz - brązowe, apetycznie zrumienione.