Kuszą wyglądem i ceną. Takich pączków lepiej unikaj!

Tuż przed tłustym czwartkiem kupimy je nawet za kilkadziesiąt groszy. Choć prezentują się bardzo smakowicie, warto poznać ich recepturę. Co tak naprawdę znajdziemy w środku?

W tym przypadku cena idzie w parze z jakością
W tym przypadku cena idzie w parze z jakością123RF/PICSEL

To bez wątpienia jedna z ulubionych słodkich przekąsek Polaków. Szacuje się, że tylko w tłusty czwartek zjadamy nawet 100 milionów pączków, choć uwielbiamy je nie tylko od święta. Są dostępne w stałej sprzedaży, a niektórzy wciąż decydują się na domową produkcję smażonego ciasta drożdżowego z nadzieniem.

Różnica dotyczy nie tylko smaku, ale także składu. W tradycyjnym przepisie znajdziemy wyłącznie mąkę pszenną, drożdże, masło, cukier, jajka, mleko i konfiturę. Sprawa komplikuje się, gdy chcemy kupić gotowe pączki. Już nie tylko w małych cukierniach, bo duże sieci handlowe walczą o nasze podniebienia o wiele niższą ceną.

Co znajdziemy w pączkach za kilkadziesiąt groszy?

Kupując je pojedynczo raczej nie analizujemy składu. Na zbiorczych opakowaniach na szczęście musi zostać wydrukowana pełna lista składników, a ta jest zazwyczaj o wiele dłuższa niż sprawdzony przepis babci.

barwniki (karoteny, ryboflawiny, koszenila, kompleksy miedziowe chlorofili i chlorofilin, błękit brylantowy FCF, indygotyna), stabilizatory (karboksylmetyloceluloza, guma gellan)...

Podstawowa różnica to tłuszcz. W wielu przypadkach wcale nie dobrej jakości olej rzepakowy (czy nawet smalec), ale częściej palmowy. Do tego jajka w proszku, wątpliwej jakości środki spulchniające, emulgatory, sztuczne aromaty, substancje konserwujące, syrop glukozowo-fruktozowy i barwniki.

Zwłaszcza E124, czyli czerwień koszenilowa, która zgodnie z ostrzeżeniem producentów „może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci”.

emulgatory (mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych, mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych estryfikowane kwasem mono- i diacetylowinowym), środek spulchniający (fosforany wapnia, węglany sodu)...

Przemysłowa produkcja nastawiona jest na ilość, a niekoniecznie jakość. Świadczy o tym zastosowanie najtańszych składników i wszechobecne konserwanty, które maksymalnie wydłużą termin przydatności do spożycia. Chyba tylko w ten sposób można wyprodukować pączki wycenione nawet na 29 groszy w wielopaku.

Czy to rzeczywiście aż taka okazja? Każdy powinien ocenić sam.

***

Zobacz również:

"Ewa gotuje": Kogel-mogel z owocamiPolsat
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas