Przyprawa w płynie: Co zawiera i czy warto jej używać?

Na polskich stołach często gości przyprawa w płynie, która nadaje potrawom wyrazisty smak i aromat. Szczególnie chętnie dodajemy ją do zup, sosów i sałatek warzywnych. Wiele osób nie wyobraża sobie bez niej codziennego gotowania. Przyprawę tego typu produkuje się już od końca XIX wieku. Niestety, od tego czasu mocno zmienił się jej skład. Naturalne składniki zostały zastąpione sztucznymi, kontrowersyjnymi substancjami, które mogą być szkodliwe dla zdrowia. Co tak naprawdę zawiera przyprawa w płynie i czy warto używać jej w kuchni? Czy jej charakterystyczny smak można zastąpić czymś innym?

Wiele Polaków chętnie sięga po przyprawę w płynie
Wiele Polaków chętnie sięga po przyprawę w płynie123RF/PICSEL
Twój partner jest przemęczony i unika seksu? Podaj mu rosół z lubczykiem!MondayNews

Pochodzenie przyprawy w płynie

Lubczyk
©123RF/PICSEL

Twórcą pierwszej przyprawy w płynie był Szwajcar – Julius Maggi. Był on także pomysłodawcą zup w proszku oraz kostek rosołowych, a swoje produkty potrafił skutecznie rozreklamować przy udziale znanych artystów. Nic dziwnego, że wyprodukowany w 1886 roku produkt szybko stał się jedną z najpopularniejszych przypraw i tak pozostało przez wiele lat.

Głównym składnikiem oryginalnej przyprawy w płynie był wyciąg z lubczyku ogrodowego. Ziele charakteryzuje się niepowtarzalnym aromatem i posiada wiele cennych właściwości. Działa moczopędnie i oczyszczająco. Wspiera organizm w walce z infekcjami układu moczowego, a także oddechowego i pokarmowego.

Co obecnie zawiera przyprawa w płynie?

Skład przypraw w płynie mocno się zmienił
Skład przypraw w płynie mocno się zmienił123RF/PICSEL

Współczesna przyprawa w płynie ma niewiele wspólnego z oryginalnym produktem Juliusa Maggiego. W większości szklanych buteleczek nie znajdziemy w ogóle wyciągu z lubczyku lub jego minimalne ilości. Smak i aromat przyprawy uzyskuje się ze sztucznych substancji, takich jak wzmacniacze smaku, barwniki i emulgatory. W składzie przypraw w płynie znajdziemy przede wszystkim wodę, sól, ocet, ekstrakt drożdżowy, a także glutaminian sodu i substancję występującą pod skrótem E635 - rybonukleotyd disodowy. Dwa ostatnie składniki są najbardziej kontrowersyjne – prowadzone nad nimi badania sugerują, że mogą być bardzo szkodliwe dla naszego zdrowia.

Glutaminian sodu (E621) to popularny wzmacniacz smaku, który został dopuszczony do użytku przez Unię Europejską jako substancja, która w określonych ilościach nie wpływa negatywnie na zdrowie. Niestety, można go znaleźć w wielu produktach spożywczych, przede wszystkim w mieszankach przypraw, kostkach rosołowych, zupach w proszku, sosach i ketchupach. Badania naukowców sugerują, że może się on odkładać w organizmie, a w większych ilościach skutkować nadpobudliwością (szczególnie u dzieci), prowadzić do zaburzeń hormonalnych, problemów z widzeniem i niekorzystnie wpływać na przewodnictwo nerwowo-mięśniowe. Substancja zwiększa także ryzyko wystąpienia nadwagi i otyłości. Stanowi ponadto zagrożenie dla osób cierpiących na alergie pokarmowe.

Z kolei rybonukleotyd disodowy (E635) to wzmacniacz smaku, który podobnie jak glutaminian sodu został uznany za bezpieczny, ale podejrzewa się go o przyczynianie się do powstawania wysypek skórnych, nadpobudliwości, zmian nastroju, a nawet pogłębiania astmy.

Czym zastąpić przyprawę w płynie?

Zastąp maggi lubczykiem
©123RF/PICSEL

Przyprawę w płynie najlepiej zastąpić naturalnymi produktami spożywczymi. Charakterystyczny smak i aromat zup czy sosów uzyskamy, dodając do nich liście lubczyku ogrodowego (najlepiej zbierać je w słoneczne dni w godzinach popołudniowych – wtedy zachowują najwięcej olejków eterycznych i aromatu). Ziele wspomaga trawienie i pomaga zwalczyć dolegliwości żołądkowe. Pozytywnie wpływa też na nerki i układ moczowy. Wzmacnia również odporność i wspiera organizm w walce z infekcjami układu oddechowego. W medycynie naturalnej stosuje się go jako naturalny afrodyzjak. Do potraw dodaje się go pod koniec gotowania (w całości lub posiekany), nie powinno się jednak przesadzać z jego ilością, bo ma bardzo intensywny smak. Po umyciu i wysuszeniu nadaje się do mrożenia – zachowuje swoje właściwości. Świetnie komponuje się także z tymiankiem i estragonem. Przyprawy te można zmieszać z oliwą z oliwek, tworząc aromatyczny sos do sałatek.

Świetnym zamiennikiem przyprawy w płynie będzie także sos sojowy, który posiada cenne dla zdrowia właściwości – wspiera pracę mięśni, obniża poziom cholesterolu we krwi i wspomaga procesy trawienne. Pamiętaj tylko, żeby kupować sos niezawierający sztucznych substancji. W jego składzie powinny się znaleźć jedynie woda, ziarna zbóż i soja.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas