Ostatni dzwonek, by czerpać pełnymi garściami. Botwina zniewala smakiem!

Tomasz Hirkyj

Opracowanie Tomasz Hirkyj

Botwina, od której pełne są targowiska, kuszą swoim soczystym i przepięknym wyglądem. A można z niej przygotować tyle rzeczy, że zliczenie wszystkim może sprawić problem. Botwina i przyrządzone z niej dania idealnie wpisują się w nasze letnie kulinarne oczekiwania, a dodatkowo zapewniają nam wiele cennych witamin, które trzymają kondycję organizmu w ryzach. Jeśli nie mieliśmy okazji do tego, aby botwinę zjeść, trzeba się spieszyć: sezon kończy się już niebawem!

Botwina zaliczana jest do tzw. superfoods. Nie bez powodu
Botwina zaliczana jest do tzw. superfoods. Nie bez powodu123RF/PICSEL

Botwina to absolutna konieczność!

Botwina to nic innego jak młode liście, łodygi oraz korzenie buraka ćwikłowego, które są dostępne na targowiskach już od maja i można czerpać z nich garściami aż do sierpnia. Właśnie teraz, kiedy jest na wyciągniecie ręki, warto się zastanowić, co skrywają zarówno liście, jak i łodygi, które nie tak często goszczą w pozostałe dni w roku. Okazuje się, że zawarte w nich substancje odżywcze nie odbiegają od tych, które znajdują się w korzeniu. Co więcej, botwina powinna być spożywana na surowo: nie dość, że wtedy można czerpać z jej walorów zdrowotnych najwięcej, to na dodatek unikniemy długiego przebywania w kuchni, gdy na zewnątrz skwar leje się z nieba.

Co można znaleźć w botwinie?

Jeśli ktoś miał wątpliwości, czy botwina jest zdrowa, to spieszymy z odpowiedzią, a dowodem niech będzie jej bogaty skład. Można w niej znaleźć błonnik pokarmowy, który jest sprzymierzeńcem jelit: oczyszcza je, poprawia ich pracę, a także korzystnie działa na procesy odchudzania. Pomijając oczywistości, czyli witaminy i minerały, botwina jest nafaszerowana antyoksydantami, a to właśnie one pomagają pozbyć się toksyn oraz wolnych rodników, które sprzyjają powstawaniu chorób cywilizacyjnych.

Dlaczego botwina jest taka cenna?

Botwina, ze względu na swoje właściwości, może być z całą pewnością zaliczana to tzw. superfood, czyli produktów, które wykazują się wyjątkowymi walorami zdrowotnymi. Oto dowód:

  • poprawia odporność: co jest zasługą wit. C, seleny oraz cynku,
  • usuwa stany zapalne: wszystko dzięki chlorofilowi i betaninie - silnym antyoksydantom,
  • wzmacnia krew: za to odpowiedzialne jest żelazo,
  • reguluje pracę układu krążenia: to zasługa potasu i magnezu, więc ciśnienie i cholesterol utrzymują w ryzach,
  • chroni mózg: to zasługa m.in. witamin z grupy B oraz magnez.

Niestety, okazuje się, że z dobrodziejstw botwiny nie może korzystać każdy, bo młode liście zawierają szczawiany, które działają niekorzystnie na osoby borykające się z kamicą nerkową.

Jak wykorzystać dobrze botwinę?

Trzeba powiedzieć jasno: botwina botwinie nierówna! Okazuje się, że nie wszystkie egzemplarze smakują najlepiej. Najlepiej wybierać małe sztuki, które mają zarówno małe korzenie, jak i małe liście. Dlaczego? Ponieważ przerośnięte części nie mają takiego intensywnego smaku.

Co można przygotować z botwiny? Najlepiej zjadać ją na surowo w formie koktajlu, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, aby przygotować z niej sałatkę, która ubogaci rodzinny obiad. Botwina jednak najczęściej króluje w zupach: zarówno w tradycyjnych barszczach i botwinach, a także w chłodnikach, które przynoszą ukojenie w czasie upałów.

Polecamy:

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd na stronie?
Dołącz do nas