Nie tylko śledź pod pierzynką. Jak jadano ryby w czasach PRL-u?

Oprac.: Agnieszka Kasprzyk

W czasach PRL-u kuchnia polska była pełna kreatywności, a ryby odgrywały w niej szczególną rolę. Pomimo trudności z dostępem do różnorodnych produktów spożywczych, gospodynie domowe potrafiły wyczarować smaczne i sycące potrawy z tego, co było dostępne. Ryby były nie tylko alternatywą dla mięsa, ale także istotnym elementem tradycyjnej polskiej kuchni. Sprawdźmy, jakie ryby królowały na stołach i jak je przygotowywano.

Karp - ryba z PRL-u nie tylko na święta
Karp - ryba z PRL-u nie tylko na święta123RF/PICSEL

W czasach PRL-u nie tylko święta były okazją do jedzenia ryb. W wielu domach serwowano je w piątki, zgodnie z katolicką tradycją. Najczęściej ryby smażono lub pieczono z dodatkiem skromnych przypraw, takich jak sól, pieprz, cebula czy koperek. Ważnym elementem były dania z konserw rybnych, takich jak szprotki czy paprykarz szczeciński, które dodawały smaku codziennym posiłkom.

Jakie ryby jadano w PRL-u?

W czasach PRL-u ryby były łatwo dostępne, niektóre z nich prościej było zdobyć niż mięso. W sklepach królowały śledzie solone, często wyciągane wprost z beczek. Państwowe przedsiębiorstwa rybackie zapewniały stały dostęp do flądry i dorsza, który wtedy uchodził za tanią rybę. Dużą popularnością cieszyły się też morszczuki, miruny, oraz zapomniane nieco dziś kerguleny. Te ostatnie uchodziły za wyjątkowo smaczne.

Z ryb wędzonych chętnie sięgano po szproty i makrele. Popularne też były ryby w puszkach, z kultowym paprykarzem szczecińskim na czele. W PRL-u jadano też sporo ryb słodkowodnych, takich jak jesiotry, szczupaki, okonie i karpie. Za najpyszniejszy kąsek pochodzący z rzek lub jezior uznawany był jednak sandacz.

Karp królować zaczął dopiero w PRL-u

Choć karpia uznajemy dziś za główne danie wigilijne, na naszych świątecznych stołach pojawił się dopiero w latach 50-tych. Był tanią i prostą w hodowli rybą, którą łatwo było dostarczyć do sklepów w dużych ilościach. Wcześniej ryba ta kojarzona była raczej z kuchnią żydowską.

Dziś karp pojawia się na stołach w najróżniejszych formach. Najczęściej jest pieczony lub smażony na głębokim oleju, ale jemy go również w zalewie octowej czy w galarecie. W tej ostatniej formie najpopularniejszy był karp po żydowsku, podawany na zimno, w towarzystwie cebuli, rodzynek i korzennych przypraw.

Karp po polsku - zrób rybę na szaro

Nasi przodkowie jeszcze przed wojną przygotowywali karpia po polsku, zwanego też karpiem na szaro. Co ciekawe, również za granicą ta potrawa nazywana jest "karpiem po polsku". Jest ona o tyle nietypowa, że wymaga użycia pierników i to takich, które długo dojrzewają.

Składniki:

  • 1 kg karpia;  
  • włoszczyzna; 
  • 150 g pierników; 
  • 2 łyżki masła; 
  • 2 łyżki rodzynek; 
  • łyżka migdałów (lub płatków migdałowych); 
  • pół cytryny.  

Spraw i osól rybę, odstaw. Sparz migdały i rodzynki, migdały obierz ze skórki. Ugotuj włoszczyznę, a wywar przelej przez sitko. Pierniki namocz w letniej wodzie (pół litra). Karpia pokrój w dzwonka, włóż do wywaru z warzyw i dodaj masło, następnie gotuj przez pół godziny. Gdy ryba zmięknie, dodaj rozmoczone pierniki, rodzynki i migdały oraz sok z połowy cytryny. Karpia po polsku podawaj na ciepło.

Ryba w zalewie octowej: polski sposób na zbyt wiele dobra

Jeśli po obiedzie zostało ci sporo smażonej ryby, możesz ją zrobić w zalewie octowej. Postoi dłużej i będzie smacznym dodatkiem do kromki chleba.

Składniki:

  • 500 g smażonej ryby; 
  • 1 szklanka octu; 
  • 2 szklanki wody; 
  • 2 łyżki cukru; 
  • Pół łyżeczki soli; 
  • 1 cebula; 
  • 2 liście laurowe; 
  • 3 ziarnka ziela angielskiego; 
  • 5 ziarenek pieprzu.   

Przygotuj zalewę: zagotuj wodę z octem i wszystkimi przyprawami, po pięciu minutach gotowania dodaj do niej pokrojoną w plastry cebulę i gotuj jeszcze przez 10 minut. Odstaw całość do wystygnięcia, po czym zalej kawałki ryby zalewą. Możesz całość umieścić w słoiku lub w kamionkowym naczyniu z przykrywką, które włóż do lodówki. Ryba w zalewie octowej najlepsza jest po czterech dniach.

Śledzie pod pierzynką?
Śledzie pod pierzynką?123RF/PICSEL

Śledź pod pierzynką  - kultowa sałatka rybna PRL-u

Potrawa o wdzięcznej nazwie "śledź pod pierzynką" królowała w PRL-u nie tylko na wigilijnym stole. Nie mogły się bez niej obyć rodzinne imprezy. To warstwowa sałatka śledziowa, na którą przepis przywędrował do nas od wschodnich sąsiadów, którzy nazywają ją "szubą".

Składniki:  

  • filety śledziowe matiasy; 
  • 2 ziemniaki; 
  • 2 marchewki; 
  • 2 buraki; 
  • 1 cebula; 
  • 4 jajka; 
  • Majonez, sól i pieprz. 

Ugotuj ziemniaki, marchew i buraki w mundurkach. Po ostudzeniu obierz i zetrzyj na tarce. Jajka ugotuj na twardo, obierz i posiekaj. Filety śledziowe pokrój na kawałki, cebulę poszatkuj. Na półmisku układaj warstwami: śledzie, cebulę, ziemniaki, marchew, buraki i jajka, każdą warstwę smarując cienko majonezem, a warzywa doprawiając pieprzem i solą. Odstaw do lodówki na kilka godzin, by smaki się przegryzły. Śledź pod pierzynką szczególnie efektownie prezentuje się w przezroczystych półmiskach czy miskach.

Awanturka, czyli pasta rybna z PRL-u

Awanturka w czasach PRL-u była rybnym sposobem na notoryczne braki masła. To pasta z twarogu i ryby wędzonej lub z puszki, która znakomicie nadaje się do smarowania pieczywa. Jest nie tylko pyszna, ale wyjątkowo zdrowa, warto więc ten przepis sobie przypomnieć.

Składniki:

  • mała puszka szprotek w oleju lub sosie pomidorowym, może być też wędzona makrela; 
  • 150 g twarogu; 
  • łyżka musztardy; 
  • 2 łyżki majonezu; 
  • cebula lub szczypiorek; 
  • ogórek konserwowy.  

Cebulę i ogórka drobno posiekaj lub zetrzyj na tarce. Rozgnieć twaróg z rybą, dodaj przyprawy, majonez i musztardę, odstaw do lodówki na godzinę. Taką pastą rybną możesz smarować pieczywo lub położyć ją na imprezowych krakersach.

Pasta z makreli i twarogu, czyli awanturka.
Pasta z makreli i twarogu, czyli awanturka.materiały prasowe

Homar po polsku, czyli sałatka bez homara

W poszukiwaniu luksusu w czasach PRL-u nadawano prostym potrawom nazwy odnoszące się do wykwintnych potraw rodem z Zachodu. Trudno temu procederowi odmówić dystansu: kaszanka była "polskim kawiorem", a sałatka z dorsza - "homarem po polsku". Przepis na nią jest bardzo prosty.

Składniki:

  • 500 g wędzonego dorsza; 
  • 2 marchewki (około 100 g); 
  • sok z 1/2 cytryny; 
  • 100 g majonezu; 
  • natka pietruszki.  

Wyjmij ości z ryby i ją poduś a obraną marchew zetrzyj na tarce o drobnych oczkach. Wymieszaj rybę z marchewką, dodaj natkę pietruszki, majonez i sok z cytryny i znów wymieszaj. Odstaw na pół godziny do lodówki, aby produkty się przegryzły.

Onkodietetyczka Justyna Stępniewska o kawie na czczo oraz o nawykach żywieniowychINTERIA.PL
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas