Powidła śliwkowe - smakołyk znad Dolnej Wisły

Śliwkowe powidła znad Dolnej Wisły to rarytas i znak rozpoznawczy miejscowej turystyki. Ten śliwkowy przysmak, który smażą tam nawet dzieci w szkołach, został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych prowadzoną przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Powidła są wytwarzane w kilkunastu okolicznych miejscowościach województwa Kujawsko-Pomorskiego
Powidła są wytwarzane w kilkunastu okolicznych miejscowościach województwa Kujawsko-Pomorskiego123RF/PICSEL

Powidła śliwkowe z Doliny Dolnej Wisły smażone są w od września do października z dojrzałych śliwek węgierek - ze wszystkich ich lokalnych odmian. Smażenie odbywa się w miedzianych (cuprowych) kotłach, nad ogniem podsycanym drewnem liściastym. Podczas smażenia masa owocowa jest mieszana drewnianym "bocianem" (mieszadłem), co uniemożliwia przywieranie masy owocowej do ścian kotła.

Minimalny czas smażenia to 6-10 godzin (w zależności od wielkości kotła) jednego dnia i kilka godzin wysmażania następnego dnia, aż do momentu zgęstnienia. Jeśli śliwki są smażone z pestkami, to w połowie czasu smażenia masę odcedza się z pestek przez specjalne gliniane cedzidła.

"Pod koniec smażenia do powideł dodawane są niewielkie ilości naturalnych dodatków przyprawowych (goździki, sól, cynamon i wanilia). Po usmażeniu powidła trafiają do szklanych słoików, pasteryzowane i etykietowane.

"Stosowanie szklanych słoików z zakrętkami typu twist-off zamiast naczyń kamionkowych zakrywanych papierem pergaminowym lub woskowanym - jak dawniej - nie wpływa na jakość i wyjątkowe cechy oraz właściwości powideł" - czytamy na stronie Towarzystwa Przyjaciół Dolnej Wisły.

Powidła są wytwarzane w kilkunastu okolicznych miejscowościach województwa Kujawsko-Pomorskiego, m.in. Strzelcach Dolnych koło Bydgoszczy, Kijewie Królewskim, Unisławiu, Topolni i Grucznie.
O lokalnej tradycji smażenia powideł opowiada Justyna Ziemniewska z Gruczna, związana z Towarzystwem Przyjaciół Dolnej Wisły.

"Bazujemy na lokalnej tradycji. Zbieramy śliwki głównie z naszych sadów, myjemy je i czasami pestkujemy. Mówią, że jak śliwki niepestkowane, to po dnie garnka nie przypalą, bo o dno trą. Ponad 100 kg smażymy zazwyczaj za jednym zamachem.

Dobra śliwka, 100 kg - 8 godzin smażenie bez przerwy" - opowiada Justyna Ziemniewska.
Kobieta zdradza, że smażenie powideł to zajęcie nieobce też dzieciom. W Grucznie, na terenie działki przy Starym Młynie, regularnie pojawiają się całe klasy z okolicznych szkół. Przyjeżdżają w wiadomym celu - smażyć powidła.

"Przychodzą dzieci klasami, kupują śliwki i smażą. Potem robią festyny śliwkowe, gofry z powidłami, ciastka ze śliwkami sprzedają, a za zarobione w ten sposób pieniądze jadą potem na wycieczki" - opowiada Justyna Ziemniewska.
Powidła, jako produkt regionalny, sprzedawane są podczas lokalnych imprez, np. Festiwal Smaku oraz u lokalnych producentów.

Dolina Dolnej Wisły rozciąga się na długości 120 km i szerokości od 3 do 15 km. Swoisty mikroklimat sprawia, że od wieków w tym rejonie drzewa śliwkowe wydają dorodne i smaczne owoce.
Dolina Dolnej Wisły jest korytarzem ekologicznym będącym miejscem migracji gatunków roślin i zwierząt charakterystycznych dla Niżu Polskiego, jest również "korytarzem turystycznym", umożliwiającym poznanie nadwiślańskich terenów.

PAP life
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas